X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W takim razie ci nie powiem.Powiedział. I być może znów przyjdziesz mnie odwiedzić.Potrzebuję towarzystwa.A tymusisz przyjść z nią. Dodał do Laurel. Nie widziałaś, co zrobiłem z tym domem.Zaśmiała się, wahając się, widziałam to.Nasz ojciec sięgnął po swoją fajkę. Oczywiście,że przyjdą. Laurel narobiła dość koronki, żeby obszyć stodołę, potrzebuje światła przedzimą.Ona jest moją, praktyczną córką. Dodał z uczuciem. Zapominam jak pracuje w tymdomu, żeby utrzymać go w schludnym i wygodnym: krzesła zawsze są tam, gdzie się ichspodziewasz, a poduszki nigdy się nie strzępią, dywany są prosto  nie wiem, co bez niejzrobię, gdy Perrin ją stąd zabierze. Spojrzał na mnie, drażniąc się, ale ja też nie wiedziałam,co zrobi.Ja nigdy nie prostowałam dywanu. Przypuszczam  Powiedziałam z powątpiewaniem. że mógłbyś zatrudnić służącą.Albo znów się ożenić. Przypuszczam  Odpowiedział. że ty nie mogłabyś nauczyć się po prostu odkurzać. Jest siostra Perrina. Zasugerowała Laurel. Albo Beda. Ja. Powiedziała Beda, prychając, gdy zabrała to, co nasz ojciec zostawił z pasztetu.Wyjść za mąż, żeby utrzymywać komuś dom? A kto mi za to zapłaci? A teraz spójrzcie naswoje talerze  nie piekłam tego, żeby karmić świnie. Skończę pózniej. Powiedziała obowiązkowo Laurel. Z Perrinem.Wszyscy wykreśliliśmy parę wzorów na naszych talerzach, nawet Corbet, który pracował.Beda pogderała nad pozostałościami.Wzięliśmy nasze wino do ognia, a nasz ojciec zapaliłfajkę. To przyjemne. Westchnął po jednym czy dwóch pyknięciach.A po kolejnympyknięciu czy dwóch. Ale brakuje mi Perrina, grającego na flecie. Ja mogę zagrać. Powiedział Corbet. Matka mnie nauczyła. Sięgnął po niego,mimo protestów Laurel. Nie, musisz odpowiadać na pytania, nie możesz mówić z ustami, pełnymi muzyki. Pozwól mi trochę zagrać. Powiedział, unosząc srebro do swoich ust. A potemodpowiem na każde pytanie.Pograł trochę.%7ładne z nas się nie poruszyło, nawet mój ojciec, żeby podnieść fajkę.To byłapiosenka z zapomnianego królestwa, z głębokiego, sekretnego serca lasu.Płonęła dziko i słodkow moim gardle, za moimi oczami.Kusiła i przywoływała, dawała nam przebłyski ziemi zaopadającymi liśćmi, w studni.Rozmył się w łzy i ogień, oblicze ognia i cienia, połyskującyprzebłysk srebra.Chciałam znalezć to miejsce, gdzie taka muzyka rosła równie swobodnie, jaktu rosły róże, miejsce, gdzie zaczynały się wiatry, miejsce pełne księżyca, widzianego w lesie.Wtedy usłyszałam jego głos we śnie: Nie zostawiaj mnie tutaj.Nie zostawiaj mnie.Nie. Skończył tak gwałtownie, jak zaczął.Jego oczy poszukały Laurel.Wpatrywała się w niego,z zarumienioną twarzą, rozszerzonymi oczami, zaskoczona, jak gdyby właśnie zobaczyła go poraz pierwszy, wychodzącego ze światła.Poczułam strach i zalał mnie dziki żal.Nigdy nie zobaczę tego królestwa, ta pieśń nie byładla mnie.Jakby wyczuł moje myśli, jego oczy śmignęły do mnie.Nie, powiedział.Rois.Opuścił flet. To jedyna piosenka, jaką znam. Nasz ojciec poruszył się w końcu,stukając swoją fajką, która zgasła.Wydawał się ogłupiony, jakby zobaczył coś, albo cośusłyszał, ale nie wiedział, jak to nazwać i nie był pewny czy to mu się podoba. To cię zabiera. Stwierdził, ale nie powiedział, dokąd. Moja matka mnie jej nauczyła. Powiedział Corbet.Odłożył flet z powrotem na półkęnad swoją głową. To było piękne. Wyszeptała Laurel. Nigdy nie słyszałam czegoś tak pięknego.Zamrugała, wyrywając się ze swoich, urzeczonych myśli.Zwróciła się do mnie. Co o tymsądzisz, Rois?Pokręciłam głową, milcząc, desperacko życząc sobie Perrina.Potrzebowaliśmy butów ijasnych myśli Perrina, i prostych linii jego ciała między Laurel i Corbetem.I tak, jakbym przywołała go życzeniem do istnienia, oto był, wchodząc do pokoju, strzepującdeszcz wszędzie, gdzie zawinął płaszczem. Z krową dobrze. Powiedział, uśmiechając się.Jego oczy powędrowały do Laurel,uśmiech trochę się pogłębił. Wyglądasz na błędną  cała jasna i niespokojna jak świeca nawietrze.Grałaś w swoją grę w pytania z Corbetem? Właśnie zasiadaliśmy. Powiedziała.Nastąpiła krótka cisza.Nikt z nas nie wspomniało grze Corbeta.Wstała niespodziewanie. Beda ma dla ciebie kolację w kuchni. Dobrze.Nic nie jadłem.Corbet wstał. Zatem życzę wam dobrej nocy. Nie, zostań. Powiedział Perrin. Wkrótce do ciebie dołączymy. Jest brandy. Zaoferował nasz ojciec.Corbet pokręcił głową. Rąbałem drewno. Powiedział do Perrina, a Perrin stęknął. Wczesne pójście spać dobrze ci zrobi. Objął ramieniem Laurel, gdy go minęła.Obróciła się gwałtownie w jego uchwycie, żeby spojrzeć na Corbeta. Następnym razem  Powiedziała. będę miała do ciebie pytania.Nie wywiniesz siętak łatwo. Nie uśmiechnęła się, on też nie.Lekko skinął jej głową.Jej oczy uwolniły go,odwrócił się by wziąć swój płaszcz. Następnym razem. Powiedział, nie obiecując niczego i wyszedł. Rozdział 9Poszłam do wioski, porozmawiać z dziadkiem Crispina.Był krzepkim, starym człowiekiem,który nadal lubił od czasu do czasu kuć podkowę.Jedną noc tygodniowo spędzał w tawernie,pijąc z ojcem Crispina, aż z czerwonymi twarzami i krzyczący, zataczali się do domu, budzącsąsiadów i psy i przeklinając ostro, że nie mogą znieść ani jednej chwili więcej pod tym samymdachem.Rankiem dziadek Crispina budził się drżący i skruszony, a ojciec Crispina wstawałnieświadomy wszystkiego, co zostało powiedziane.Matka Crispina szczękała garnkami wkuchni, wściekła na nich obu.Tak opowiadały plotki, ale dziś nie był jeden ze skruszonych dni Halova.Znalazłam go wstodole, pogwizdującego radośnie, gdy wybierał widłami gnój z krowich zagród.Spojrzał namnie z zaskoczeniem, jego oczy były zamglone wiekiem. Rois?  Wyniósł obornik za drzwi. Szukasz Salisha?Salish był młodszym bratem Crispina, który w przeciwieństwie do Crispina, odziedziczyłenergię swojego dziadka.Przypuszczałam, że Halov przywykł do młodych kobiet, wędrującychwokół tego miejsca, szukających Salisha. Szukam ciebie. Powiedziałam.Zdziwiony, oparł się na chwilę na widłach. Ach?  Powiedział niejasno.Rozejrzałamsię za jakimś miejscem do siedzenia i podciągnęłam się na górną żerdkę boksu, Mógł być,pomyślałam, bardziej skłonny do rozmowy, jeśli nadal będzie pracował.Milczałam, dopóki,rozbawiony, nie wzruszył ramionami, przestał opierać się na widłach i zrobił nim kilkapróbnych kółek w słomie.Wtedy powiedziałam. Chodzi o Corbeta Lynna.Znałeś jego ojca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.