[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinien być gotowy za kwadrans.- Ale magazyn.- zaczął krzyczeć porucznik Ross.- Ładują dla nas taśmy i magazynki! - ryknął Warden.- Muszą tylko wynieść do ciężarówek te chłodzone wodą cekaemy, przeznaczone na plażę, dorzucić polowy warsztat naprawczy Levy i mogą jechać.A w kuchni robią kawę i sandwicze! Wszystko załatwione.Może by pan porucznik wziął automat i przyszedł tu do nas?- Nie został już ani jeden! - krzyknął ze złością porucznik Ross.- To kryj się pan do cholery, bo lecą! - wrzasnął Warden podniósłszy głowę.Porucznik Ross dał nura przez galeryjkę do magazynu, w chwili gdy następny pojedynczy samolot nadleciał od południowego wschodu grzmiąc cekaemami, a huczący parasol ognia wzbił się z dachów spowijając go ze wszystkich stron.Wydawało się niemożliwe, by mógł przelecieć nietknięty.Ale przeleciał.Tuż za nim, ale lecąc prosto na północ wzdłuż Waianae Avenue i budynku dowództwa, pojawił się inny samolot, i parasol ognia przerzuci! się na niego, nawet nie zwalniając spustów.Zbiornik benzyny buchnął natychmiast płomieniami, które ogarnęły cały kadłub, i samolot przekręcił się na prawe skrzydło, wciąż lecąc z najwyższą szybkością.Kiedy pokazał się jego brzuch i spód lewego skrzydła, ujrzano na nim wyraźnie w jaskrawym słońcu granatowe koło z białą gwiazdą.A potem samolot runął między drzewa, które urwały mu skrzydła, kadłub zaś, wciąż lecący z najwyższą szybkością, eksplodował w oczach wszystkich na domu jakiegoś nieszczęsnego żonatego oficera.- To był nasz - powiedział Readall Treadwell cienkim, cichym głosem.- Ten był amerykański.- Pech - rzucił Warden nie przestając strzelać do nowej dwójki nadlatującej od północno-wschodu.- Po co się, drań, tu pętał.Kiedy japońska dwójka przemknęła nietknięta, Warden obrócił się i znowu obszedł dach mając w oczach ten bolesny wyraz człowieka uderzonego w twarz, który czasami miewał i który sprawiał, że wołano wtedy na niego nie patrzeć.- Uważajcie, chłopcy - mówił.W jedną stronę dachu, w drugą stronę dachu.- Ten ostatni był nasz.Starajcie się uważać.Starajcie się im przyjrzeć, zanim zaczniecie strzelać.Te głupie durnie z Wheeler mogą tędy przelatywać.Więc teraz, po tym, starajcie się uważać.- W jego głosie było to samo bolesne napięcie co w oczach.- Sierżant Warden! - ryknął z dołu porucznik Ross.- Psiakrew! Sierżant Warden!Podbiegł do krawędzi dachu.- Co się stało?- Chcę pana tu mieć na dole, cholera! - wrzasnął porucznik Ross.Miał już zapięty pas i zawiązane sznurowadła i przygładzał palcami włosy pod czapką.- Musi mi pan pomóc przygotować kancelarię do wyjazdu! Nie ma pan żadnego interesu tam na górze! Proszę zejść!- Zajęty jestem, do diabła! - krzyknął Warden.- Niech pan porucznik weźmie Rosenberry'ego.Przecież jest wojna, panie poruczniku!- Wracam od pułkownika Delberta! - odkrzyknął porucznik Ross.- Dał mi rozkaz, że mamy ruszać, jak tylko ten nalot się skończy!- Kompania G jest gotowa do wymarszu! - huknął Warden.- A ja jestem zajęty! Niech pan porucznik powie temu cholernemu Hendersonowi, żeby nam podesłał na górę taśmy i magazynki.Porucznik wbiegł na galeryjkę i po chwili wybiegł na powrót.Tym razem miał hełm na głowie.- Powiedziałem mu! - krzyknął w górę.- To niech pan powie Starkowi, żeby nam przysłał trochę kawy!