[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kręci ci się w głowie?Pokiwała energicznie głową.  Tak, ale mogę iść.Hunter zerknął pytająco na Garcię. Droga wolna, idziemy.Hunter wpuścił Katię między siebie i Garcię i wyciągnął broń.Ostrożnie podeszli do drzwii już mieli wyjść na korytarz, gdy zgasły nagle wszystkie światła.Wokół zapanowałanieprzenikniona ciemność.Cała trójka stanęła na chwilę bez ruchu jak porażona.Katia na nowo uderzyła w płacz, ale tym razem przerażenie w jej głosie było niemalnamacalne. O mój Boże! On tu jest!Hunter zbliżył się do niej. Wszystko będzie dobrze, Katio.Jesteśmy tu z tobą. Kiedy jej dotknął, poczuł, że trzęsiesię jak osika. Nie.Nic nie rozumiecie.Wcale nie będzie dobrze. To znaczy?  spytał szeptem Garcia. On jest niczym duch.Porusza się jak duch.Kiedy przychodzi, wcale go nie słychać.Zaczęła płakać i głos jej się załamał. I widzi cię& choć ty go wcale nie widzisz. Jej oddechprzyspieszył. Do tego widzi w ciemnościach. Rozdział 111Hunter wziął ją w ramiona. Katio, wszystko będzie dobrze.Wydostaniemy się stąd. Nie. Z jej głosu przebijała już panika. Nie słuchacie mnie.Nie schowamy się przed nim.Wszędzie nas znajdzie.Nie wyjdziemy stąd żywi.Może teraz stać za wami i nawet o tym niewiecie.Jeśli nie chce, żebyście wiedzieli.Przy ostatnim zdaniu Garcia poczuł zimne dreszcze i instynktownie wyciągnął przed siebierękę, badając przestrzeń dookoła.Nic  tylko powietrze. Nigdy go nie widziałam  ciągnęła Katia. Ale czasem czułam jego obecność, tu, w tympokoju, przy mnie.Nie odzywał się.Nie wydawał najmniejszego dzwięku, ale wiedziałam, że tujest, że mi się przygląda, obserwuje mnie.Nigdy nie słyszałam, kiedy wchodził ani kiedywychodził.Porusza się niczym duch. Dobra  zadecydował Hunter. To kiepski pomysł, żebyśmy całą trójką brnęli na oślep.I tak nie mamy się jak osłaniać. To co proponujesz?  spytał szeptem Garcia. Katio, zostań tu.W tym pokoju. Co? Wszystko dokładnie sprawdziłem.Nie ma tu żadnych kamer, mikrofonów, nic.Nawet jeśliwie, że tu jesteśmy, nie ma pojęcia o tym, czy znalezliśmy którąś z was.Jeśli zostaniesz tui będziesz zachowywać się jak zwykle, nie będzie miał powodów się rozzłościć. Nie& nie.Wolę umrzeć niż zostać tu choć sekundę dłużej.Nie wiecie, co ja tu przeszłam.Nie mogę tu zostać.Proszę, nie zostawiajcie mnie tu.Nie możecie mnie tu zostawić samej. Katio, posłuchaj, jeśli wyjdziemy w ten sposób całą trójką, a ten gość rzeczywiście widziw ciemnościach, nie mamy żadnych szans. Nie& nie zostanę tu sama.Proszę, nie każcie mi tu samej zostawać.Wolę umrzeć. Zostanę z tobą  odezwał się Garcia. Robert ma rację.Nie będziemy się mogli osłaniać,jeśli pójdziemy razem.Będzie nas mógł załatwić po jednym i nawet nie zauważymy.Zostanę tuz tobą.Tak jak mówił Robert, on nie wie, w którym jesteśmy pokoju.Myśli, że siedzisz tu samatak jak jeszcze chwilę temu.Zostanę.Nie może wiedzieć, że jestem tu z tobą.Jeśli ktokolwiekstanie w tych drzwiach i natychmiast się nie przedstawi, odstrzelę mu łeb. Uniósł broń, ażKatia podskoczyła. Dobry pomysł  zgodził się Hunter. Ty też zostań, proszę  Katia nalegała błagalnym tonem. Dlaczego nie możemy tuwszyscy na niego zaczekać i razem stawić mu czoło? W ten sposób mamy większe szanse. Bo może nie przyjdzie tu od razu  wyjaśnił Hunter. Wiemy na pewno, że maprzynajmniej jeszcze jedną zakładniczkę.Naszą kapitan.Może pójść najpierw do niej, żebynas ukarać.Muszę spróbować ją odnalezć, zanim on ją dopadnie.Nie mogę tu siedzieć i czekać.Od tego zależy jej życie. Ma rację  potwierdził Garcia.  Nie możemy marnować czasu  odezwał się znów Hunter. Zaufaj mi, Katio.Wrócę pociebie.Garcia objął ją ramieniem i odciągnął w głąb pokoju. Powodzenia  rzucił partnerowi.Hunter zamknął za sobą drzwi i wziął głęboki oddech.Już po pierwszych krokach dopadły go wątpliwości.Czy przechadzka po zalanychciemnością korytarzach i walka na ślepo z sadystycznym mordercą to aby rzeczywiścienajrozsądniejszy pomysł? Co ja sobie myślałem, zastanawiał się.Pamiętał, że od końca korytarza dzieliło go jakieś sześć metrów.Na tym odcinku nie byłożadnych drzwi.Ostrożnie, ale szybko szedł przed siebie.Korytarz skręcał lekko w lewo.Przystanął i wytężył słuch.Nic.Wokół panowała niezmącona cisza.Hunter miał rewelacyjny słuch.Ciężko było go podejść niezauważonym.Choć Katiaostrzegała go, że Andrew widzi w ciemnościach i porusza się niczym duch, nie przypuszczał, żektoś może zachowywać się tak cicho.Mylił się. Rozdział 112Andrew stał zaledwie kilka metrów dalej, bacznie go obserwując.Oddychał przy tym takmiarowo i bezszelestnie, że nawet osoba stojąca w odległości kilku centymetrów nie byłabyw stanie go zauważyć.Słyszał całą rozmowę sprzed chwili.Wiedział, że Garcia został w pokojuz Katią.Zajmie się nimi pózniej.Uśmiechnął się triumfalnie.Widział zdenerwowanie na twarzyHuntera.Poznawał po ruchach, jak bardzo jest spięty.Miał facet jaja, to musiał mu przyznać.Zwiadomie stawał do walki, której nie może wygrać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •