X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy pozostaje sam z Moreno, informuje go o morderstwie naBłękitnej.– Jaką prawdę t e r a z od pana usłyszę? – przypatruje sięmuzykowi.Tamten nie odpowiada, perfumowaną chusteczką ociera spo-coną twarz.– Wieczorem osiemnastego kwietnia zaparkował pan wóz wpobliżu kasyna i poszedł pan grać.Tego wieczoru zginął panusamochód – przypomina inspektor.– Proszę powiedzieć, komupożyczył pan wtedy wóz?– Nikomu nie pożyczyłem.Samochód naprawdę zginął mispod kasyna.Postawiłem go wieczorem na Błękitnej i posze-dłem grać.Grałem do szóstej rano dnia następnego.Gdystwierdziłem brak samochodu, wróciłem do kasyna i powie-działem o zniknięciu wozu.Opat nie zgodził się, aby powiada-miać milicję, i jak to było w jego zwyczaju, zachował się brutal-nie.Miał takie powiedzonko: – Jak ci spreparuję rączki, to ża-den chirurg ich nie poskłada.– Był zdolny do spełnienia tej groźby?– To był nieprzyjemny typ – wymijająco odpowiada Moreno.– Ale Zakrzewski trzymał go w karbach.Bankier, tak nazywanoZakrzewskiego, obiecał mi zwrot wartości samochodu, jeśli sięnie znajdzie.Rozumiałem go, bał się dekonspiracji kasyna.Odtego czasu zabroniono graczom parkowania samochodów naBłękitnej, a nawet w pobliskich przecznicach.Później przestra-szyłem się nie na żarty.W kasynie i na mieście mówiono o na-padzie na bank, no i.milicja szukała podobno jakiegoś samo-chodu.W kasynie też był popłoch, wreszcie Bankier zawiesiłgry na przeszło trzy miesiące.– Czego się pan bał?– Przecież, mój samochód zginął właśnie w ten fatalny wie-czór.Zwracając wóz, pan niby bagatelizował tę sprawę, ale wy-ciągał pan ze mnie takie szczegóły.W kasynie, po tej kradzie-ży, też bardzo do mnie ochłodli i przestali mi ufać, a szczegól-nie kiedy wóz już się znalazł.Bankier był niespokojny, wypyty-wał, co powiedziałem milicji.Opat chciał wiedzieć, jaka jed-nostka milicji zwróciła mi wóz.Poza tym oni bali się defrau-dantów, mankowiczów i prowadzili swój wywiad o źródłach do-chodów gości.– Kto się tym zajmował?– Chyba Opat.Do niego należała ochrona kasyna, ściąganiedługów i wywiady o graczach.Sam byłem świadkiem, jak wy-rzucił za drzwi i zagroził jednemu kierownikowi sklepu mono-polowego.– W pana zawodzie trudno o nadużycia, więc dlaczego dopana stracili zaufanie?– Nie wiem.Może podejrzewali mnie, przez ten samochód, ojakieś związki ze sprawą banku.Niedawno wręcz zakazali miwstępu do kasyna.Zrobił to Opat w bardzo brutalnej formie.wtedy jeszcze nie wykupiłem skrzypiec.– I to posłużyło za pretekst?Moreno milknie, wzdycha, kręci się na krześle i znów straszli-wie się poci.– Powiem panu wszystko – wzdycha z determinacją.– Opatzarzucał mi, że to ja puściłem do gry banknoty, pochodzące zBazanowa.– Jaka to miała być suma?– Dwadzieścia tysięcy.On chciał mnie po prostu zastraszyć– dodaje szybko – złakomili się na moje skrzypce – uzupełniajękliwie.– Dlaczego dopiero teraz pan mi to mówi? Gdybym wiedziało tym wcześniej, być może nie doszłoby do morderstwa na Błę-kitnej.Moreno znów milczy.Major rozumie go doskonale.GdybyOpat żył, muzyk nie powiedziałby ani słowa.– Przestałem się wreszcie bać i nie widzę możliwości odzy-skania skrzypiec.Jedyna nadzieja na ich odnalezienie to mili-cja!– Wzruszające wyznanie – nie może powstrzymać się inspek-tor.– Co pan może powiedzieć o Waderze?Moreno utrzymuje, że nie zna jej nazwiska, nie zna równieżadresu; wie o niej tyle, co kierownik sklepu komisowego.Tylesamo może powiedzieć również o portierze.– Kiedyś wiosną był pan z nią w „Bristolu”? – przypomina so-bie major opowiadanie Cieślika.Moreno, rumieniąc się, opowiada całą przygodę z szakalem.– Nie mam pojęcia, jak się to skończyło, bo.okropnie sięspiłem – z zażenowaniem opuszcza oczy.– Tego mechanika, jakże mu.Rajfel, też poznał pan w kasy-nie? – próbuje inspektor.Moreno potwierdza bez wahania.– Ale on naprawdę konser-wował mi wóz, to znakomity fachowiec.– Był częstym gościem kasyna, wysoko grał?– Grywał ostro, ze zmiennym szczęściem.Czasem wygrywał,i to nawet dużo, ale wie pan, jak to jest z graczami, nie potrafiąodejść we właściwym momencie.Major znów powraca do sprawy zabójstwa Bankiera.Skrzy-pek w zasadzie wiernie powtarza to samo, co zeznał zaraz pozatrzymaniu na Malwy osiem.Oczywiście nie kręci już, skądwziął pieniądze i na jaki cel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.