- Do jasnej cholery! - wściekł się porucznik Ross.- Co to jest? Piknik kompanijny? Proszę zejść, sierżancie! Jest mi pan potrzebny! Daję panu rozkaz! Zejść natychmiast! Słyszał pan? Rozkaz! Wszyscy dowódcy kompanii dostali osobiście od pułkownika Delberta rozkazy, żeby się przygotować do wymarszu w ciągu godziny!- Słucham? - wrzasnął Warden.- Nie słyszę!- Mówię, że wyruszamy w ciągu godziny!- Co? - krzyknął Warden.- Co? Uwaga, znów lecą! Porucznik Ross pognał do magazynu, a dwaj ludzie, którzy przynieśli amunicję, schowali głowy z powrotem pod klapę w dachu.Warden pobiegł skulony do komina Pete'a, oparł automat na jego krawędzi i wywalił serię w przelatującą trójkę w kształcie litery V.- Dawajcie tu tę cholerną amunicję! - ryknął do tych, co się schowali pod klapę.- Milt! - zawołał „Wódz" Choate.- Milt Warden! Chcą, żebyś zeszedł na dół.- Powiedz, że nie możesz mnie znaleźć - odparł Warden.- Że poszedłem gdzie indziej.„Wódz" kiwnął głową i przekazał to przez krawędź dachu.- Nie mogę go znaleźć, panie poruczniku.Poszedł gdzie indziej.- Słuchał służbiście wychylony przez krawędź, po czym obrócił się doWardena.- Porucznik Ross kazał ci powiedzieć, że wymarsz w ciągu godziny.- Nie możesz mnie znaleźć! - krzyknął Warden.- Lecą! - zawołał Grenelli od trójnoga.Nie wymaszerowali w ciągu godziny.Minęła prawie cała następna, nim nalot się skończył.A wyruszyli dopiero wczesnym popołudniem, w trzy i pół godziny po zakończeniu nalotu.Kompania G była gotowa, ale jako jedyna w całym pułku.Warden pozostał na dachu, używając różnych podstępów, dopóki nalot się nie skończył.Jak się okazało, porucznik Ross siedział na dole w magazynie i pomagał ładować amunicję.Obrona ogniowa pułku zaliczyła sobie jeszcze jeden pewny, a dwa prawdopodobne zestrzały, które mogły być trafione przez dwudziestkę siódemkę i już schodziły w dół, kiedy przelatywały nad dziedzińcem.Stark z dwoma ludźmi z obsługi kuchennej przyniósł im osobiście kawę, a potem, jeszcze później, kawę i sandwicze.Z której to przyczyny Pete Karelsen przez wdzięczność dał mu na chwilę swój cekaem.Kiedy się wszystko skończyło i zapanowała martwa cisza, której, rzekłbyś, nie zdołałby przeniknąć żaden odgłos, wypalili na dachu ostatniego papierosa, a potem, usmoleni, z zaczerwienionymi oczami, radośnie zmęczeni i wyczerpani, zeszli niechętnie w to nowe pandemonium, które rozpętało się na dole, i wzięli się do pakowania plecaków polowych.Nikt nie został nawet draśnięty.Ale mieli wrażenie, że nie mogą wyrwać się z tej dzwoniącej w uszach ciszy.Nawet to pandemonium ruchu nie mogło przez nią przeniknąć.Warden, zamiast pakować swój plecak, poszedł prosto do kancelarii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Christian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By James
- James Shore, Shane Warden agile development. filozofia programowania zwinnego pełna wersja
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- Wallance James Bill Gates i jego imperium Micr
- Herbert Frank Dzieci diuny
- Lem Stanislaw Maska (SCAN dal 1104)
- European Cinema and Intertextuality His Ewa Mazierska
- Hrabina Cosel J.I.Kraszewski
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Templariusze
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hattrickd.pev.pl