[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiesz co? Musisz wypić rycyny.Szczypcow milczał.Milczał też w chwilę potem, kiedy tragik wlewał mu do ust obrzydli-wy olej.W dwie godziny po zjawieniu się Adabaszewa wszedł do numeru teatralny fryzjerJewłampij, czyli jak go nie wiadomo dlaczego przezywali aktorzy: Rigoletto.Tak samo jaktragik długo przyglądał się Szczypcowowi, potem westchnął niczym lokomotywa i powolizaczął rozwiązywać przyniesiony węzełek.Było w nim ze dwadzieścia baniek i kilka słoicz-ków. Posłałby pan po mnie, a już dawno bym panu bańki postawił! mówił czule, obnażającpierś Szczypcowa. Nic łatwiejszego, jak zaniedbać chorobę!Po czym Rigoletto pogładził dłonią szeroką pierś szlachetnego ojca i obstawił ją gęsto bań-kami.70 Ta ak. wyrzekł pakując po tej operacji swe narzędzia splamione krwią Szczypcowa.Przysłałby pan po mnie i ja bym przyszedł.O pieniądze nie trzeba się było martwić, ja tak zlitości.Skąd pan wezmie, kiedy ten bałwan nie chce płacić! A teraz, kiedy łaska, niech panprzyjmie te krople.Smaczne krople! A teraz jeszcze, jeśli łaska, trza wypić oleju.Rycyna jaksię patrzy! O tak! Na zdrowie! No, a teraz, żegnam.Rigoletto zabrał swój węzełek i odszedł zadowolony, że pomógł blizniemu.Nazajutrz rano komik Sigajew, wpadłszy do Szczypcowa, zastał go w najokropniejszymstanie.Aktor leżał przykryty płaszczem, oddychał ciężko i błędnym wzrokiem wodził po sufi-cie.Drżącymi rękami tłamsił zmiętoszoną kołdrę. Do Wiazmy! wyszeptał na widok komika. Do Wiazmy! No, bracie, to już mi się całkiem nie podoba! rozłożył ręce komik. To.to.to już,bracie, całkiem niedobrze! Daruj, ale.to nawet głupio. Do Wiazmy muszę! Na miłość boską, do Wiazmy! No, nie spodziewałem się tego po tobie! mamrotał całkiem zmieszany komik. Lichowie co! Rozkleił się, nie wiadomo czemu! E.e.e.niedobrze! Taki drągal, chłop jak dąb, apłacze.Czyż to przystoi aktorowi płakać? Ani żony, ani dzieci mamrotał Szczypcow. Nie trzeba mi było iść na aktora, trzebabyło zostać w Wiazmie! Zmarnowałem życie, Siemionie! Och, żeby tak do Wiazmy! E.e.e.niedobrze.I głupio.a nawet podle!Uspokoiwszy się, opanowawszy zdenerwowanie, Sigajew zaczął pocieszać Szczypcowaokłamując go, że koledzy wspólnym kosztem postanowili go wysłać na Krym itd., aleSzczypcow nie słuchał, tylko wciąż mamrotał o Wiazmie.Wreszcie komik machnął ręką i,żeby pocieszyć chorego, sam zaczął mówić o Wiazmie. Piękne miasto! pocieszał go. Wspaniałe, bracie, miasto.Z pierników słynie! Piernikiklasyczne, ale mówiąc między nami nie bardzo.Cały tydzień mi po nich było tego.Ale,co najlepsze, bracie, w Wiazmie to kupcy.Ze świecą takich nie znajdziesz.Jak cię taki ugo-ści, to już na całego!Komik mówił, a Szczypcow milczał, słuchał i potakująco kiwał głową.A nad wieczorem umarł.Przełożyła Irena Bajkowska71Władysław ZawistowskiANTONI CZECHOW ZA KULISAMI TEATRUCzechowa dramaturga zna każdy, kto interesuje się teatrem, choć na dobrą sprawę jegodorobek w tej dziedzinie był ilościowo niewielki (sześć sztuk, kilka miniatur), a dramaturgiązajął się Czechow na serio dopiero w ostatnim okresie twórczości.Wcześniej powstawałyprzede wszystkim opowiadania i opowieści, a więc krótka proza, której był arcymistrzem.Przyniosła mu ona sławę, popularność i miejsce w kanonie lektur obowiązkowych, a jednak mam wrażenie Czechowa prozaika znamy słabiej i bardziej powierzchownie niż dramatur-ga.Dziewięć tomów opowiadań i opowieści wydanych w polskim przekładzie przez Czy-telnika w latach 1956 1962 pod redakcją Natalii Modzelewskiej (w ramach XI tomowejedycji Dzieł ) to cokolwiek by sądzić o polityce wydawniczej owych lat dokonanie po-ważne i sumujące prawie wszystko, co Czechow w tej dziedzinie napisał.A jednak, gdy prze-gląda się pózniejsze i siłą rzeczy znacznie bardziej popularne wydania opowiadań autora Me-wy, przekonać się można łatwo, iż czechowowski kanon ustalony został szybko i dość mecha-nicznie.Po części według gustu kolejnych tłumaczy i redaktorów, po części zgodnie z za-potrzebowaniami ideologicznymi, gdyż spora część tej prozy doskonale nadaje się do ilustro-wania tego czy owego, a krzywdy ludu przede wszystkim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- The NASA History Series Donald L. Mallick The Smell of Kerosene, A Test Pilot's Odyssey (#2) (2004)
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- Natan M. Meir Kiev, Jewish Metropolis; A History, 1859 1914 (2010)
- Kass Fleisher The Bear River Massacre and the Making of History (2004)
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mark W. Harris Historical Dictionary of Unitarian Universalism (2003)
- Historyczne Bitwy Inczhon Seul 1950 Robert Kłosowicz
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Moreta Pani Smokow z Pern
- Andrew Lane Młody Sherlock Holmes Czerwona pijawka
- R04 (5)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.htw.pl