[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich oczy były wyprane z nadziei.Ledwie zerknęli na Harry'ego, który klęczał w kurzu z parą bandytów nad sobą.Mieli własne kłopoty.Bezdomni nędzarze, zniszczeni przez ślepą, beztroską politykę rolno-przemysłową Causescu.- Tak, dla ciebie gra jest na pewno skończona, przyjacielu -ciągnął wysoki.- Wiesz, oczywiście, że poszukują cię za szpiegostwo, sabotaż i morderstwo? - Wyjął kajdanki.- Tak dużo, że lepiej będzie, jak cię trochę unieruchomimy.Ostrożności nigdy nie za wiele.Wyglądasz wprawdzie nieszkodliwie i jesteś nieuzbrojony, ale.Zatrzasnął kajdanki, spinając ręce Harry'ego razem.- Bilet powrotny na Rodos - szpicel przetrząsnął kieszenie zatrzymanego - papierosy i zapałki i dużo amerykańskich dolarów.To wszystko.Wrzucili Keogha na tylne siedzenie samochodu.Mały siadł obok.Wysoki zajął miejsce za kierownicą.- Jechałeś więc na lotnisko - powiedział - świetnie, podrzucimy cię.Jest tam taki mały pokoik, w którym poczekasz na samolot z Moskwy.Nasze zadanie się na tym skończy.- Nie chwytam tego - powiedział Harry, szczerze zaskoczony.- Od kiedy to Securitate tak mocno przyjaźni się z KGB? Myślałem, że sowiecka “Glasnost” i “pierestrojka” nie dają się pogodzić z tym, co robi Causescu? A może wy dwaj, jako grupa, jesteście mieczem o dwóch ostrzach, co? Pracujecie dla dwóch szefów, panowie, tego.?- Zamknij się! - Szpicel poskrobał pistoletem żebra Harry'ego.- Nie, niech mówi.- Wzruszył ramionami kierowca.- Bawi mnie odkrywanie, jak mało oni wiedzą na Zachodzie i jak bardzo opierają się na domysłach.Panie Keogh, proszę mi mówić Eugen.Dlaczego nie, nasza znajomość będzie trwała krótko.Dziwi pana, że Rosja ma przyjaciół w Rumunii? Do licha, zaraz pan powie, że już nie ma ruskich agentów w Anglii, Francji czy Ameryce! Nie, nie wierzę, by był pan tak naiwny.- Jesteście.z KGB? - Harry zmarszczył czoło.- Nie, jesteśmy Securitate, jeśli nam to pasuje.Ale widzi pan, w porównaniu z lejami ruble zawsze były mocniejsze i bardziej stabilne.Musimy myśleć o naszej przyszłości, prawda? Wszyscy przejdziemy na emeryturę, wcześniej czy później.Znowu popatrzył przez ramię, uśmiechnął się krzywo do Harry'ego.- W twoim przypadku, wcześniej - dodał drugi.Rosyjscy esperzy znowu podnosili swą obrzydliwą głowę.Pamiętali Zamek Bronnicy aż za dobrze i pragnęli się Harry'emu odpłacić.Musieli się go potężnie bać.Najpierw ta zwariowana intryga w Bonnyrigg, a teraz to.Miał zostać przemycony po cichu z Rumunii do ZSRR, przekazany sowieckiemu Wydziałowi E.Taki przynajmniej został przygotowany scenariusz.Powiedziało to Keoghowi wiele.Domyślił się, że jeżeli chciano go wywieźć z Rumunii, to znaczy, że rumuńskie władze na pewno nic o nim nie wiedzą.Dla nich był Kiokisem, statecznym biznesmenem z Grecji.To miało sens.KGB skontaktowało się ze swoimi ludźmi w Rumunii, z takimi, na których mogło polegać.Aranżowanie innej formy ekstradycji trwałoby zbyt długo.- Ee, Eugen? - powiedział Harry.- Zdaje się, że waszym głównym zadaniem było złapać mnie.Dlaczego więc nie zrobiliście tego wczoraj na lotnisku? Chcieliście uniknąć publiczności?- To był jeden z powodów - odpowiedział tamten przez ramię.- Chcieliśmy też upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i odkryć twoje kontakty.Mimo wszystko musiałeś przyjechać tutaj, żeby się z kimś spotkać.Śledziliśmy więc twoją taksówkę.Ale, niestety, guma.Takie rzeczy się zdarzają.Później złapaliśmy taksówkę i ten pokazał nam, gdzie wyrzucił ciebie.Powiedział też, że będziesz czekał na poranny autobus do miasta.I to było przygnębiające! Tyle jeżdżenia w tę i tamtą od samego rana.W ostateczności, oczywiście, zostalibyśmy zmuszeni wrócić do Bukaresztu i czekać na ciebie na lotnisku.Dzisiaj jest tylko jeden samolot do Aten.Ale, szczęśliwie, nie okazało się to konieczne.- Nie było żadnego kontaktu - wyrzucił z siebie nagle Harry.