[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.chętnie brał miecz do ręki, ale nie gardził trucizną oraz damasceńskim sztyletem.Tego to człowieka po uczcie u księcia Giedana wyprowadził wróż Gwido na wysokie obwałowania grodu i pokazał mu najpierw zielonkawe fale morza, bijącego o brzegi i staczającego nieustanną bitwę z wodami Visuli, a później przechadzającego się po brzegu samotnego młodzieńca o bardzo białych włosach.- Czy mógłbyś, Wielki Koniuchu cesarza Rhomajów - zaczął rozmowę Gwido - dopomóc w naszym kłopocie i kazać swoim trzem wojownikom, aby zabili tego oto młodzieńca?- Cóż on zawinił? - spytał Bazyli i obrócił pierścień na swoim palcu.- Uratował od śmierci córkę księcia Gedana i należy mu się od nas wdzięczność.Ale gwiazdy mówią, że ten człowiek w przyszłości może mieć wpływ na losy naszego księstwa, dlatego powinien zginąć.- Kim on jest?- Mówi o sobie, że pochodzi z kraju Spalów i jest synem olbrzyma, zrodzonym jednak ze zwykłej kobiety.Kraj Spalów, Wielki Koniuchu, znajduje się gdzieś na południu, w połowie biegu rzeki Visuli.Bazyli lubił patrzeć na walkę, a nawet na zabijanie ludzi.Ze swej drogi do władzy usunął wielu albo swoim mieczem, albo sztyletem.Nie przejęły go wywody Gwida, świadczące o wielkiej niewdzięczności księcia Gedana.Czym bowiem była wdzięczność? W kilka lat później własnymi rękami zadusił cesarza Michała III i sam został cesarzem, dając początek dynastii zwanej Makedońską.- Czy książę Gedan nie ma dosyć wojowników, aby zabić tego młodzieńca? - zapytał, znowu obracając złoty pierścień na swoim palcu.- Nie chcemy, aby na nas spadła jego krew.Ty, panie, masz pod swoimi rozkazami obcych ludzi.Niechaj to z ich ręki zginie i niechaj na nich spadnie jego krew.W zamian, książę Gedan nie weźmie żadnych opłat za żywność, którą dostarcza się na wasze okręty.- Dobrze- zgodził się Bazyli, następnie gwizdnął lekko w wiszącą na piersi piszczałkę i zaraz przybiegło trzech jego Waregów.- Zabijcie go! - wskazał im palcem młodego człowieka przechadzającego się nad brzegiem morza.Było popołudnie i słońce jasno oświetlało złoty piasek na brzegu.Zatrzymał się Bazyli na wysokim obwałowaniu grodu i pomyślał, że widok walki sprawi mu większą przyjemność niż uczta u Gedana.Z daleka od cesarskiego dworu niewielu zaznał przyjemności, czekała go nudna i długa podróż.Czy ta walka nie była godziwą rozrywką dla takiego mężczyzny jak on?- Będziesz patrzył razem ze mną - rzekł rozkazująco do Gwida, który zawstydzony tym, co się miało stać na brzegu morza, chciał odejść.- Doniesiono mi, że ów młodzieniec opowiada o sobie, że będzie wielkim władcą - powiedział Gwido, jak gdyby usprawiedliwiając się przed własnym sumieniem.Bazyli pogłaskał czarną bródkę i uśmiechnął się:- Poprosiłeś mnie, abym zabił przyszłego władcę.A co będzie, jeśli on mówi prawdę?- Trup nie może być władcą - odparł Gwido.- Tak.Ale on nie jest jeszcze trupem - oświadczył Bazyli i pożałował, że posłał trzech Waregów, aby zabili tego człowieka.Zainteresował go ów osobnik i jego słowa.Za dużo wiedział o Frankach i ich potędze, aby nie myśleć, że tylko wielcy władcy kraju Sklavinów mogą zatrzymać ich napór na ziemie Rhomajów.Zobaczył trzech Waregów idących ku przechadzającemu się młodzieńcowi.Przez moment Bazyli chciał dmuchnąć w swoją piszczałkę i zawrócić ich z drogi.Ale był zbyt dumny, aby odwoływać rozkazy.- Patrz! - polecił Bazyli wróżowi Gedana.Trzech Waregów znajdowało się już tylko o pięć kroków od młodzieńca o białych włosach, który zdawał się nie dostrzegać ich nadejścia.Nagle przyklęknął i podjął dużą muszlę z piasku, odwrócony plecami do nadchodzących.A oni wyjęli miecze i jeden z nich w języku donsk tunga wydał ze swej piersi okrzyk do walki: „Knyjum! Knyjum!”.Waregowie nosili kolczugi, hełmy z rogami byków, tarczami okrywali jedno ramię.Dlatego młodzieniec z półprzysiadu z nagła wydobytym mieczem uderzył ich po goleniach, a potem uskoczył i znowu z przysiadu dokończył dalszego strzaskania goleni.Następnie, gdy oni padli na piasek, kolejno ucinał im głowy, które w swych hełmach toczyły się po piasku w stronę morskich fal
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa GrÄ dzkiego
- Zbigniew Włodzimierz Fronczek Wyznania grabarza
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Ksiega Strachow
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Skarb Atanary
- Nienacki Zbigniew Niesamowity dwor scr
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Swiety relikw
- O'Dowd Noel Advanced Fracture Mechanics. Fracture & Fatigue
- Gabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Czasomierze Dav
- Joan of Arc and the Hundred Years War by Deborah A Fraioli (2005)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl