X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Angela stała zgięta wpół, zielona, z wywieszonym językiem.- Uck - to była jej jedyna odpowiedź.- Czy pan jest również tego zdania? - zwróciłem się do Franka.- Generale, czy podpisuje się pan pod tym “Uck"?Frank wyszczerzył zaciśnięte zęby i kurczowo, ze świstem wciągał powietrze.- Jak tamten pies - wyjąkał mały Newt, patrząc na Koenigswalda.- Jaki pies?Newt odpowiedział prawie bezgłośnym szeptem, ale kamienne ściany dawały taką akustykę, że jego szept rozległ się niczym dźwięk kryształowych dzwonków.- W Wigilię, kiedy umarł ojciec.Newt mówił sam do siebie i kiedy poprosiłem go, żeby opowiedział tę historię z psem w dniu śmierci jego ojca, spojrzał na mnie tak, jakbym wdarł się do jego snu.Zignorował mnie całkowicie.Jednak widocznie brat i siostra występowali w jego koszmarnym śnie, bo powiedział do Franka:- To ty mu to dałeś.Dlatego dostałeś tę wspaniałą posadę, prawda? Co mu powiedziałeś? Że masz coś lepszego niż bomba wodorowa?Frank puścił pytanie mimo uszu.Rozglądał się uważnie po pokoju, starając się przemyśleć to, co się zdarzyło.Szczęknął kilkakrotnie zębami, mrugając za każdym razem.Krew wróciła mu do twarzy i powiedział:- Słuchajcie, musimy uprzątnąć ten bałagan.109.FRANK SIĘ BRONI- Generale - zwróciłem się do Franka - było to niewątpliwie jedno z najbardziej sensownych oświadczeń, złożonych przez generała w ostatnim roku.Jak pan, jako mój doradca techniczny, wyobraża sobie to, co pan tak ładnie nazwał “uprzątnięciem tego bałaganu"?Frank odpowiedział czynem.Pstryknął palcami.Widziałem niemal, jak odcina się od przyczyn tego bałaganu i jak narasta w nim duma człowieka, który oczyszcza, zbawia i robi porządek.- Szczotki, szufelki, lutlampa, prymus, wiadra - komenderował pstrykając palcami.- Czy proponuje pan zastosowanie lutlampy także do trupów? - spytałem.Frank był już całkowicie pochłonięty problemami technicznymi i poruszał się jak w transie, w takt pstryknięć palcami.- Zmieciemy z podłogi większe kawałki i stopimy je w wiadrze na prymusie.Potem przejedziemy dokładnie całą podłogę lutlampą, na wypadek gdyby zostały jakieś mikroskopijne kryształki.Co zrobimy z ciałami i z łóżkiem.- Tu musiał chwilę pomyśleć.- Spalimy na stosie! - zawołał, wyraźnie z siebie zadowolony.- Każę zbudować wielki stos przed zamkiem, koło haka.Zaniesiemy tam ciała i spalimy je razem z łóżkiem.Skierował się do wyjścia, aby wydać rozkazy w sprawie budowy stosu i dostarczenia rzeczy niezbędnych do uprzątnięcia pokoju, ale zagrodziła mu drogę Angela.- Jak mogłeś? - spytała.- Wszystko będzie w porządku - odpowiedział Frank z wymuszonym uśmiechem.- Jak mogłeś dać to takiemu człowiekowi jak “Papa" Monzano?- Najpierw uprzątnijmy ten bałagan, a potem porozmawiajmy.Angela schwyciła go za ramiona i potrząsnęła.- Jak mogłeś? - powtórzyła.Frank odtrącił jej ręce.Nienaturalny uśmiech znikł z jego twarzy, ustępując miejsca wyrazowi złośliwego szyderstwa, który towarzyszył słowom wypowiedzianym z najwyższą pogardą:- Kupiłem sobie stanowisko, tam samo jak ty kupiłaś sobie przystojniaka męża, tak samo jak Newt kupił sobie tydzień na przylądku Cod ze swoją liliputką!Nienaturalny uśmiech wrócił na jego twarz.Frank wyszedł trzasnąwszy drzwiami.110.ROZDZIAŁ CZTERNASTY“Czasami pul-pa - powiada Bokonon - wykracza poza nasze zdolności pojmowania." W Księdze Bokonona słowo pul-pa raz jest tłumaczone jako “deszcz gówna", a raz jako “gniew boży".Z tego, co Frank powiedział, zanim trzasnął drzwiami, wynikało, że Republika San Lorenzo i trójka Hoenikkerów nie byli jedynymi posiadaczami lodu-9.Wszystko wskazywało na to, że Stany Zjednoczone Ameryki i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich miały go również.Stany Zjednoczone zdobyły lód-9 przez męża Angeli i jego zakłady w Indianapolis były niewątpliwie otoczone drutami pod wysokim napięciem i krwiożerczymi owczarkami alzackimi.Stałem w milczeniu z pochyloną głową i przymkniętymi oczami.Czekałem na powrót Franka ze skromnym sprzętem potrzebnym do uprzątnięcia sypialni - tej jednej jedynej na świecie sypialni zakażonej lodem-9.Skądś z fioletowej aksamitnej oddali dobiegał mnie głos Angeli.Nie próbowała bronić siebie, broniła małego Newta.- Newt niczego jej nie dawał.Ona sama ukradła.Jej wyjaśnienie nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia.Na co może liczyć ludzkość - myślałem sobie - skoro istnieją tacy ludzie jak Feliks Hoenikker, którzy potrafią dawać takie zabawki jak lód-9 w ręce bezmyślnych dzieci, jakimi są wszyscy prawie mężczyźni i kobiety.I przypomniałem sobie Rozdział Czternasty Księgi Bokonona, przeczytany w całości poprzedniego wieczora.Rozdział Czternasty jest zatytułowany: Jaką nadzieję może żywić myślący człowiek co do przyszłości ludzkości, jeśli weźmie pod uwagą doświadczenia ostatniego miliona lat?Na przeczytanie Rozdziału Czternastego nie trzeba zbyt wiele czasu.Składa się on z jednego tylko słowa i kropki.Oto on:“Żadnej."111.CHWILA ODPOCZYNKUFrank wrócił z miotłami, szufelkami, lutlampą, prymusem, wiadrem i gumowymi rękawicami.Włożyliśmy rękawice, aby nie zakazić rąk lodem-9.Frank rozpalił prymus na ksylofonie niebiańskiej Mony i na tym wszystkim ustawił stare poczciwe wiadro.Zbieraliśmy większe kawałki lodu-9 z podłogi i wrzucaliśmy je do tego skromnego, zwykłego wiadra, gdzie topniały, stając się dobrą, kochaną, uczciwą wodą.Angela i ja zamiataliśmy podłogę, a mały Newt szukał pod meblami kawałeczków lodu, które mogliśmy przeoczyć.Frank zaś szedł naszym śladem z oczyszczającym płomieniem lutlampy.Opanowała nas bezmyślna pogoda ducha sprzątaczek i woźnych pracujących na nocną zmianę.W tym rozbabranym świecie robiliśmy porządki przynajmniej w swoim kąciku.Słyszałem samego siebie, wypytującego swobodnym tonem Newta, Angelę i Franka o dzień wigilijny, w którym umarł ich ojciec, i o psa.A oni, wierząc jak dzieci, że sprzątaniem wszystko da się naprawić, opowiedzieli mi następującą historię:W ową fatalną wigilię Bożego Narodzenia Angela udała się do wsi po lampki na choinkę, zaś Newt i Frank poszli na spacer po opustoszałej zimowej plaży, gdzie spotkali czarnego psa wodołaza.Pies był w towarzyskim nastroju, jak wszystkie wodołazy, i poszedł za chłopcami do domu.W czasie gdy dzieci nie było, Feliks Hoenikker umarł w swoim białym wiklinowym fotelu zwróconym w stronę morza.Przez cały dzień drażnił dzieci aluzjami do lodu-9, pokazując im buteleczkę z etykietką, na której wyrysował czaszkę z piszczelami i napisał: “Uwaga! Lód-9! Chronić przed wilgocią!"Przez cały dzień Feliks Hoenikker dręczył dzieci wypowiadanymi żartobliwym tonem pytaniami w rodzaju: “No, wytężcie trochę mózgownice! Mówiłem wam, że składa się wyłącznie z wodoru i tlenu, a topi się w temperaturze stu czternastu przecinek czterech stopni Fahrenheita.Jak to wyjaśnić? Pomyślcie trochę! Boicie się nadwerężyć swoje mózgi? Nic im nie będzie."- Stale powtarzał nam, żebyśmy wytężyli mózgownice - powiedział Frank, przywołując wspomnienie dawnych czasów.- Ja zrezygnowałam z wytężania mózgownicy jeszcze jako dziecko - wyznała Angela, opierając się na miotle.- Kiedy zaczynał mówić o nauce, natychmiast przestawałam go słuchać.Kiwałam tylko głową i udawałam, że próbuję wytężyć mózgownicę, ale moja biedna mózgownica przy zetknięciu z nauką traciła wszelką elastyczność niczym stary pasek do pończoch [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.