X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabrał go nam.Skaził sobą.— Nie mów tak — szepnął Gabriel — Daimon nie dałby się opętać złu.Razjel potrząsnął głową.— Nie rozumiesz.On uważa, że zabił jakąś część Pana.Ma się za mordercę swego boga.— Dlaczego, na Jasność? — w głosie regenta Królestwa brzmiało autentyczne zdumienie.— Bo w pewnym sensie tak jest — powiedział ze znużeniem Archanioł Tajemnic — Wybacz, ale nie mam siły tego tłumaczyć.Gabriel milczał przez chwilę, wyraźnie wstrząśnięty.— Uważasz, że stracimy Daimona? — spytał cicho.— Że on także zmieni się bezpowrotnie w żałosnego szaleńca, któremu Siewca wypalił umysł, podobnie jak Jaldabaot?Razjel westchnął ciężko.— Nie wiem.Wierzę, że mógłby wrócić, gdyby otrząsnął się z mrocznych wpływów Siewcy.Jest nimi omotany niczym siecią.Starałem się wyprowadzić go za pomocą magii, potem próbowałem rozmów i perswazji, wszystko na nic.Teraz zdaje się być gorzej niż przedtem.Nie mam pojęcia co mogłoby mu pomóc.Czasem myślę, że przydałby się porządny wstrząs.Jakiś szok, który wyrwałby go z kręgu obsesyjnych myśli o samym sobie.Pan Objawień obrócił na palcu pierścień.— Posłuchaj — zaczął wolno — mam pewien pomysł.Ryzykowny, ale może się udać.Razjel spojrzał pytająco.— Muszę porozmawiać z Hiją- powiedział Gabriel.* * *Wyspa sprawiała przygnębiające wrażenie.Przez elegancką iluzję magiczną przeświecały kikuty drzew.Gdzieniegdzie pojawiły się jednak nieśmiałe, świeże pędy, lecz Gabriel był zbyt skupiony, by się ucieszyć na ten widok.Hija czekała na niego na plaży.Twarz miała bardzo bladą, napiętą.Złote oczy pełne lęku i oczekiwania.Musiała stracić wiele sił, bo nie sprawiała już wrażenia realnej istoty.Teraz naprawdę wyglądała jak widmo, którym się stała.Iluzoryczna postać była wyblakła, pozbawiona kolorów, jakby anielica miała za chwilę rozwiać się w powietrzu.Gabriel starał się nie patrzeć na piasek i wyrzucone na brzeg gałęzie przeświecające przez półprzeźroczyste ciało swej wychowanki.— Witaj, kochanie — powiedział.— Przyszedłem porozmawiać o Daimonie.Rysy Hiji skurczyły się gwałtownie, na dnie źrenic obudziła się rozpacz.Anielica zachwiała się.— Czy on.? — wyszeptała — czy.— Nie! Skarbie, nic się nie stało! — krzyknął Gabriel, przerażony, że Hija zemdleje.— Daimon żyje! Po prostu pomyślałem, że mogłabyś mu pomóc.Hija nerwowo potarła policzki.— Przeraziłeś mnie — powiedziała słabo.Spróbowała zmusić usta do uśmiechu.— Nie powtarzaj tego więcej, jeśli nie wiesz, jak przywrócić do przytomności anielicę mieszanej krwi.Mów.Zrobię wszystko, co tylko potrafię, żeby go ratować.— Hijo, pamiętasz, że jestem Panem Snów? — spytał.Skinęła głową.— Chodź, przejdziemy się.Opowiem ci, co mi przyszło do głowy.* * *Daimon leżał na wznak pod kopułą nieba, którego nieprawdopodobny błękit zapierał dech w piersiach.Powietrze pachniało.Można je było niemal pić, klarowne i ożywcze.Niebieska czasza opierał się o horyzont, a poniżej na wszystkie strony otwierała się łąka.Dywan żółtych kwiatów przetykany źdźbłami o barwie szmaragdów.A jednak umarłem, pomyślał.Udało mi się.Wbrew wszystkiemu.Ta myśl przyniosła ulgę.Nic już nie trzeba robić.Można pogrążyć się w bezruchu i zapomnieniu.Nie czuł bólu, smutku ani zmęczenia.Po prostu leżał.Był bardzo słaby.Miałby poważne kłopoty ze zmuszeniem ciała do ruchu i zapewne nie dałby rady wstać, gdyby spróbował.Nie próbował.Pragnął tylko leżeć w słońcu.Czas przestał płynąć, a chwila, która trwała, miała na imię wieczność.Zamknął oczy.Otworzył je, gdy poczuł na twarzy muśnięcie cienia.— Daimon? — wyszeptał niepewny głos.— Hija? — spytał słabo.Stała nad nim, a słońce zapalało promienne aureole wokół kobaltowych loków.— Przecież umarłem — wyszeptał zdziwiony — To wszystko nie może być prawdziwe.Przyklękła obok, ostrożnie przeczesała palcami czarne kosmyki.Błękitne loki łaskotały skórę.Wcale nie widmowe.Prawdziwe.Chciał nadal leżeć pogrążony w bezruchu, czuć ciepło słonecznych promieni i nieistnieć tak dalece, jak tylko potrafił, ale gdzieś głęboko w sercu ocknął się dziwny niepokój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.