[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy była młodsza, ta myśl bardzo ją niepokoiła, ale potem powoli przyzwyczaiła się do niej.Ostatnio wszystkie wątpliwości i niepokoje wieku dojrzewania znowu się ode­zwały jak sępy, które cierpliwie krążyły czekając na chwilę słabości.Kim był ten chłopak, który zatrzymał ją na środku ulicy? Próbką wyższego człowieczeństwa czy też półgłów­kiem?Pewnie, gdyby powiedział: “Poznałem cię, Sofio.Po­znałem mimo standardowego ubrania i czarnych okula­rów." Gdyby jej powiedział: “Jesteś moją ulubioną aktor­ką, obsesją moich wszystkich dni.".I gdyby jeszcze na dodatek powiedział jej: “Chcę cię poznać taką, jaka jesteś, jaka jesteś naprawdę."Zamiast tego ten bałwan mówił o obowiązku.Zapro­ponował jej, żeby razem spędzili noc, ale jedynie po to, by oddać w ten sposób cześć nowej, hipotetycznej tylko mo­ralności.Cnota jest strojem.Strój, przyzwyczajenie do na­turalnych stosunków.Kochajcie się mężczyźni i kobiety, łączcie się w pełni wyrzeczenia! Każdy wasz akt stanowić będzie wkład do dzieła klęski i rozpadu nikczemnego sy­stemu.Łączcie się, łączcie naprawdę, subtelna radość zmys­łów objawi się w odpowiednim momencie, radość dźwięków i świateł wypełni waszą duszę, uświetni wasze ciało.A nasze dzieci ponownie będą się tworzyły w cieple wnętrzności, a nie w zimnym szkle probówki.Czy nie to właśnie prze­powiadał grubas na podwyższeniu?Weszła do bardzo zatłoczonego sklepu, zbliżyła się do długiej lady, gdzie w przykładnym porządku wystawione były setki onirofilmów zamkniętych w eleganckich pudeł­kach z plastyku.Lubiła czytać opisy wydrukowane na ko­percie, słuchać rozmów, które czasami nabywcy prowadzili między sobą, lub skrupulatnych rad szeptanych nieomal przez sprzedawców do uszu niezdecydowanym Odbiorcom.Przeczytała kilka tytułów.“SINGAPUR - Euroazjatycka piosenkarka (Milena Chung- lin) ucieka z Odbiorcą.Przygody w półświatku por­towym, czas akcji około roku 1950.Noc miłosna na sampanie.BITWA - W osobie bohaterskiego oficera Odbiorca przedostaje się na stronę nieprzyjaciela i wysadza w powie­trze magazyn paliwa.Końcowa bitwa krwawa, ale zwycię­ska.EKSTAZA - Prywatny helioodrzutowiec księżniczki perskiej, wspaniale granej przez Sofię Barlow, spada do Wielkiego Kanionu.Księżniczka i pilot (Odbiorca) spędzają noc w jaskini".Bardziej szczegółowe opisy znajdowały się wewnątrz pudełek.Nie istniała obawa, by znajomość treści spowodo­wała u Odbiorcy spadek wskaźnika pożądania.Projekcji mentalnej, amplexowi, towarzyszyło odrętwienie katatonicz- ne, w którym pamięć o faktach przypadkowych ulegała cał­kowitemu zatarciu.Nie można było wiedzieć, przeżywając pierwszą scenę, co się stanie w scenie drugiej i następnych.Nawet jeśli nauczyło się na pamięć opisu, nawet jeśli oglą­dało się i przeżywało ten sam film już dwadzieścia razy.“Ja" świadome, “ja" codzienne znikało pochłonięte przez następujące po sobie reakcje, które film wywoływał? prze­stawało się być sobą samym, aby przejąć osobowość, ruchy, głos i impulsy sugerowane przez film.Jakiś sprzedawca szybko do niej podszedł.- Doradzę, co będzie dobrym prezentem.Sofia nagle zorientowała się, że jest jedyną kobietą wśród tłumu kupujących.Był to dział dla mężczyzn.Skie­rowała się ku przeciwległej ladzie, wmieszała w tłum kobiet różnego wieku, przystanęła przed okazałymi fotografiami najpopularniejszych aktorów.“PRZESTRZEŃ JEST NASZA - Dowódca stat­ku kosmicznego (aktor Alex Morrison) zakochuje się w le­karce pokładowej (Odbiorczyni), skierowuje rakietę na księ­życ Jowisza, żeby wysadzić załogę, i odlatuje z ukochaną.Podróż galaktyczna.TORTUGA - Rok 1650.Wytworny pirat (Manuel Alvarez) porywa damę dworu (Odbiorczynię).Zazdrość i pojedynki.Miłość i morze pod rozpalonym niebem".- Jakie to jest? - spytała wysoka dziewczyna o jędr­nym ciele ściśniętym w zbyt ciasnym kombinezonie.- Pasjonujące - oświadczyła jej towarzyszka.- Od razu kupiłam następne cztery kopie.Pierwsza dziewczyna pozostała mimo wszystko scep­tyczna.Wyciągała szyję nad ladę, wznosząc się na samych palcach, żeby móc przeczytać opisy najdalej poukładanych pudełek.Powiedziała coś cicho, jej koleżanka odpowiedziała jeszcze cichszym głosem.Wtedy Sofia oddaliła się, zatrzy­mała na kilka minut w dziale “Klasyków", ukradkiem rzuci­ła okiem na tył sklepu, gdzie mężczyźni i kobiety tłoczyli się, żeby kupić tak zwane onirofilmy dla obojga.Gdy była młodsza, w szkole powiedziano jej, że kiedyś ludzie uznawali za tabu wszystko to, co dotyczyło seksu.Pisanie czy mówienie o rozlicznych aspektach życia erotycz­nego było w najwyższym stopniu niewłaściwe, a żadna ko­bieta nigdy nie opowiedziałaby obcym o swoich pragnie­niach i marzeniach seksualnych.Istniały fotografie i wy­dawnictwa pornograficzne, ale wiele z nich zabronionych było przez prawo.Ten, kto je kupował, zawsze robił to ukradkiem i towarzyszyło mu poczucie winy czy zakłopota­nia, nawet jeśli opatrzone były stemplem cenzury.Ale już wraz z nadejściem “systemu" prymitywna moralność wsty­du seksualnego całkowicie upadła.Wstyd, jeśli w ogóle ist­niał, pozostał jeszcze w pewnego typu snach, w filmach dla pięćdziesięciolatków obojga płci, w których Odbiorca uwo­dził czy gwałcił drżącą i spłonioną młodziutką dziewczynę.Ale w rzeczywistości wstyd, przynajmniej werbalny, znik­nął.Każdy mógł poprosić bez cienia zażenowania o film erotyczny, podobnie jak o jakikolwiek film wojenny czy przygodowy.Ale prawdziwy wstyd? Kto spośród tych, co tłoczyli się przy ladach, żeby kupić luksus w pudełku, miałby od­wagę rozebrać się pośrodku tłumu? Kto by się nie przeraził, gdyby musiał odbyć naturalny stosunek? Oczywiście, akty­wiści Ligi Antyonirycznej swobodnie przedstawiający swoje propozycje, ale kto wie, czy byliby równie nieskrępowani stojąc wobec konieczności spełnienia tego, co sami uważali za ważny obowiązek.Prawda była taka, że od niemal stu lat kobiety i mężczyźni przestrzegali prawie całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej.Mieli samotność, dozowany półmrok wewnątrz ciasnych ścian domu i fotel z zamonto­wanym amplexem.Ludzkość nie pragnęła niczego innego.Wobec wyższej atrakcyjności snu wygasły ambicje zdobycia wygodnego mieszkania, ubierania się w eleganckie stroje, posiadania aerokaru i innych dóbr.Po co się trudzić zdo­bywaniem przedmiotów faktycznie istniejących, kiedy dzię­ki onirofilmowi za kilka groszy można było przez godzinę żyć jak szejk otoczony wspaniałymi kobietami - podziwia­ny, obsługiwany, szanowany?Osiem miliardów istnień ludzkich, karmionych wita- minizowanymi koncentratami i mąką sojową, żyło w ponu­rych ulach, w odizolowanych od siebie nędznych norach.Ludzie ci nie czuli żadnej potrzeby jedzenia niczego na­prawdę.Już jakiś czas temu w związku ze zniknięciem ryn­ku zbytu przemysł produkujący dobra konsumpcyjne został porzucony przez grupy finansistów, którzy przelali swoje środki na produkcję onirofilmów, jedynego towaru napraw­dę poszukiwanego.Spojrzała w górę, ku oświetlonej tablicy i uczuła wstręt do samej siebie.Cyfry były wymowne, wymowna była też tabela wskaźników sprzedaży.To ona była najpopularniej­szą aktorką! Jej onirofilmy były najbardziej poszukiwane.Wyszła ze sklepu.Wolno, ociężale ruszyła z pochyloną głową w kierunku domu.Nie wiedziała, co myśleć o tym tłumie mężczyzn, którzy mijali ją, nie rozpoznając.Byli jej niewolnikami czy też panami?Zadzwonił wideotelefon [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •