[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzwonkowski SAC, Kościół.op.cit., s.60].5 maja ogłoszono "pięciolatkę antyreligijną, zapowiadając jako najważniejsze planowe zadanie to, iż: "Do dnia 1 maja 1937 roku na całym terytorium ZSRR nie powinno pozostać ani jednego domu modlitwy i samo pojęcie Boga winno zostać przekreślone jako przeżytek średniowiecza, jako instrument ucisku mas robotniczych" [Tamże, s.61].Częstokroć występowano przeciwko poszczególnym duchownym ze skrajnie absurdalnymi oskarżeniami.Polskiego duchownego Rutkowskiego na przykład postawiono przed sądem tylko za to, że po wejściu milicji do Kościoła Wniebowzięcia N.M.P., nie mogąc przeszkodzić konfiskacie mienia kościelnego, ukląkł i zaczął się modlić."To był czyn kontrrewolucyjny" - zawołał bolszewicki prokurator Krylenko.Również pracujący w tymże kościele ks.Pronckietis został oskarżony o "kontrrewolucyjne klęknięcie", rozbudzające niezadowolenie tłumu, skierowane przeciw władzom sowieckim [Por.kpt.F.Mc Cullagh, s.234].Od początku lat trzydziestych władze sowieckie zaczęły usilnie popularyzować wśród młodzieży dość szczególne pozdrowienie na powitanie "Boga niet" i odpowiedź: "I nie nado" lub "I nie budziet".Warto tu wspomnieć o "twórczym" rozwinięciu propagandy antyreligijnej po 1945 roku przez polskich "wrogów Pana Boga".Do najzajadlejszych pośród nich należał w czasach stalinowskich tak znany dziś filozof Leszek Kołakowski.W tamtych czasach Kołakowski prezentował się jako jeden z najgorszych stalinowskich hunwejbinów, który gromko atakował filozofię tomizmu i personalizmu chrześcijańskiego jako rzekomy wyraz obskurantyzmu i narzędzia ucisku mas w interesie imperializmu.Oto próbka ówczesnej stylistyki Leszka Kołakowskiego (Anno Domini 1953): "Tzw.personalizm chrześcijański stanowi zbiór kłamliwych sloganów, które pod pozorami dbałości o godność ludzką i prawa człowieka mają za zadanie usprawiedliwiać teoretycznie wszelkie najbrudniejsze praktyki polityczne imperializmu i wysługującego mu Watykanu oraz podstawy dla najbardziej reakcyjnych doktryn politycznych".Tak pisał Kołakowski w 1953 roku w artykule publikowanym na łamach teoretycznego organu KC PZPR "Nowe drogi" [Por.L.Kołakowski, Neotomizm w walce z postępem nauk i prawami człowieka, "Nowe drogi", 1953, nr 1, s.72].Według Kołakowskiego "obskurantyzm Kościoła jest nierozerwalnie związany z jego funkcją polityczną - z dążeniem o utrzymania mas w posłuchu i pokornej uległości wobec eksploatacji kapitalistycznej i brutalnego ucisku burżuazyjnych rządów" [Tamże, s.30].Kołakowski zarzucał, że Kościół pragnie "skupić swoje szeregi w walce z rosnącym ruchem robotniczym, zmobilizować wiernych do obrony kapitalistycznego ustroju.Kościół musiał uznać rzeczywistość świata, żeby móc wiernych wzywać do walki w obronie jego rzeczywistości społecznej - ustroju ucisku i krzywdy" [Tamże, s.70].W swych oszczerczych oskarżeniach pod adresem Kościoła katolickiego Kołakowski nie wzgardził sięgnięciem do najohydniejszych nawet kłamstw antykościelnych, skrajnie fałszując obraz zachowania Kościoła katolickiego w czasie wojny.Pisał, że filozofia tomistyczna, a w szczególności personalizm tomistyczny ma stworzyć mistyfikujące i załgane usprawiedliwienie tego choćby, że Watykan pierwszy wystąpił z poparciem dla oprawców hitlerowskich, gdy objęli władzę w Niemczech, że sprzyjał hitlerowskiej agresji na Związek Radziecki, a wielu biskupów polskich z lokajską służalczością wysługiwało się hitlerowskim okupantom" [Tamże, s.80].Nowe typy komunistycznej manipulacji w latach osiemdziesiątychPrzeżywający coraz wcześniejszy proces załamania gospodarczego i społecznego system komunistyczny w dobie lat osiemdziesiątych zdobył się na kolejną próbę manipulacyjnej metamorfozy.Miały być nią odgórnie realizowane przez sowieckiego przywódcę Michaiła Gorbaczowa maksymalnie nagłaśniane na pokaz, pseudoreformy "pierestrojki" i "glasnosti".Ich propagandowe nagłośnienia, stwarzające z sowieckiego przywódcy typ rzekomego jedynego w swoim rodzaju reformatora i demokraty, zyskały szczególnie ciepłe, i dodajmy naiwne, przyjęcie.Na Zachodzie doszło nawet do prawdziwej fali popularności sowieckiego przywódcy "gorbomanii".Jak przypomniał Józef Smaga w wydanej w 1992 roku interesującej syntezie dziejów imperium sowieckiego: "Od marca 1985 trwało pasmo nieprzerwanych międzynarodowych sukcesów przywódcy ZSSR.Pisano o "gorbimanii" zachodniej, wręcz do "gorbazmie".Image Michaiła Siergiejewicza budowano zawsze w konfrontacji z "jastrzębiami" w szeregach KPZR, starającymi się - jak informowały usłużne "dobrze zorientowane" źródła - zniweczyć szlachetne zamiary genseka.(.) Dla ukochanego Gorbiego nie mogło być i nie było alternatywy: albo on, albo chaos, powrót stalinizmu, zagrożenie dla pokoju światowego" [J.Smaga, op.cit., s.381] [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •