[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dobrze czasami zachomikować parę ka-wałków chrupkiego chleba.No i na szczęście znalazłam także słoik miodu!18.50.Wychodzę.Od dwudziestu minut czeka na mnie taksówka.Trudno!19.00.Jadę taksówką do mojej starej budy.Przez tyle lat jezdziłam tramwajemz przesiadką! Musiałam wstawać o 6.30  koszmar! Spałam po drodze w tramwajach,przesiadałam się na pamięć.Nienawidziłam mojej budy! Nikt nigdy nie potrafił tegozrozumieć.20.05.Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że na zaproszeniu było napisane:  wrazz osobą towarzyszącą.Kto to jest  osoba towarzysząca ?! Nie mam  osoby towarzyszą-cej.Kurde! A jeśli tylko ja będę bez pary? Niemożliwe! A nawet jeśli.to natychmiastktoś się znajdzie, prawda? Ktoś się mną zajmie.Byłam w końcu jedną z najbardziejatrakcyjnych dziewczyn w szkole. Ale laska!  wołali za mną chłopcy.Co ja bredzę!Przecież nie umieram! Nadal jestem, cholera, atrakcyjna! A te cztery kilogramy nadwa-gi? No, dobrze  pięć.Za to, kiedy kończyłam LO, miałam pięć kilogramów niedowa-gi.Byłam płaska jak deska.Kupowałam push-up i zazdrościłam bardziej wyposażonymkoleżankom podniecających dekoltów.Ale od kiedy rzuciłam palenie  dwa lata temu mój dekolt (czytaj: mój biust) może stawać w eliminacjach światowych konkursów!A więc, głowa do góry, to będzie cudowny wieczór, zasługuję na to! Nawet gdybymnie była tak majętna, jak ci wszyscy cholerni biznesmeni, którzy przecież są w końcumoimi kolegami ze szkoły!20.15.Dojeżdżam pod budynek szkoły.Już od kilku sekund wiem, że nie jest do-brze.Kierowca zatrzymał samochód, sięgam po torebkę, powoli zalewa mnie fala gorą-ca, staram się nie panikować, nie mówię:  O kurde! ani nic takiego, spokojnie wysypujęzawartość torebki na siedzenie samochodu.Pomadka  jest, kredka  jest, tusz, róż,perfumy  są, puder, zapasowa para rajstop  OK! Gdzie, do jasnej cholery (przyznaję pomyślałam trochę mniej elegancko!), jest portfel? Kierowca zaczyna się niecierpli-wić, patrzy na mnie podejrzliwie.Rzucam mu najbardziej czarujący z moich uśmie-chów i oznajmiam, że portfel zostawiłam w innej torebce, tej codziennej, a teraz mamtę ekstra, czyli krótko mówiąc  bredzę z dużym wdziękiem  nie wzięłam pieniędzy!Kierowca wpada w szał, krzyczy, chce jechać na policję.Co za palant!47  Czy nigdy nie zdarzyło się panu, że wziął pan inną torebkę?!  krzyczę z despe-racją. Nie.Powiedział to tak stanowczym głosem, że musiałam udać, że go nie słyszę. Czy ktoś może zapłacić temu panu?  Otwieram drzwi i wołam w kierunku sto-jącej opodal grupki osób.Cisza.Kompletna konsternacja.Nie znam ani jednej twarzy. Dałaś dupeńki, ser-deńko!  myślę ponuro, a za chwilę spózniona refleksja:  Boże, co ja zrobiłam?!I wtedy gdzieś tak z tyłu głowy czuję, że musi przyjść jakieś wybawienie z tej hań-biącej sytuacji.I nagle, nie wiadomo skąd, podbiega Ewa, moja najlepsza koleżankaz ogólniaka, płaci taksówkarzowi, żegna go z uroczym uśmiechem, a do mnie szepczekonspiracyjnie: Wejście smoka, co?Są ludzie, którzy wiedzą, jak się zachować zawsze i wszędzie, w każdej sytuacji.Ewa wie.Ja nigdy nie wiem, choć od dziecka mnie tego uczono.Naprawdę, nie chcękompromitować mojej rodziny.Ale czasami tak właśnie się zdarza.20.17.Jesteś cool!  mówię do Ewy i przez chwilę wisimy sobie na szyi.Nawetszary budynek naszej starej budy całej w liszajach odpadającego tynku nie wydaje misię tak obrzydliwy jak kiedyś.Wprawdzie przed wejściem nie rozwinięto czerwonegodywanu i paparazzi nie prześcigają się w błyskaniu fleszami, ale i tak jestem w podnio-słym nastroju. Przyszłaś sama?  pyta Ewa, jakby się spodziewała, że zjawię się w towarzystwieksięcia Karola. Zostawiłam najnowszego narzeczonego pod opieką Wacka  burknęłam. Nie wygłupiaj się.Ja też jestem sama, chwilowo.Przepraszam cię na chwilę powiedziała tajemniczym głosem i znikła w kłębiącym się przed szatnią tłumie,zanim zdążyłam zamknąć buzię rozdziawioną ze zdziwienia.20.20 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •