X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyj�c i sycz�c gniewnie, Borokii poszli za ich przy-kładem.ZaSwistały strzały, poleciały włócznie, a co gorsza, do walki wkro-czyły równie� miotacze.Wszystkie pociski, które przelatywały w po-bli�u Jedi, były odbijane mieczami Swietlnymi, które zdawały si� kr�-ci� i wirowa� szybko jak błyskawice.Pociski lec�ce zbyt wysoko, byich dosi�gn��, str�cali umiej�tnymi i zr�cznymi uderzeniami Mocy.Trzech Januulów usiłowało otoczy� Luminar�.Trzy ciosy mieczaSwietlnego pierwszego rozbroiły, drugiemu stopiły ostrze, a trzeciemuwytr�ciły z r�ki ci�k� pałk�.Rozbrojeni, skwapliwie odsun�li si� odJedi i pospieszyli do własnych szeregów.W ich Slady poszli kolejniwojownicy; Luminara i jej towarzysze metodycznie neutralizowali jed-n� po drugiej grupki oszołomionych Januulów.Dwóch wSciekłych Borokii zaatakowało Anakina strzałami z mio-taczy.Zamiast ucieka�, skoczył w ich kierunku, odbijaj�c ostrzem mie-cza wszystkie strzały po kolei.Dwa krótkie ci�cia wytr�ciły napastni-kom miotacze z dłoni.Kolejny cios bez trudu mógłby pozbawi� ichramion, ale instrukcje Obi-Wana, których udzielił mu przed bitw�, byłyabsolutnie jasne. �adnych okalecze�, �adnego zabijania  ostrzegał Jedi. Trudnojest zdoby� serca i umysły, obcinaj�c głowy i r�ce.Zreszt� dalszy pokaz siły nie był ju� konieczny, uznał Anakin.Niemusiał ju� przekonywa� wojowników, którzy go tak odwa�nie zaatako-wali.Nie obdarzaj�c nawet spojrzeniem kosztownych, bezu�ytecznychteraz pistoletów, pokonani szybko doł�czyli do szeregów Borokiich.Po nast�pnych dziesi�ciu minutach bezskutecznych prób pokonaniaprzeciwnika, zarówno Januulowie, jak i Borokii uznali, �e walka sko�-czona i �e szkoda zachodu.W całej wspólnej historii wojennych doSwiad-cze�, �adna ze stron nie słyszała o trójstronnej bitwie.Było to całkowi-cie obce ich tradycji i nie umieli sobie z tym poradzi�.Zwłaszcza �e trzeciastrona zwalczała jednych i drugich z jednakow� zaci�toSci�.Chocia�& chyba nie o to tutaj chodziło.PozaSwiatowcy nikogonie atakowali.To na nich napadano, mszcz�c si� za pych�, z jak� usiło-236 wali dyktowa� warunki dumnym wojownikom nadklanów.No, ale w ko�-cu do tego doprowadzili w jakiS sobie tylko znany sposób.Teraz obiestrony miały tylko jedno wyjScie: wycofa� si�, usi�S� i przemySle�powstał� sytuacj�.Tym bardziej �e wi�ksza cz�S� ich najlepszego uzbro-jenia została ju� unieszkodliwiona przez pozaSwiatowców.A przecie�tych bezgrzywych negocjatorów było tylko czworo!A przy tym wojownicy obu stron zauwa�yli, �e obcy nikogo niezranili.Likwidowali wył�cznie bro�.Kto zagwarantuje, �e taka sytuacjapowtórzy si�, jeSli walki rozgorzej� na nowo? Rozbrojeni przeciwnicypopatrywali na siebie z ukosa i próbowali swój niepokój ubra� w sło-wa.JeSli nie zdołali załatwi� bodaj jednego z obcych miotaczami, nienale�y si� spodziewa�, �e pójdzie im lepiej z tradycyjnym uzbrojeniem,takim jak miecz lub włócznia.Niektórzy zacz�li nieSmiało przeb�kiwa�, �e mo�e lepiej wysłu-cha�, co pozaSwiatowcy maj� do powiedzenia.Zawsze b�d� mogli zajakiS czas podj�� spór w tym samym miejscu, w którym go przerwali.Szeregi Januulów rozst�piły si�, aby zrobi� miejsce dystyngowa-nej postaci seniora.Zasapana Barrissa, która wci�� jeszcze trzymałaobur�cz miecz Swietlny, stwierdziła, �e ten starzec ma doS� lat, aby by�starszym plemienia.W tym samym momencie spoza szeregów Boro-kiich wyst�pił osobnik starszy od wszystkich obecnych wojowników,ale zachowuj�cy dumn�, wyprostowan� postaw�.Dwaj starsi mierzylisi� z dwóch ko�ców pola walki wzrokiem pełnym niesmaku, ale i sza-cunku.A kiedy przemówili, ich słowa brzmiały rozs�dnie.Najwyrax-niej pogodzili si� z rzeczywistoSci�.Sprawa, któr� przedstawili goScie, a� si� prosiła o natychmiastowezwołanie nie tylko jednej, lecz obu Rad Starszych.Senior Borokiichzaprosił czworo pozaSwiatowców do domu spotka�; to samo natych-miast zrobił starszy Januulów, twierdz�c, �e to nie do pomySlenia, �ebytak wa�ne spotkanie odbyło si� w domostwie Borokiich.Zgrabnie usu-waj�c si� w bok razem z wierzchowcem, starszy Januulów dał znak, �egoScie powinni pójS� za nim do głównego obozowiska na dole.Te uprzejme zaproszenia dały rezultat przeciwny od zamierzonego:obie strony gotowe były podj�� na nowo walk� o to, kto powinien by�gospodarzem pokojowego spotkania na szczycie.Zdenerwowana Lu-minara zdecydowała, �e spotkanie nie odb�dzie si� w �adnym z obozo-wisk.Trzeba wznieS� całkiem nowy budynek, korzystaj�c z cz�Sci do-starczonych przez obie strony.Budynek ma stan�� dokładnie w tymmiejscu, gdzie oni stoj� teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.