-Miałem po prostu.zostawić pewne instrukcje i zabrać pewne informacje.Stawiał na to, że prawie nic o nim nie wiedzą, oprócz tego, że ma być zatrzymany dla ich rosyjskich szefów.Poza tym mieli coraz mniej czasu.Do teraz jego przyjaciele na cmentarzu powinni być już prawie gotowi na przyjęcie gości.Eugen zahamował, zatrzymał samochód.- Zostawiłeś instrukcje? Tam gdzie byłeś? - zapytał.- Tak - skłamał Harry.- A informacje, które zabrałeś? Gdzie one są?- Nie znalazłem ich tam.Dlatego czekałem całą noc, żeby zabrać je rano.Ale ciągle ich nie było.Eugen odwrócił się do tyłu i świdrował Harry'ego wzrokiem.- Jesteś bardzo otwarty, przyjacielu.Rozumiem, że to wszystko ma związek z naszą wiejską piątą kolumną, tak?Harry przybrał wygląd przestraszonego, co wcale nie było trudne.Nie wiedział nic o rumuńskiej piątej kolumnie, ale znał się coś niecoś na psychice takich, jak ci, bandytów.- Coś w tym stylu - odrzekł.- Ale.mówiliście, że macie pokój na lotnisku? Doszedłem do wniosku, że lepiej będzie, jak powiem wam wszystko tutaj.Nie chciałbym, żeby towarzysz Corneliu miał to ze mnie wyciągnąć na osobności.- Wielki wstyd.- Corneliu chrząknął i wzruszył ramionami.- I tak mogę ci dowalić.- Czy pokażesz nam tę przesyłkę? - zapytał Eugen.- Tak, o ile ułatwi mi to życie - odpowiedział Harry.- Ha! - zadrwił Corneliu.- To ten twardziel? Czy wszyscy angielscy szpiedzy to panienki?Harry wzruszył ramionami.W istocie wiedział bardzo mało na temat zwykłych szpiegów z Anglii.Znał natomiast esperów: szpiegów super-percepcjonistów.Eugen zawrócił.Jechali w milczeniu, aż Harry kazał zatrzymać samochód u wejścia na cmentarz.- To tutaj - powiedział.- Przesyłka.Wysiedli z wozu.Corneliu pistoletem zachęcił Keogha, by szedł przodem.Więc ten szedł i wysłał swoją mowę zmarłych.- Już jesteśmy - zawołał.- Przynajmniej jeden z nich ma pistolet.wymierzony we mnie.W chwili, gdy was zobaczy, będzie zaskoczony.Wtedy planuję go rozbroić.Czy zrozumieliście?-Jesteśmy gotowi, Harry.- Z miejsca odpowiedzieli bracia Zaharia.-Jest z nami kilku innych.Niewierny, czy się nadadzą, ale.w ilości siła, prawda?- Nie widzę was! - Harry zaniepokojony rozejrzał się dookoła.- Czy schowaliście się?- Pozostali są ledwo przykryci ziemią, Harry - powiedział Ion Zaharia.- A my czekamy w naszych grobowcach, w naszych sarkofagach.Harry pamiętał, że Ion i Alexandru zostali pochowani we wspólnym sarkofagu, przykrytym marmurową płytą.Nie sprzeciwiali się, kiedy uprzednio, rozmawiając z nimi, przysiadł tam na parę chwil.- Naprzód, Keogh! - warknął Corneliu, popychając go alejką między rzędami nagrobków.- Gdzie jest ten liścik?- Tam.- Harry wskazał palcem do przodu.Podszedł do dużego grobowca i stanął, patrząc na masywną płytę.- Ja musiałem podważyć ją z jednej strony, ale razem powinniśmy przesunąć ją z łatwością.Miał nadzieję, że agenci nie spostrzegli się, że powietrze wokół nich zrobiło się ciężkie, a odór narastał z sekundy na sekundę.Nie ośmielił się jednak zapytać.- Och? - Eugen uśmiechnął się bezradośnie.- Jeszcze bezczeszczenie grobów, tak? Do diabła, powinieneś się wstydzić,Keogh.Wysyłać listy do zmarłych? Oni nie mogą ci odpowiedzieć, wiesz?“Jakże się mylisz” - pomyślał Harry, gdy wraz z wysokim agentem naprężył się nad płytą.Nagle, z wielką łatwością, ześlizgnęła się na bok.Nekroskop spodziewał się tego, więc wstrzymał oddech, ale Corneliu i Eugen nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- The Career Survival Guide Dealing with Office Politics Brian OConnell
- Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House Harkonnen
- Aldiss Brian W Wiosna Helikonii (SCAN dal 918)
- Mysteries of the Equilateral Triangle by Brian J McCartin (2010)
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 1
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 2
- Bliziński Józef Komedie
- Anne McCaffrey Pokolenie wojownikow
- Adobe Photoshop CS2 Podrecznik
- Petersin Thomas Ogrodnik Szoguna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.htw.pl