[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bogowie współżyli z ludźmi, czyniąc ich półbogami, bądź zsyłali straszliwe kary na grzeszników, znajdujących zadziwiające upodobania w łamaniu boskich przykazań i działaniu na własną zgubę.Potem nadszedł okres materializowania bogów, utożsamiania Stwórcy z materią Kosmosu.Sporo uwagi poświęcono inżynierii niebieskiej, łącząc wszystko z wszystkim dla uzasadniania sensu “Jedni" albo rozdzielając Doskonałe od Niedoskonałego, co znowu stało się okazją do spekulacji na temat względności wszelkich pojęć i zjawisk.- Jak więc sam widzisz - mówiłem do Tytusa - wiele potrzeba było czasu, by Najmądrzejsi odnaleźli właściwą drogę, na którą tak niedawno wstąpiliśmy.Słabo rozwinięte mózgi mieszkańców planety Xyris nie są zdolne do przyjęcia naszej wiedzy.Nie przelejesz wody z morza do jednej muszli, a obudzenie drzemiących umysłów wymagałoby zoperowania wielu milionów mózgów.Powiedz, czy to realne?- Nie - odparł już nieco senny Tytus.- Nie mamy tylu chirurgów.Niegdyś wlewano olej do głowy.Podobno ludzie mądrzeli od tego zabiegu.- Niestety, zaginęły gdzieś recepty, umożliwiające sporządzenie cudownego oleju.I chociaż mówiono: “Na głupotę nie ma lekarstwa" albo “Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera", wynaleziono skuteczne sposoby na pobudzenie umysłów i rozwój rozumu.Pamiętasz zapewne pierwszy eksperyment, polegający na stworzeniu zespołów myślicieli, rozwiązujących wspólnie jeden problem.Tytus nie odpowiedział.Spał w najlepsze.Od kilku minut mówiłem sam do siebie.Wielki wybuchW Domu Rodzinnym szybko wracaliśmy do zdrowia.Skończył się sielski, próżniaczy żywot.Znowu ślęczałem nad stertami notatek, próbując uporządkować rękopisy i setki kart z rozmowami, utrwalonymi przez maszynę.Materiały do kroniki wyprawy dostarczali kosmonauci z całej eskadry.Selektory wybierały najcenniejsze informacje, eliminując powtórzenia i odrzucając zgodnie z zakodowanym programem mało istotne dla kronikarza wiadomości.A przecież pracownia moja dosłownie pęczniała.Miałem nadzieję, że w czasie porannych spacerów po galerii gwiazdolotu będziemy dalej prowadzili z Tytusem rozmowy, rozpoczęte któregoś wieczoru w przytulnej komnacie Rodzinnego Domu.Byłby to wspaniały i skuteczny relaks po wielogodzinnym ślęczeniu nad kroniką.Stało się jednak inaczej.Kronikarza zastąpiła Tereza.Zmienił się świat, Wszechświat ulegał bezustannym przeobrażeniom, jedynie nie zmieniona od najdawniejszych czasów pozostała natura kobiety.Zaczęło się niewinnie, zgodnie z pradawnym rytuałem zalotów.Ot, specjalistka od postrzegania pozazmysłowego zmieniła uczesanie, skróciła suknie i ku rozbawieniu dyskretnych kosmonautów poczęła malować usta cynobrową szminką.Zanosiło się na kosmiczny romans.Szczerze ubolewałem nad przedwczesną stratą tak inteligentnego przyjaciela, bez trudu podążającego za biegiem moich myśli, co mówię, bywało, że często ja nie mogłem nadążyć za błyskotliwymi myślami tego człowieka.Wzajemnie przypadliśmy sobie do serca i do rozumu.Tereza była bezlitosna, zagarnęła Tytusa, nie pozostawiając ani odrobiny dla innych.Teoretycznie dawno rozprawiliśmy się z egoizmem, uznanym za wynaturzenie, za kalectwo psychiczne, przeciwne zdrowemu rozsądkowi.TU i ówdzie można było jeszcze zaobserwować objawy szczątkowego egoizmu.Wszakże postępowanie parapsychologa Terezy świadczyło, iż egoizm nie został zwalczony do końca, że trafiwszy na podatny grunt, może rozwinąć się do monstrualnych rozmiarów.Zdaję sobie sprawę z subiektywnej, a więc w pewnym stopniu przesadnie negatywnej oceny sytuacji.Patrząc jednak na misterne działanie kobiety, stawałem się z wolna katastrofistą.Rozmowy rychło przemieniły się w monolog, słuchał Tytus, a Tereza szczebiotała, nie szczędząc własnej energii i marnotrawiąc czas Głównego Bohatera Wyprawy.Z przerażeniem myślałem o tym subtelnym człowieku, spełniającym obowiązki męża nienasyconej niewiasty.Związek ten groził osłabieniem cudownej intuicji Tytusa.Zwierzyłem się Dowódcy, mówiłem o swoim niepokoju, nie kryjąc obaw o bezpieczeństwo ekspedycji.Dla poparcia argumentów przytoczyłem przykłady z życia świętych pustelników.- Samotność była ich siłą i natchnieniem - mówiłem.- E tam - wymruczał Dowódca i badawczo spojrzał na mnie.- Przesadzasz.- Przesadzam? - oburzyłem się.- Jak możesz tak mówić! Widzę i słyszę, co się dzieje.Oni znikają z galerii.Tytus zaniedbuje ćwiczenia gimnastyczne.Zupełnie zrezygnował z kontemplacji krajobrazów kosmicznych.- Polubiłeś Tytusa - powiedział Paweł Do.- Polubiłem - odparłem, nie odgadując jeszcze, do czego zmierza.- Przyjaźń nie powinna być egoistyczna.- Troszczę się o wszystkich.Zanik intuicji Tytusa może wywołać poważne następstwa.- A ja myślę - rzekł Do, patrząc prosto w oczy - że ty jesteś po prostu zazdrosny.Zaprotestowałem gwałtownie, za gwałtownie, bo protest spowodował bolesną drwinę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Farkas Viktor Poza granicami wyobrazni (2)
- Eddings Dav
- Strugaccy A. i B Miasto skazane
- Wojna i pokoj t.3 i 4 Tolstoj
- radzieckiego funkcjonariusza
- Flawiusz Jozef Dawne dzieje Izraela
- Masterton Graham Dzinn (SCAN dal 1029) (2)
- Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osy.pev.pl