[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pan mecenas twierdzi, że zginęła mu rurka dosamochodowej windy.MuszÄ™ pana pocieszyć, że rurkaznalazÅ‚a siÄ™ w Warszawie.PaÅ„skÄ… rurkÄ… zostaÅ‚ ugodzony wgÅ‚owÄ™ redaktor Napieralski, a uczyniÅ‚ to pana wspólnik.Teatralnym niemal gestem wskazaÅ‚ na Hroniewicza.Potemszybko dorzuciÅ‚:  Bardzo żaÅ‚ujÄ™, że panowie nieuzgodniliÅ›cie wczeÅ›niej szczegółów.MogÄ™ je uzupeÅ‚nićdalszymi. SpojrzaÅ‚ na Hroniewicza. Kiedy odwiózÅ‚ panDorÄ™ do domu, zabraÅ‚ pan z przedpokoju maÅ‚y neseser, wktórym przechowywaÅ‚ pan pÅ‚aszcz, kapelusz i ciemneokulary.PrzebraÅ‚ siÄ™ pan w samochodzie.Potem pojechaÅ‚pan w stronÄ™ Polnej.Tam ukryÅ‚ siÄ™ pan w bramie, czekajÄ…c na przyjazd Napieralskiego.I jeszcze jeden szczegół: wbramie znalazÅ‚ pan jedwabny szalik, który (o tym pan niemógÅ‚ wiedzieć) uprzednio zgubiÅ‚ dobrze panu znany iniebezpieczny osobnik   Blady.Nie.niech siÄ™ pan niedenerwuje, niech pan nie protestuje.Co za ciekawy zbiegokolicznoÅ›ci, prawda? ZwÅ‚aszcza że przed godzinÄ… osobnikten szantażowaÅ‚ pana.W obawie przed tym szantażempostanowiÅ‚ pan sprzÄ…tnąć Napieralskiego.MyÅ›laÅ‚ pan, żeszalik zmyli organa Å›ledcze.MiaÅ‚ pan racjÄ™.PoczÄ…tkowosÄ…dziliÅ›my, że szalik jest wÅ‚asnoÅ›ciÄ… pewnej kobiety,mieszkajÄ…cej na trzecim piÄ™trze tej nieszczÄ™snej kamienicy. SkÅ‚oniÅ‚ siÄ™ porozumiewawczo w stronÄ™ mecenasa.Jednak pózniej okazaÅ‚o siÄ™, że ta roztargniona kobietaznalazÅ‚a szalik w rÄ™kawie wÅ‚asnego szlafroka. PrzywaraodetchnÄ…Å‚. Akcja dobiega koÅ„ca.Wchodzi Napieralski.Pan  gwaÅ‚towny ruch w stronÄ™ Hroniewicza  zadaje mucios w tyÅ‚ gÅ‚owy, potem zarzuca mu na twarz ów znalezionyszalik.Chce pan wyjść z bramy, jednak z daleka sÅ‚yszy panczyjeÅ› kroki.Decyduje pan wycofać siÄ™ innÄ… drogÄ…  przezmieszkanie Zuli.PopeÅ‚niÅ‚ pan jednak zasadniczy bÅ‚Ä…d.Niechno pan powie dla zaspokojenia mojej ciekawoÅ›ci, dlaczegoporzuciÅ‚ pan rurkÄ™ od windy samochodowej? Czy pan niewytrzymaÅ‚ nerwowo, czy pana ktoÅ› jeszcze spÅ‚oszyÅ‚, czyrurka wypadÅ‚a panu z pÅ‚aszcza?Hroniewicz opuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™.MilczaÅ‚. ZresztÄ…  kapitan podjÄ…Å‚ po chwili zmÄ™czonym gÅ‚osem to nie jest jedyny dowód.Prócz tej rurki pozostawiÅ‚ panjeszcze w Warszawie guzik od marynarki.Jeżeli bÄ™dzie panupotrzebny, to chÄ™tnie zwrócimy.PrzymknÄ…Å‚ oczy.CzuÅ‚, że wali siÄ™ na niego zmÄ™czenie.ByÅ‚omu duszno.MyÅ›laÅ‚ o szèrokiej morskiej plaży, o pachnÄ…cymwietrze i gwiazdach migocÄ…cych wÅ›ród obÅ‚oków.Jak dobrzebyÅ‚oby wyjść teraz na brzeg i grzÄ™znÄ…c w piasku iść przedsiebie.Naraz otworzyÅ‚ oczy i zapytaÅ‚ cicho:  A teraz możektoÅ› z paÅ„stwa pomoże mi w rozwiÄ…zaniu drugiej zagadki kto spowodowaÅ‚ Å›mierć Zuli Michalczykówny?ZalegÅ‚a cisza.SÅ‚ychać byÅ‚o daleki szum wiatru i bulgot wody w rynnie.Paczewska westchnęła cicho i spojrzaÅ‚a naSzajewskiego.Mecenas uniósÅ‚ lekko ramiona ruchemzdradzajÄ…cym rezygnacjÄ™.Hroniewicz wciąż patrzyÅ‚ w jedenpunkt. To wszystko, co mieliÅ›cie mi paÅ„stwo powiedzieć? kapitan wstaÅ‚ i jeszcze chwilÄ™ wodziÅ‚ spojrzeniem pozasÄ™pionych twarzach.*Korytarz byÅ‚ pusty, zle oÅ›wietlony.GdzieÅ› na pierwszympiÄ™trze Å‚omotaÅ‚o niedomkniÄ™te okno.W gÅ‚Ä™bi jarzyÅ‚a siÄ™lampka nad drzwiami do pokoju sÅ‚użbowego.PrzywarazatrzymaÅ‚ siÄ™ przed drzwiami.ZastanawiaÅ‚ siÄ™ chwilÄ™, czyjeszcze raz przesÅ‚uchiwać Brauna.Wtedy za sobÄ… usÅ‚yszaÅ‚ czyjeÅ› kroki.ObejrzaÅ‚ siÄ™.ZobaczyÅ‚KajetaÅ„skiego.Porucznik zbliżaÅ‚ siÄ™ trzymajÄ…c w rÄ™ku jakieÅ›papiery. Jest nareszcie wynik sekcji i analiza.Przywara wyrwaÅ‚ mu kartki z dÅ‚oni. To dobrze  powiedziaÅ‚ zmÄ™czonym gÅ‚osem  ale nadziÅ› mamy już wszyscy dość. Połóżcie siÄ™, kapitanie.Przygotowali dla nas pokój nadrugim piÄ™trze. Zaraz.zaraz  Przywara odczytywaÅ‚ Uważnie wyniksekcji zwÅ‚ok Michalczykówny.Komisja LekarskastwierdzaÅ‚a, że denatka zażyÅ‚a pewnÄ… dozÄ™ Å›rodkównasennych, która jednak nie mogÅ‚a spowodować Å›mierci.Innych zmian w organizmie nie zauważono.Na drugiejkartce byÅ‚a analiza laboratorium.WykazaÅ‚a ona, że tabletkapozostawiona w fiolce, którÄ… znaleziono w torebce denatki,jest morfinÄ… 0,24.Dawka taka powoduje szybkÄ… Å›mierć, lecznie pozostawia żadnych Å›ladów w organizmie i jestniewykrywalna w czasie sekcji zwÅ‚ok. Morfina?  szepnÄ…Å‚ Przywara. Przecież PaczewskawspominaÅ‚a, że Braun jest narkomanem. PchnÄ…Å‚gwaÅ‚townie drzwi i wszedÅ‚ do pokoju sÅ‚użbowego.Na Å‚awce pod oknem ujrzaÅ‚ Å›piÄ…cÄ… dziewczynÄ™ i Brauna, który wsparÅ‚czoÅ‚o na laseczce.Na odgÅ‚os otwieranych drzwi BraunzerwaÅ‚ siÄ™.Przywara podszedÅ‚ do niego.ChwyciÅ‚ go mocnoza przegub dÅ‚oni. To pan daÅ‚ Zuli morfinÄ™?  zapytaÅ‚ gÅ‚osem ostrym iprzynaglajÄ…cym.Braun opadÅ‚ na Å‚awkÄ™ jak podciÄ™ty. Czy ona żyje?  wykrztusiÅ‚. Nie.Braun wypuÅ›ciÅ‚ z dÅ‚oni laseczkÄ™.PotoczyÅ‚a siÄ™ z Å‚omotempod Å‚awkÄ™.WysunÄ…Å‚ przed siebie dÅ‚ugie, biaÅ‚e rÄ™ce, jakbychciaÅ‚ o coÅ› prosić, i jÄ™knÄ…Å‚: To pomyÅ‚ka.straszliwa pomyÅ‚ka.Przywara zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ sucho. To nie pomyÅ‚ka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •