X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Młodzieniec ten, o wyglądzie skończonego łajdaka i rozpustnika, udawał najwyższą obojętność na wszystko, co się dzieje.Ludzie z pochodniami ustawili się u podnóża schodów; goście zasiedli na kulawych krzesłach, a Reszyd stanął osobno w cieniu, oglądając pilnie swoje rasowe, małe ręce.Almayer, zdumiony uroczystą postawą swoich gości, przysiadł na rogu stołu z charakterystycznym brakiem godności; Arabowie w lot zauważyli to i w spojrzeniach ich odmalowała się surowa nagana.Ale oto przemówił Abdulla, spoglądając mimo Almayera na czerwoną firankę, której lekkie drżenie zdradzało obecność kobiet po drugiej stronie.Przede wszystkim złożył Almayerowi grzeczne życzenia z okazji długich łat, które przeżyli mieszkając obok siebie w sąsiedzkiej życzliwości, i wyraził pragnienie, aby Allah użyczył mnogich lat życia miłemu sąsiadowi, radując jego obecnością oczy przyjaciół.Dalej napomknął grzecznie o uznaniu okazanym Almayerowi przez holenderską commissie i wywiódł stąd pochlebny wniosek o wielkim jego znaczeniu wśród własnego narodu.On sam — Abdulla — cieszy się niemałym uznaniem wśród wszystkich Arabów, a synowiec jego Reszyd będzie dziedzicem jego stanowiska i wielkich bogactw.Reszyd otrzymał teraz godność hadżiego.Jest właścicielem kilku kobiet malajskich, ciągnął dalej Abdulla, ale czas już, by wybrał sobie ulubioną żonę, pierwszą z czterech dozwolonych przez proroka.I przemawiając dalej z wyszukaną grzecznością wyłożył oniemiałemu Almayerowi, że w razie jego zgody na związek córki z prawowiernym i zacnym mężem, jakim jest Reszyd, będzie ona panią wszystkich wspaniałości w jego domu i pierwszą żoną najpotężniejszego na wyspach Araba, z chwilą gdy on — Abdulla — zostanie powołany przez Allaha do rajskiej szczęśliwości.— Ty wiesz, tuanie — rzekł w końcu — tamte kobiety będą jej niewolnicami, a dom Reszyda jest wielki.Wisi tam wielkie zwierciadło w ramie świecącej jak złoto.Reszyd przywiózł z Bombaju wielkie sofy i kosztowne dywany, i meble europejskie.Czegóż więcej może pragnąć dziewczyna?Osłupiały Almayer patrzył z przerażeniem na Araba, ten zaś odprawił świtę skinieniem ręki i przeszedł do bardziej poufnego tonu.Zakończył wreszcie wykazem materialnych korzyści takiego związku i propozycją wypłacenia Almayerowi trzech tysięcy dolarów, mających stanowić dowód jego szczerej przyjaźni, a zarazem cenę dziewczyny.Biedny Almayer bliski był ataku szału Gorejąc pragnieniem porwania Abdulli za gardło musiał jednak pomyśleć o swym położeniu bez wyjścia wśród łudzi żyjących bezprawiem i zrozumiał konieczność załagodzenia sprawy w sposób dyplomatyczny.Zapanowawszy nad sobą przemówił grzecznie i chłodno; zaznaczył, że dziewczyna jest jeszcze bardzo młoda i że miłuje ją jak źrenicę oka.Tuan Reszyd, będąc prawowiernym i hadżim, nie chciałby mieć zapewne niewiernej żony w haremie.Sceptyczny uśmiech Abdulli wywołany tą uwagą zamknął usta Almayerowi.Za mało dowierzał sobie, aby ciągnąć dalej; nie śmiał wręcz odmówić ani też uciec się do jakiegoś wybiegu.Abdulla zrozumiał, co znaczy to milczenie, i powstał z miejsca żegnając Almayera salaamem pełnym powagi.Wyraził życzenie „tysiąca lat życia” swemu przyjacielowi Almayerowi, po czym zszedł wolno ze schodów, podtrzymywany z należytą troskliwością przez Reszyda.Niewolnicy wstrząsnęli pochodniami, deszcz iskier opadł w rzekę i orszak jął się zwolna oddalać.Wzburzony Almayer odetchnął z wielką ulgą i osunął się na krzesło.Śledził migotanie światełek, aż zgasły między drzewami, a odgłos stąpań i szmer głosów ustąpiły zupełnej ciszy.Almayer nie ruszył się, aż wreszcie zaszeleściła zasłona i Nina weszła na werandę.Rzuciła się w bujający fotel, gdzie spędzała dzień w dzień długie godziny.Oparta o poręcz, kołysała się z lekka, przymknąwszy oczy; promienie włosów kryły jej twarz przed światłem zakopconej lampy.Almayer spojrzał na nią ukradkiem, lecz rysy jej były nieporuszone jak zwykle.Zwróciła głowę w stronę ojca i zapytała po angielsku ku wielkiemu jego zdumieniu:— Czy to Abdulla był tutaj?— Tak — odrzekł Almayer — w tej chwili poszedł.— I czego on chciał, ojcze?— Chciał kupić ciebie dla Reszyda — odparł brutalnieAlmayer w nagłym przypływie gniewu i spojrzał badawczo na dziewczynę, jakby się spodziewał jakiegoś przejawu jej uczuć.Lecz Nina trwała w pozornym spokoju, patrząc wciąż sennie w czarną noc na dworze.Nastąpiło krótkie milczenie— Bądź ostrożna, Nino, gdy jeździsz sama łódką po zatokach — dodał Almayer wstając z krzesła.— To popędliwy łotr, ten Reszyd, i Bóg wie, co mogłoby mu strzelić do głowy.Czy mnie słyszysz?Nina stała już przy wejściu ująwszy firankę zawieszoną w drzwiach.Zwróciła się ku ojcu odrzucając w tył nagłym ruchem ciężkie swoje warkocze.— Myślisz, żeby się odważył? — spytała szybko i odwróciwszy się znów ku drzwiom dodała ciszej — Nie, nie odważyłby się.Wszyscy Arabowie to tchórzeAlmayer popatrzył na nią ze zdziwieniem.Nie położył się spać w hamaku.Jął chodzić z roztargnieniem po werandzie przystając w zamyśleniu u balustrady.Lampa wypaliła się i zgasła.Pierwsza smuga świtu zajaśniała nad lasami; wilgotne powietrze przejęło go dreszczem.— Nic nie rozumiem — mruknął układając się ociężale do snu.— Do licha z tymi babami! Słowo daję, wyglądało mi na to, że dziewczyna chce być porwana!Poczuł, że nieokreślony jakiś łęk wkrada mu się do serca, i dreszcz wstrząsnął nim znowu.Rozdział czwartyTegoż roku z nastaniem zachodniego musonu niepokojące wieści przedostały się do Sembiru.Kapitan Ford przyszedł któregoś dnia do Almayera na wieczorną pogawędkę i przyniósł ostatnie numery dziennika „Straits Times” z.wiadomością o wojnie w Atjeh[20] i nieudanej holenderskiej wyprawie.W górę rzeki płynęły nieliczne handlowe czółna; właściciele ich, Malaje z plemienia Nakhoda, wstępowali po drodze do Lakamby, aby pogawędzić z mocarzem o niepewnym stanie rzeczy.Kiwano poważnie głowami nad zdzlerstwem Holendrów, ich surowością — jednym słowem — tyranią.Handel prochem doszczętnie już wytępili [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.