[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chaumel ci wszystko opowie.To oni mi pomogli - dali wskazówki, jak dokonać prowizorycznych napraw Rdzenia.Nastąpiło przegrzanie urządzenia.Potrzeba sporo czasu, żeby wszystko się unormowało i nie nastąpił wybuch w przypadku przeciążenia.Sam nie byłbym w stanie niczego zrobić.Nigdy nie miałem do czynienia z niektórymi elementami tego systemu.Przyjaciele, urządzenia te są znakomite.Technika musi jeszcze znaleźć sposoby wytwarzania energii z ciał stałych bez odpadów nuklearnych.Koło mnie stoją potomkowie najbardziej światłych naukowców inżynierów, których wydała cała galaktyka.Pomyślcie tylko, że oni żyją na bagnach jak zwierzęta.Wiodą tak marną egzystencję od czasów wcześniejszych niż wasze przybycie.- Oni są przecież zwierzętami - rzuciła krótko Potria.- Nie, jesteś w błędzie - odpowiedział spokojnie Keff.- Zmuszono ich do takiego życia.Gdy Starodawni przenieśli się w góry i mieszkali tu, gdzie wy teraz, zakazali żabom dostępu do ich własnych urządzeń i sprowadzili do służebnej roli.Oni są na wysokim stopniu rozwoju.Chcą wam pomóc przy naprawie systemu energetycznego, żeby można używać go do celów, do których był przeznaczony.Widzieliście hologramy przedstawiające Ozran w czasach, gdy przybyli wasi przodkowie.Ta planeta może znów stać się urodzajnym, zielonym rajem, jakim była przed zawłaszczeniem urządzeń energetycznych przez Starodawnych i uczynieniem z nich magicznych przedmiotów.Potem wy je przejęliście i rozbudowaliście system tak, że nie był już w stanie regulować pogody.To nie wasza wina.Nie zdawaliście sobie z tego sprawy, ale teraz powinniście pomóc, żeby przywrócić stan początkowy.Od tego zależy wasze życie.- Ha! Chcesz mi wmówić, że ten tresowany szlam to Starożytni! - zaśmiała się Potria, której głos przeszedł w histeryczny krzyk.- To kiepski żart.Dość już tych głupot.Zwróciła się do pozostałych z pytaniem:- Wierzycie w te bajki?Większość magów zajęta była rozmowami prowadzonymi w bardzo nerwowej atmosferze.Ku zadowoleniu Keffa tylko niewielu krzyknęło “Nie!”.- Według ciebie powinniśmy się przyłączyć - powiedział Asedow - ale ci tak zwani Starożytni mogą mieć jakiś plan co do wykorzystania systemu energetycznego.- Oni byli pierwsi i to są ich urządzenia - odpowiedział Keff.- Sprawiedliwości stało się zadość.- Nie da się już bardziej bezmyślnie z tego korzystać - krzyknęła odważnie Plennafrey.- Co się stało z resztą naszej mocy? - spytał Ferngal.- Turbiny były przegrzane.Wyłączyliśmy je, aby się wystudziły - wyjaśnił Keff.- Zostało dość energii dla normalnego funkcjonowania, bez żadnych zbytków.Albo tylko tyle, albo nic, gdy cały system wybuchnie.Będziecie się musieli przystosować do nowych warunków.- Ja się nie “przystosuję do nowych warunków”.Jak chcecie mnie powstrzymać? - spytał niemiłym tonem Asedow.- Zamilcz gówniarzu i słuchaj starszych - zareagowała Iranika.- Kto jest ze mną? - zawołała Potria, nic zważając na to, co powiedziała jej przedmówczyni.- Ten cudzoziemiec nas obraża.Wmawia nam, że odciął energię dla naszego dobra, ale chce ją przekazać tym błotnym paskudztwom.Chce rządzić Ozranem wraz z tą chudą zdzirą i Chaumelem sprowadzonym do roli lokaja.- Potrio! - ryknął Nokias, obracając swój latający rydwan tak, aby ją widzieć.- Nie masz, nic do gadania.Asedowie, wracaj na miejsce.- Przyjaciele, proszę o spokój - błagał Chaumel.- Nokiasie, wyżej stawiasz tego obrośniętego sierścią niż kogoś równego sobie - drwił Asedow.- Może wolisz stać się właśnie takim: bez mocy i bez palców!Zaczął pobierać energię, aby stworzyć swe słynne obłoki dymu.Udało mu się jedynie wypuścić mały kłąb.Keff widział, jak się napinał i ściskał amulet, aby wydobyć z niego jak najwięcej mocy.Obłoczek nabrał wielkości głowy, ale zaraz rozwiał się w powietrzu.Asedow sapał i dyszał z wysiłku.Nokias zanosił się śmiechem.- Asedowie, do mnie! - zawołała Potria.- Musimy trzymać się razem.Jej latające krzesło opuścił krąg zebranych.Asedow, Lacia, Ferngal i jeszcze spora grupka magów podążyli za nią, tworząc pierścień.Ognista kula od razu wystrzeliła ze środka tak powstałego pierścienia.Trafiłaby w obrzeże podestu, gdyby Chaumel nie wystawił osłony.- Jest cienka - powiedział do Keffa.- Nie wytrzyma.Nokias, Zolaika, Ilnir i Iranika zniżyli się w stronę podestu.- To oznacza kłopoty! - zawołał Nokias.- Ile energii pozostało?- Niedużo więcej niż potrzeba do poruszania waszych krzeseł - odparł Keff.- Mogą i to zabrać - ostrzegła Zolaika.- Słyszysz!Wielu magów skierowało swe latające trony w stronę wyjścia, gdyż uznało, że wkrótce może się zacząć prawdziwa bitwa.Powietrzne pojazdy zaczęły się chwiać, kiwać, opadać ku rzędom turbin, gdyż zwolennicy starego porządku zaczęli odbierać im energię [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •