[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doszły nas wieści, że wypłynął na Helen Ray do Anglii.Potem słuch o statku zaginął i byliśmy przekonani, że mój biedny brat podzielił jego los.A tu przedczterema tygodniami dostałam list od firmy adwokackiej w Melbourne z informacją, że mój brat, CharlesBennett, zmarł, a cały swój majątek zapisał mnie.Początkowo nie mieściło mi się to w głowie, ale razemz listem przyszło trochę osobistych drobiazgów Charlesa, a wśród nich moja stara fotografia zwłasnoręcznie przeze mnie napisaną dedykacją.Wtedy uwierzyłam, że rzeczywiście chodzi o mego brata.Jednak czy Charles był na Helen Ray , a jeśli był, jak uszedł z życiem i znalazł się w Australii, nie wiemi nie sądzę, bym kiedykolwiek mogła się dowiedzieć. A to ci dopiero niesamowita historia! skomentowała pani Stapp. Wiadomość, że odziedziczyłam dużo pieniędzy, sprawiła mi radość wyznała z determinacją paniMarch. Nawet miałam wyrzuty sumienia, że cieszę się z fortuny, która spadła na mnie za sprawąśmierci Charlesa.Jednak opłakałam biedaka czterdzieści lat temu i wierzyć mi się niechce, że on umarłdopiero teraz.Oddałabym wszystkie pieniądze świata, gdyby to mogło zwrócić mu życie.Stało się jednakinaczej.Więc skoro te pieniądze dostały mi się legalnie, mogę się chyba z nich cieszyć. I kupić posiadłość Carrollów dodała.pani Stapp z poufałością właściwą uprzywilejowanejprzyjaciółce. Co cię do tego pchnęło? Jestem przekonana, że twój dom jest dostatecznie wygodny dlasamotnej osoby.Czy jest dla ciebie za mały?53 Tak, właśnie.Całe życie pragnęłam wygodnego, dużego, przestronnego domu i całe życie musiałamgnieść się w klitkach; zbyt małych nawet na to, żeby się obrócić.Poprzestawałam na małym i dogadzałomi to, ale teraz, kiedy mnie stać, chcę mieć dom, który mnie zadowoli.Mimo że odrobinę staroświecki,dom Carrollów jest właśnie taki.Często fantazjowałam na jego temat, choć równie dobrze mogłammarzyć o posiadaniu księżyca. To rzeczywiście piękny dom przyznała pani Stapp ale wymaga sporo remontów.Od sześciu lat.nikt tam nie mieszka.Kiedy zamierzasz się wprowadzić? Jak wszystko dobrze pójdzie, to za trzy tygodnie.Teraz odnawiają i odświeżają wnętrze.Resztapoczeka do wiosny. To dziwne, jak się plotą losy zamyśliła się pani Stapp. Przypuszczam, że starej pani Carrollnigdy nie przyszłoby do głowy, że dom może popaść w obce ręce.Kiedy byłyśmy dziewczynkami, a DouCarroll ciągle zadzierała nosa, nie przypuszczałaś chyba, że mogłabyś zająć jej miejsce? Pamiętasz ją? O tak! szorstko powiedziała pani March.Jej uśmiechnięta, urodziwa twarz zmieniła się.Pojawiłsię na niej wyraz prawdziwej złości i mściwości, a brązowe oczy pociemniały, rzucając złe błyski.Dopóki żyję, będę pamiętała Lou Carroll.To jedyna osoba, której nienawidziłam.Może to grzech, alenienawidzę jej do tej pory i tak już zostanie. Ja też nigdy jej nie lubiłam przyznała pani Stapp.Zawsze uważała się za kogoś lepszego niż my.No cóż, prawdę mówiąc, może i była lepsza, ale nie musiała ciągle tego podkreślać. Tak, może stała wyżej ode mnie powiedziała cierpko pani March ale nie umiała wznieść sięponad ciągłe przypominanie mi o tym, wykorzystywanie każdej okazji, by dać mi po nosie.Zawsze byławobec mnie złośliwa, nawet jeszcze w szkole.A kiedy dorosłyśmy, było jeszcze gorzej.Nie umiałabymnawet powiedzieć, ile razy ta dziewczyna mnie obraziła.Ale szczególnie zapamiętałam jedną sytuację nigdy jej tego nie przebaczę.To było na przyjęciu, byłam tam ja i ona, i ten młody Trenham Manning,gość Ashleyów.Pamiętasz go, Dosiu? Przystojny, młody człowiek, który spodobał się Lou, wszystkiedziewczęta tak mówiły.Ale tego wieczoru nawet na nią nie spojrzał i uparcie asystował właśnie mnie.Lou była wściekła i w końcu podeszła do mnie; uśmiechnęła się szyderczo, a jej czarne oczy ciskałygromy, i powiedziała: Panno Bennett, matka prosiła, bym ci powtórzyła, żebyś powiedziała swojejmamie, że jeśli szycie nie będzie gotowe do jutrzejszego wieczoru, to przyśle po nie i da komuś innemu.Jeśli ludzie zobowiązują się wykonać pracę w określonym czasie i nie dotrzymują słowa, nie powinnioczekiwać, że będą ją dostawać.Ach, jak okropnie się czułam! Matka i ja biedowałyśmy i musiałyśmyciężko pracować, ale byłyśmy równie wrażliwe jak inni ludzie; i zostać tak znieważoną w obecnościTrenhama Manninga! Wybuchnęłam płaczem, uciekłam i ukryłam się.Postąpiłam bardzo głupio, ale nicnie mogłam poradzić.Jeszcze dziś myśląc o tym czuję bolesne ukłucie.I jeśli kiedykolwiek miałabymszansę odpłacić Lou Carroll pięknym za nadobne, zrobiłabym to bez skrupułów. Ależ to nie po chrześcijańsku! próbowała zaprotestować pani Stapp. Zapewne, ale tak właśnie czuję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (3)
- Roger Zelazny Stwory swiatla i ciemnosci
- Salgari Emilio Gora swiatla
- Wiatrowski Henryk Rycerz Swiatlosci
- Zelazny Roger Pan Swiatla
- w strone milosci montgomery
- (ebook PDF) Schreiner Object oriented Programming With A
- Andre Norton SC 1.8 Brama Kota
- Alex Joe Cicha jak ostatnie tchnienie
- R04 (5)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl