[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SCENA TRZECIAAUGUST samNieba, czyjejże teraz mam się oddać straży?Komu się serce moje zaufać odważy?.Wezcie to berło.które zbyt drogo opłacam,Gdy zyskując poddanych, przyjaciół utrącam!Jeśli takie są władzy najwyższej korzyści,%7łe się jej łaski stają celem nienawiści;Jeśli związkiem przyjazni tych z nami łączycie,Co zdradziecko na nasze śmią nastawać życie;Trwoga razem z potęgą na tronie zasiada,Wszystkiego bać się musi ten.kto wszystkim włada.Wnijdz sam w siebie, Auguście, przestań się użalać.75 Chcesz ocalenia.chciałżeś innych sam ocalać?Patrz, jakeś we krwi Rzymian twoją rękę zbroczył.Ileś na macedońskich polach jej wytoczył?Wystaw w zapędzie szczęścia twój oręż zwycięski,Wspomnij Antonijusza, wspomnij Seksta klęski.Kogoś wtenczas oszczędzał, gdy Peruza całaKrwią się własnych mieszkańców bezbożnie zalała?Kiedyś okrucieństwami wszystkie znaczył kroki?Przypomnij tylu skazań okropne wyroki;Przypomnij ową chwilę.o niestarta zmazo!Gdyś w sercu opiekuna utopił żelazo.A potem o niesłuszność śmiej oskarżać losy,%7łe inni na twe życie zgubne mierzą ciosy;%7łe cały Rzym bez względu na ciebie nastawa,I któreś pierwszy zdeptał, on też gwałci prawa.Słuszna zdrada  bogowie trzymają ich stronę.Równie jakeś dostąpił, oddaj tę koronę;Przyjmij od drugich, czego sam dałeś przykłady,Niewdzięczność za niewdzięczność i zdrady za zdrady.Lecz jakże mię moc duszy opuszcza w potrzebie?Czemuż Cynnie przebaczam, a oskarżam siebie?Ten, co własne swe zbrodnie chce ukarać we mnie,Co dla zniszczenia tronu wznosi go tajemnie,Co zdradę pozorami kryjąc haniebnemi,Dla mojej zguby wydarł szczęście własnej ziemi.Ten, co się myślom moim jeden śmiał opierać,%7łebym nie składał berła, które chce wydzierać.Ja bym o tym zapomniał? ja zachęcał zbrodnie?A on, gdy mnie zatrwożył, miałby żyć swobodnie?Ta myśl nie jest mnie godna i słabość oznacza,Zachęca do obrazy, kto łatwo przebacza.Zginie.wspólnicy jego nie ujdą bezkarnie.Lecz cóż? zawsze krew sama i zawsze męczarnie?Zmordowany srogością, wstrzymać jej nie mogęI nienawiść zapalam, chcąc obudzić trwogę.Niepokonana hydra na mą zgubę godzi,Jedna głowa odcięta, tysiąc innych rodzi,I tylu sprzysiężonych krew próżno wylanaZamiast umocnić władzę obmierzi tyrana.Z ręki nowego Bruta nie czekaj pogromu,Chwały twego upadku nie zostaw nikomu.Umrzyj  porzuć niegodne o życiu staranie.Cały Rzym przeciw tobie koleją powstanie;Wszyscy, co Rzymianami nazywać się mogą,Mąż po mężu, tą samą pójdą wszyscy drogą.Gdy wszystko razem stracić lub umierać trzeba,Nie ma wtenczas wyboru: umrzyj, tak chcą nieba.Zmierć człowieka jest niczym; te kilka chwil życiaCzyliż tak kosztownego godne są nabycia?Umrzyj, lecz niech śmierć twoja postrachem przenika,76 Zgaś to niknące światło we krwi niewdzięcznika;Poświęć samemu sobie tę godną ofiarę,Ponieś w cienie grobowe mężobójcy karę;Niechaj widzi śmierć twoje, której sobie życzy,Niech ją widzi, a pomsty nie dozna słodyczy.Lub raczej niech nie ujdzie najsroższego zgonu.A ty, niewdzięczny Rzymie, co nie cierpisz, tronu,Przestań mi już wyrzucać jarzmo niewolnicze,Owoce tylu wojen, zwycięstwa, zdobycze,Oddam je w twoje ręce, skrócę twe poddaństwo,Oddam ci twoje wolność i chwałę, i państwoWiększe i spokojniejsze, niż były w tej dobie,Kiedym w burzach niezgody wydzierał je tobie.O nienawistne berło! o zemsto! Rzymianie!O zbyt trudny wyborze w tak okropnym stanie!Jakiej w tej wątpliwości mam się trzymać drogi?Nieszczęśliwym monarchą rozrządzajcie, bogi.Mówcie, czego unikać, co z chwałą zachować,I pozwólcie lub umrzeć, lub światu panować.Odchodzi.SCENA CZWARTAEMILIA samaSkąd ta nieznana radość? i czemu w tej dobieMimowolnie zupełny czuję pokój w sobie?.August przywołał Cynnę, a ja nie znam trwogi,Jak gdyby mi pomyślność zapewniały bogi,Azy się w oczach zamknęły, a w sercu boleści.SCENA PITAE m i l i a, F u l w i aEMILIACóż przynosisz, Fulwijo? jakie słychać wieści?FULWIAJużem zawziętość Cynny zaczęła przemagać,Chciał tu iść, przebaczenia u nóg twoich błagać.Czując dar twojej ręki i ten związek luby,Jeszcze zapragnął życia nad przepaścią zguby.Miał nadzieję powściągnąć zapał twej obrazy,Kiedy ten, co ogłasza cesarskie rozkazy,Sam jeden, bez żołnierzy, Poliklet przybywaI zdumionego Cynnę do Augusta wzywa.77 Nie wiem, jakie w tej chwili czekają nas losy!Różne po całym dworze biegają odgłosy.Wszyscy mówią, że August smutny, pomieszany,Nagłej jakiejś doświadczył w zamysłach przemiany,%7łe, jak ma zwyczaj, z Cynną naradzić się żąda.Nikt tej powszechnej trwogi przyczyn nie przegląda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •