[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pamiętacie pana Pethericka? Zmarł dwa lata temu.Był moim wieloletnim przyjacielem i zaj-mował się moimi finansami.Bardzo bystry człowiek i mądry prawnik.Teraz moje interesyprowadzi jego syn, miły chłopiec, bardzo nowoczesny, ale jakoś nie mam do niego tylezaufania, ile miałam do pana Pethcricka.Wyjaśniłam panu Petherickowi sprawę kominków, a on natychmiast postanowił, żeprzejdą z przyjacielem do jadalni.Potem przedstawił mi swego towarzysza.Nazywał sięRhodes.Był to dość młody człowiek, niewiele po czterdziestce.Zaraz zauważyłam, że było znim coś nic w porządku.Zachowywał się dziwacznie.Można by rzec, że nieuprzejmie,gdyby nie dostrzegło się, że biedak jest w straszliwym stresie.Kiedy usiedliśmy w jadalni i Gwen przyniosła wiśniówkę, pan Petherick wyjaśnił powódswej wizyty.- Panno Marple - zaczął - musi pani wybaczyć staremu przyjacielowi.Przyszedłem do panipo radę.Zupełnie nie rozumiałam, o co mu chodzi, a on ciągnął dalej:- W razie choroby pacjent woli uzyskać dwie opinie: specjalisty i lekarza domowego.Zgodnie z modą bardziej poważa się pierwszego, ale ja bym się z tym nie zgodził.Specjalistama doświadczenie tylko w swojej branży, a lekarz rodzinny ma być może mniejszą wiedzę,ale szersze doświadczenie.Wiedziałam, co miał na myśli, ponieważ nie tak dawno moja siostrzenica pośpieszyła zdzieckiem do, znanego specjalisty chorób skórnych, nie skonsultowawszy się ze swoimlekarzem, którego uważała za zgrzybiałego starca.Specjalista zalecił bardzo drogą terapię, apózniej stwierdził, że dziecko cierpi po prostu na nietypową odmianę świnki.Wiem, że za często zbaczam z tematu, ale musiałam o tym wspomnieć, żeby udowodnić, iżrozumiem punkt widzenia pana Pethericka.Nadal jednak nie miałam pojęcia, do czegozmierzał. - Jeśli pan Rhodes jest chory - zaczęłam i zaraz przerwałam, ponieważ ten biedak roześmiałsię przerazliwie.- Prawdopodobnie umrę ze skręconym karkiem w ciągu najbliższych miesięcy - powiedział.Wyjaśniono mi wszystko.Otóż niedawno w Barnchester, miasteczku leżącym jakieśdwadzieścia mil od nas, doszło do morderstwa.Wówczas sprawa ta nie przyciągnęła mojejuwagi, gdyż w naszej wiosce było sporo zamieszania w związku z okręgową pielęgniarką.Wydarzenia w wielkim świecie, takie jak trzęsienie ziemi w Indiach czy morderstwo wBarnchester, choć w rzeczywistości dużo ważniejsze oczywiście, musiały ustąpić naszymwłasnym, lokalnym aferom.Obawiam się, że tacy właśnie są mieszkańcy małychmiejscowości.Mimo to pamiętam, że czytałam o kobiecie zadzganej nożem w hotelu.Nieprzypominałam sobie jej nazwiska.Teraz okazało się, że była to żona pana Rhodesa, i jakbynie dość na tym, podejrzewano, że to on ją zabił.Wszystko to pan Petherick jasno mi wyłożył.Chociaż.koroner orzekł morderstwo przezosobę lub osoby nieznane, pan Rhodes miał powody spodziewać się, że w ciągu najdalejdwóch dni zostanie aresztowany.Zjawił się u pana Pethericka i oddał w jego ręce.Tegosamego popołudnia - opowiadał dalej pan Petherick - udali się po poradę do sir MalcolmaOlde, doradcy królewskiego.Sir Malcolm zgodził się bronić pana Rhodesa, jeśli sprawa trafido sądu.Pan Pethcrick wyjaśnił, że adwokat był młodym człowiekiem, działającym wedługnowoczesnych metod.Wskazał pewną linię obrony, lecz nic całkiem zadowalała ona panaPelhericka.- Musi pani wiedzieć, droga panno Marple - powiedział - że jest ona skażona tym, conazywam specjalistycznym punktem widzenia.Jeśli przedstawić sir Malcolmowi sprawę,zobaczy tylko jedno: najbardziej prawdopodobną linię obrony.Lecz nawet najlepsza liniaobrony może pomijać to, co nazywam kwestią główną.Otóż nie bierze się w niej pod uwagętego, co wydarzyło się naprawdę.Potem rzucił kilka niezwykle miłych i pochlebiających mi słów o mojej wnikliwości,sądach i znajomości natury ludzkiej.Prosił, bym pozwoliła mu opowiedzieć całą historię, iwyraził nadzieję, iż być może zasugeruję jakieś rozwiązanie.Widziałam, że pan Rhodes sceptycznie potraktował możliwość, iż przydam się nacokolwiek.Był wręcz zły, że go do mnie przyprowadzono.Jednak pan Petherick nie zwracałna niego uwagi i przystąpił do przedstawienia tego, co wydarzyło się nocą ósmego marca.Państwo Rhodes zatrzymali się w Crown Hotel w Barnchester.Pani Rhodes (jakzrozumiałam z ostrożnych słów pana Pethericka) była trochę hipochondryczką i natychmiastpo kolacji położyła się do łóżka.Zajmowali dwa pokoje połączone drzwiami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •