[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zbiórkę zwołano na korytarzu pomiędzy gabinetem tortur a muzeum okropności, gdzie eksponowane były między innymi: palec Kaina, pięta Achillesa i detale najwybitniejszych zabójców z lubieżności - od Landru do wampira ze Śląska.(Jak to Belfegor wszystko zdobył - kto go wie?)Stali kolejno na baczność.Facet, który w miejscu fizys miał kawałek gładkiej skóry z dwoma niewielkimi szparkami oczu.Mogło się to kojarzyć ze wszystkimi częściami, tylko nie z twarzą.Osobnika zwano Fantomaszem.Obok niego, w krótkiej pelerynie, prężył się Hiperman, paranoiczna karykatura Supermana, coś na kształt indyczki skrzyżowanej z beoingiem 53.Tuż z tyłu, w wytartych dżinsach, z rękami cętkowanymi setką ukłuć stał Black Tiger - osobnik mogący robić wrażenie typowego narkotycznego ćpuna, gdyby nie koci pysk i mały, wiecznie ruchliwy ogonek.Dalej, cała w bandażach, czołgała się mumia, poprzedzana przez dwa czarne koty i jednego skarabeusza wielkości żółwia.Kolejna z prymusek mogła wzbudzać wyłącznie obrzydzenie.Bo proszę sobie wyobrazić suchą ośmiornicę nasadzoną na tułów gigantycznej glisty.Nazwisko Kobieta - Robal tylko w części może oddać jej oryginalną urodę.Do konspiracji z takim wyglądem się raczej nie nadają - pomyślał Meff - ale kto wie, jakie zadania wynikną z następnego listu stryja?- Oto najlepsi z najgorszych - pysznił się rektor - upiory, dla których nie ma nic niemożliwego.Fantomaszu, zademonstruj!Upiór bez twarzy wystąpił krok do przodu, i wówczas jego lico uformowało się w mgnieniu oka w doskonale znajomą gębę don Diavola.- Każdy jak w lustrze widzi w nim siebie.Sobowtór na zawołanie! Teraz ty, Gacku - pieszczotliwa odżywka skierowana była do Hipermana.Zafalowała pelerynka.Tłusty osobnik uniósł się pół metra nad ziemię i począł wydawać przenikliwe piski.- Żywa echosonda.Potrafi lokalizować obiekty, wobec których nawet radar jest bezradny.Przyszła kolej na popis Black Tigera.Jak się okazało, nie był on bynajmniej narkomanem.Cętki stanowiły element jego kociej urody, a także były efektem sporadycznych zastrzyków z glukozy, które brał na wzmocnienie.Fawson zastanawiał się, co człowiek - kot potrafi, kiedy uchyliły się drzwi i na korytarzu pojawił się jeden z husky.Na widok panoptikum szkaradzieństw zawył i rzucił się do ucieczki.Na to tylko czekał Black Tiger.Kocim ruchem wydobył z jamy ustnej sztuczną szczękę i cisnął w ślad za psem.Szczęki z ostrym kłapnięciem zacisnęły się na krtani zwierzęcia.Rozległ się agonalny skowyt.Tiger klasnął i szczęki jak wierny sokół wróciły do miejsca stałego zakwaterowania.W tym czasie odwinęła się mumia.Fawsoń odczuł przyjemne ciepło.Była piękna i przypominała staroegipską rzeźbę Nefretete.- Nikt nie oprze się jej czarowi! - uśmiechnął się rektor - ale trzeba być przynajmniej ostrożnym.Niech Infernencja spróbuje się zbliżyć.Agent popatrzył na eskortujące koty.Wydawały się drzemać.Postąpił do przodu.Mumia cichutko gwizdnęła.Leżące na ziemi bandaże ożyły.Parę sekund starczyło, aby związany jak baleron Meff leżał na chodniku, a wielki skarabeusz śpieszył położyć się mu na twarzy, celem zatamowania oddechu.- Starczy - zachichotała mumia.Bandaże osunęły się jak zeschłe liście.- Teraz moja kolej - powiedziała Kobieta - Robal.- Darujmy sobie twój popis - powstrzymał ją gospodarz - specjalnością tej damy jest trawienie w ciągu kwadransa wszelkich substancji organicznych.- Dziękuję - mruknął gość i kątem oka dojrzał kolejne wyłażące paskudztwo.- A toto od czego jest specjalistą?- Mam magnetyczny wpływ na kobiety - powiedział skromnie zbliżając się Mister Priap - a ponieważ nie jest pan babą, musi pan uwierzyć na słowo.Po raz kolejny Meff pogratulował sobie w duchu.Prymusi zaprezentowali się znakomicie.A przede wszystkim bili dotychczas zwerbowanych swoją młodością.Zamierzał właśnie powiedzieć sakramentalne: “Angażuję was", kiedy z donośnym łomotem olbrzymi sopel spadł na podłogę korytarza, a za nim chlusnęło trochę wody.- Czyżbyście mieli akurat odwilż? - zapytał z lekkim uśmiechem.Belfegor zesztywniał.- Wykluczone.Odnotowujemy coraz niższe temperatury roczne.Według naszych prognoz epoka lodowcowa w skali połowy globu jest nie odleglejsza niż tysiąc lat.Kroczymy jej naprzeciw.Piekło, od czasu kiedy odkryto skalę Kelvina, atakuje ludzkość tak od strony wiecznego żaru, jak i wiecznego chłodu.- Tak, tak - dorzucił Gnom - ta koncepcja trzyma się na solidnych podstawach.Znów rozległ się głuchy huk, coś pomiędzy stęknięciem a jękiem.Silny wstrząs rzucił rozmawiającymi o ściany.Na moment zgasło światło.Jednak nikt poza Fawsonem nie zareagował.- Co to było? - zapytał niespokojnie.- Nic - powiedział nie tracąc uśmiechu Belfegor.- Naturalne naprężenia wewnątrz lądolodu związane z obniżaniem temperatury.Zrobił krok do przodu.Ale Meff o sekundę wcześniej dostrzegł to, co teraz rektor niezdarnie usiłował nakryć podeszwą.Kartkę papieru.Fawson bezceremonialnie odsunął czarciego pedagoga i uniósł świstek ze zdaniem nakreślonym drukowanymi literami:TU JEZD CZŁOWIEK!Zgoła nieoczekiwanie spadł na Meffa obowiązek prowadzenia śledztwa.Oczywiście, mógł ku zadowoleniu zgromadzonych machnąć ręką na anonim, ale nie pozwalała na to ani powaga stanowiska, ani świadomość, że być może jest to jedna z tych pułapek stryja, które miały wypróbować Fawsona w działaniu.Gorączkowo przypomniał sobie kryminały Chandlera i S.S [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •