[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.***Most Kungsbron wyglÄ…daÅ‚ jak ramiÄ™ Å‚Ä…czÄ…ce wyspÄ™ Kungs-holmen z dzielnicÄ… Norrmalm.MiÄ™kki Å›nieg zakrywaÅ‚ drogÄ™,która na co dzieÅ„ miaÅ‚a brzydki, pozbawiony osobistegowyrazu wyglÄ…d.ZaparkowaÅ‚ samochód przed wysokim budyn-kiem, gdzie na siódmym piÄ™trze mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ siedziba proku-ratury, i kilka metrów dalej zobaczyÅ‚ jeepa należącego doAgestama.Typowy nabytek nowobogackich.Pan prokurator byÅ‚ w swoim biurze.Kiedy Grens tu jechaÅ‚,miaÅ‚ nadziejÄ™, że tak wÅ‚aÅ›nie bÄ™dzie.Każda ze Å›cian windy wyÅ‚ożona byÅ‚a lustrem.GrenswzdrygnÄ…Å‚ siÄ™ na widok czÅ‚owieka, którego zobaczyÅ‚ w odbiciu.ByÅ‚ to mężczyzna w wieku prawie sześćdziesiÄ™ciu lat, otyÅ‚y,posiwiaÅ‚y, z twarzÄ…, na której widać byÅ‚o Å›lady zmÄ™czeniaspowodowanego brakiem odpoczynku.Przez minutÄ™, kiedyjechaÅ‚ windÄ…, byÅ‚ zupeÅ‚nie sam, wiÄ™c mógÅ‚ siÄ™ sobieprzypatrzeć.Nie mógÅ‚ znieść swojego widoku.PrzeszkadzaÅ‚mu, wiÄ™c próbowaÅ‚ siÄ™ go jakoÅ› pozbyć.W koÅ„cu siÄ™gnÄ…Å‚ potelefon, żeby zadzwonić do kogokolwiek, do kogoÅ›, kto nie jestnim samym.WybraÅ‚ numer do domu opieki, ale przerwaÅ‚poÅ‚Ä…czenie, jeszcze zanim usÅ‚yszaÅ‚ sygnaÅ‚.WcisnÄ…Å‚ numerHermansson, bo nie rozmawiali od Å›niadania w nocnej kawiar-ni.Może nie miaÅ‚ na to czasu, a może po prostu ufaÅ‚ jej, bo wgÅ‚Ä™bi duszy wiedziaÅ‚, że poradzi sobie z dochodzeniem wsprawie dzieci równie dobrze, jak ktokolwiek inny.MÅ‚oda,mÄ…dra, od piÄ™ciu lat w policji, od roku w stopniu komisarza.OndochodziÅ‚ do tego o wiele dÅ‚użej.Hermansson nie odebraÅ‚a, ajemu nie chciaÅ‚o siÄ™ zostawiać wiadomoÅ›ci na automatycznejsekretarce, bo nie za dobrze mu to wychodziÅ‚o.ZadzwoniÅ‚jednak drugi raz, ale przygotowaÅ‚ siÄ™, żeby zostawić wiado-mość.PoprosiÅ‚ jÄ…, żeby oddzwoniÅ‚a.  WyglÄ…dasz na zmÄ™czonego.MÅ‚ody zastÄ™pca prokuratora siedziaÅ‚ przy biurku w pokoju zwidokiem na miasto i staraÅ‚ siÄ™ wyglÄ…dać na dorosÅ‚ego izajÄ™tego. Nie mam czasu, żeby siÄ™ nad sobÄ… użalać. SÅ‚yszaÅ‚em od Svena, że masz pewne kÅ‚opoty w życiuprywatnym. To nie twoja sprawa. Jak ona siÄ™.? Jestem w pracy.I chcÄ™ rozmawiać o pracy.Czy chciaÅ‚byÅ›mnie wysÅ‚uchać?Ågestam westchnÄ…Å‚.Za każdym razem Å‚apaÅ‚ siÄ™ na tym, żezbyt pózno przypominaÅ‚ sobie, iż z Grensem tak siÄ™ nie da.Jako czÅ‚owiek Ågestam lubiÅ‚ rozmawiać z innymi ludzmi.RozmawiajÄ…c z Grensem, dopiero w ostatniej chwili uÅ›wia-damiaÅ‚ sobie, że z nim tak siÄ™ nie da. Kawy? Nie w twoim towarzystwie.Prokurator westchnÄ…Å‚ kolejny raz i zrobiÅ‚ taki ruch rÄ™kÄ…,jakby chciaÅ‚ powiedzieć, że siÄ™ poddaje. SÅ‚ucham.Grens udawaÅ‚, że nie widzi krzesÅ‚a, które podsunÄ…Å‚ muÅgestam. Zamierzam tam zejść. Pod ziemiÄ™? Do tuneli. A jak. Zamierzam tam zejść wejÅ›ciem przy Kronobergu, z pat-rolem policji.I to jeszcze dzisiaj. Z patrolem policji? Przecież sÄ… wyspecjalizowane patroledo pracy w tunelach.Policjanci, którzy je znajÄ…. W tunelach, do których zejdziemy, nie ma ani torów, aniperonów.Jest tam zupeÅ‚nie ciemno, ciasno i nikt tam niechodzi.ChcÄ™, żeby zszedÅ‚ ze mnÄ… patrol.Ågestam siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. A jak sÄ…dzisz, kto wyda ci zgodÄ™ na coÅ› takiego? PotrzebujÄ™ grupy policjantów.OsiemdziesiÄ™ciu ludzi.I chcÄ™ to zrobić dziÅ›.Na twarzy Ågestama pojawiÅ‚o siÄ™ coÅ›, co przypominaÅ‚oszyderczy uÅ›miech.  Tylko osiemdziesiÄ™ciu  powiedziaÅ‚. Tak jest.Każdego, kto ma sÅ‚użbÄ™ albo nie jest na sÅ‚użbie,na nadgodziny albo normalnie.Ågestam potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i znowu siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Takiej zgody nawet ja nie mogÄ™ ci udzielić.Musisz uderzyćwyżej, do komendy wojewódzkiej.Ma na biurku trzydzieÅ›ci dwie bieżące sprawy.Kilka godzintemu doszÅ‚a do tego trzydziesta trzecia, gdy na ulicy znalezionodzieci wyrzucone jak Å›mieci, i trzydziesta czwarta, gdy wpodziemiach szpitala odkryto zwÅ‚oki kobiety. Ågestam, do jasnej cholery, to wyÅ›cig z czasem!Grens znajdowaÅ‚ siÄ™ w stanie silnego stresu, jeszcze zanimjedyna osoba, której kiedykolwiek ufaÅ‚, znalazÅ‚a siÄ™ na granicyÅ›mierci.TrzymaÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ tak mocno, że prawie jÄ… zmiażdżyÅ‚. Wiemy, że zabójca kobiety jest na dole!Grens nie należaÅ‚ do ludzi, którzy z Å‚atwoÅ›ciÄ… kontrolujÄ…swojÄ… zÅ‚ość. Wiemy też, że jej od ponad dwóch lat zaginiona córkarównież tam jest!WykrzykujÄ…c te sÅ‚owa i bijÄ…c pięściami w Å›cianÄ™ pokojuprokuratora, robiÅ‚ to z takÄ… zÅ‚oÅ›ciÄ…, że zaczęło go to w koÅ„cunapawać strachem.Widok nieprzytomnej Anni podÅ‚Ä…czonej dorespiratora i widok Liz Pedersen leżącej na noszach z wielkÄ…dziurÄ… w twarzy mieszaÅ‚ siÄ™ z widokiem jego wielkiego, pustegomieszkania i samotnych nocy na policyjnej kanapie.CzuÅ‚, żewszystko wiruje mu w gÅ‚owie, staÅ‚ jakby na osÅ‚abionych nogachi zaczÄ…Å‚ odczuwać dziwne ciepÅ‚o, które zamieniÅ‚o siÄ™ w potspÅ‚ywajÄ…cy mu po plecach.UsiadÅ‚ na krzeÅ›le, choć przed chwilÄ… udawaÅ‚, że go niezauważa, odczekaÅ‚, aż szum w gÅ‚owie ustanie i znowu bÄ™dziemógÅ‚ normalnie czuć. Czy na pewno to wiemy?Grens przeÅ‚knÄ…Å‚ Å›linÄ™. Ja wiem. Grens zrekonstruowaÅ‚ dÅ‚ugi Å‚aÅ„cuch poszlakowy, któregoostatnie ogniwo znajdowaÅ‚o siÄ™ pod ziemiÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •