[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brak tlenu jest czymś nieznanym, ponieważ wytwarzać go można nawet jako produkt uboczny przy obróbce wielu surowców.Wiadomo, że powierzchnia Księżyca w 20% składa się z krzemu, w 30% z metali, w 40% z tlenu.Pozostałe 10% to różne substancje mieszane.W obiegu zamkniętym dokonywać się będzie przetworzenia i ponownego uzdatnienia zużytego powietrza - metoda, która sprawdziła się już zresztą we wszystkich załogowych stacjach kosmicznych.Przy produkowaniu tlenu z gruntu księżycowego pozostaną odpady, które wykorzystać można przy budowie kosmicznych miast: popiół, szlaka, substancje mineralne staną się glebą pod kultury roślinne.Zaledwie domyślać się możemy zupełnie nowych perspektyw.Fizyk Peter Vajk, przez wiele lat pracownik Lawrence Livermore Laboratory przy University of California, obecnie zajmujący się długofalowymi badaniami na zlecenie NASA, pisze:“Załóżmy, że chcemy tu, na Ziemi, wyprodukować stop aluminium oraz materiału zawierającego antymon.Obydwa te metale mają całkowicie różną gęstość.Jeśli je razem roztopić, to gdy tylko zaczną z powrotem zastygać, aluminium pływa po powierzchni.Powoduje to, że tego stopu nie można wytwarzać na Ziemi w ilościach przemysłowych, a przecież stanowiłby on nowego rodzaju materiał do wytwarzania baterii słonecznych, których sprawność o 35% przewyższać będzie sprawność najlepszych baterii, jakie jesteśmy w stanie wytworzyć dzisiaj”.W kosmicznych laboratoriach można wytwarzać produkty farmaceutyczne, kryształy i pewne rodzaje szkła, które powstać mogą jedynie w warunkach nieważkości bądź też minimalnego ciążenia.Przemysł optyczny produkować będzie soczewki o “kosmicznej czystości” a na ich bazie specjalistyczne aparaty medyczne.Zasadniczym jednak zadaniem kolonistów kosmicznych będzie zaopatrzenie Ziemi w energię.Słońce, ten gigantyczny reaktor termonuklearny, jeszcze przez miliony lat wysyłać będzie swoje promienie, które po większej części rozpraszają się w Kosmosie.Energia słoneczna pozyskiwana z Ziemi nie może przynieść rozwiązania w wielkim stylu, jakie jest już teraz niezbędne.Zbyt wielka jest odległość od miejsca wytwarzania do odbiorcy, nazbyt zmienne warunki pogodowe, zbyt ogromne straty energii w powietrznej otoczce Ziemi.W Kosmosie można przechwytywać promieniowanie rozpalonego Słońca i na satelitach przetwarzać w elektryczność, która następnie przesyłana będzie na Ziemię w formie mikrofal bądź wiązki laserowej.I to właśnie byłaby efektywna i ekonomicznie opłacalna pomoc dla przeludnionych krajów rozwijających się, które dziś jeszcze budują elektrownie, na które ich nie stać.Powrotny na Księżyc proszę!No i w końcu nie można też nie wspomnieć o turystyce kosmicznej.Jeśli wszystko będzie się rozwijać w takim tempie, jak dotychczas, to ludzie będą mieli coraz więcej wolnego czasu.Wszystkie raje dla turystów zdążą się opatrzeć albo będą zatłoczone jak mrowiska.W roku 2010 przebojem sezonu będzie lot do bazy księżycowej.Któż z nas nie marzy o tym, by spróbować kangurzych skoków na pozbawionym siły ciążenia Księżycu? Fascynacja, jaką dotychczas odczuwaliśmy przy pierwszym zetknięciu z egzotycznym kontynentem, będzie w przypadku “wyprawy na Księżyc” niewątpliwie zwielokrotniona.Krafft A.Ehrike, rodowity berlińczyk, przez lata współpracujący jako inżynier z Wernherem von Braunem w Huntsville w stanie Alabama, opowiada się nawet za turystyką marsjańską:“Są tam gigantyczne, uformowane w wyniku wybuchów wulkanicznych pojedyncze góry, na pierwszym miejscu wymienić należy wysoki na 25 tys.metrów Olympus Mons o średnicy podstawy wynoszącej 600 km, następnie Chasma Marineris, rozgałęziony system gigantycznych rozpadlin o łącznej długości 2500 km, postrzępione krajobrazy o nieziemskiej dzikości, wielki krater ze spiętrzonymi przez marsjańskie wichry wydmami, krajobrazy z rzeźbami tytanicznych płaskowyżów.Tę i mnóstwo innych atrakcji podziwiać by mogli pod różowym niebem między cudownymi wschodami i zachodami Słońca ewentualni turyści”.Niesłychany pomysłKosmiczni koloniści mogą urzeczywistnić pewien niesłychany pomysł, który liczy sobie już 20 lat i pochodzi od “ojca wypraw kosmicznych”, prof.Hermanna Obertha, którego Wernher von Braun przez całe życie darzył wielkim szacunkiem jako swojego nauczyciela.Otóż chodzi o umieszczenie w Kosmosie, na którejś ze stacji, gigantycznych zwierciadeł składających się z przestawianych płaszczyzn.Ich przeznaczenie prof.Oberth wyjaśnia w następujący sposób:“Po pierwsze można by nocą oświetlić z Kosmosu wielkie miasta oszczędzając w ten sposób prąd.Po drugie poszczególne płaszczyzny zwierciadeł można nakierować tak, aby zapobiec wystąpieniu w danych rejonach nocnych przymrozków, po trzecie można w ten sposób z łatwością oczyszczać tory wodne do arktycznych portów.Oczywiście nasuwają się też niezliczone, znacznie głębiej idące zastosowania.I tak na przykład można by potem do tego stopnia wpływać na pogodę, aby tereny pustynne stały się żyznymi polami, albo poprzez zmianę kierunku chmur deszczowych zapobiegać występowaniu powodzi”.Aby uzmysłowić czytelnikom wagę tego pomysłu 91-letniego prof.Obertha, przypomnę tylko, że w roku 1917 (tak, tak, to nie jest błąd drukarski!) zaprojektował on rakietę o długości 25 m, średnicy 5 m i ciężarze użytecznym 10 ton; że w roku 1923 (!) w swojej książce Die Rakete zu den Planetenraumen (Rakieta do przestrzeni planetarnych) opisał istotne elementy dzisiejszych wielkich rakiet, że w latach 1938 -1940 przeprowadzał na Politechnice Wiedeńskiej eksperymenty z rakietami, od roku 1941 pracował w zespole Wernhera von Brauna w Peenemunde, a od roku 1955 do 1958 czynnie uczestniczył w jego pracach w NASA w Huntsville.W roku 1954 ukazała się jego praca Menschen im Weltraum (Ludzie w Kosmosie).Wdzięczny jestem losowi, że pozwolił mi przed laty osobiście poznać profesora Obertha i za powód do dumy poczytuję sobie fakt, że 17 stycznia 1985 roku znajdował się on wśród publiczności w czasie mojego wykładu w Meistersinger-Halle w Norymberdze.Powitałem go wówczas z należnym szacunkiem, a sala zgotowała mu standing ovation.HabitatyKosmiczni koloniści będą potrzebowali rozrywki, sportu, bliskości rodziny i przyjaciół w swojskim otoczeniu.Powstaną habitaty (łac.habitatio - mieszkanie).Prof.O'Neill uważa, że Wyspa I powinna zostać zbudowana w punkcie L5.Siła ciążenia w osiedlach mieszkalnych będzie taka sama jak na Ziemi.Zwierciadła będą regulowały dopływ słonecznego światła w zmiennym rytmie dnia i nocy.Powstaną biotopy, w których znajdzie się miejsce na łąki, kwiaty, drzewa, a także zwierzęta.Powietrze, stale filtrowane i odświeżane, będzie lepsze niż na macierzystej planecie.Wszystkim, których przygna tutaj tęsknota za czymś nowym, a więc menedżerom, technikom, robotnikom i ich rodzinom, nie powinno brakować niczego, co nadaje sens życiu.Ponieważ zaś po pierwszych pocztówkach z serdecznymi pozdrowieniami z Kosmosu pęd ku opuszczeniu staruszki Ziemi stanie się powszechny, jest oczywiste, że koloniści z Wyspy I bardzo szybko będą musieli przystąpić do budowania Wyspy II.Dzięki pionierskim doświadczeniom przy budowie Wyspy I, Wyspa II powstanie szybciej, będzie większa i mniej będzie w niej błędnych rozwiązań.Gigantyczny pierścień Wyspy II będzie miał według planów O'Neilla średnicę 1,8 km przy obwodzie równikowym wynoszącym 6,5 km.Na jej terenie mieszkać będzie w przyjemnych warunkach 140 tys.osób.Oczywistym, stanowiącym o komforcie uzupełnieniem będą lasy, parki, strumienie i stawy, ośrodki wypoczynkowe i ulubione zwierzęta domowe mieszkańców
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Erich Maria Remarque Trzej Towarzysze
- Remarque Erich Maria Noc w Lizbonie
- Kanarek Otto von Frich
- Erich von Daniken Wspomnienia z przyszlosci
- John Grisham Firma (2)
- King Stephen Miasteczko Salem (2)
- Robert Cialdini Wywieranie wplywu na ludzi. Teoria i praktyka
- Frank Herbert Dune 5 Heretics of Dune
- Andrew, Ashling The Invisible Chains Part 02 Bonds of Fear(1)
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkloc7.opx.pl