[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eurydyka uciekała.Stało się nieszczęście: ukąsiła ją żmija i nimfa umarła.Biedny był wówczas Orfeusz, bardzo biedny.Nie grał, nie śpie­wał, chodził po łąkach i gajach i wołał: “Eurydyko! Eurydyko!" Ale odpowiadało mu tylko echo.Wtedy ważył się na rzecz, na którą nie każdy by się ważył: postanowił pójść do podziemia.Wziął ze sobą tylko swoją lutnię czarodziejską.Nie wiedział, czy to wystarczy, ale nie miał żadnej innej broni.Jakoż wystarczyło.Charon tak się za­słuchał w słodkie tony jego muzyki, że przewiózł go za darmo i bez oporu na drugi brzeg Styksu; Cerber, nawet sam Cerber nie szcze­kał! A kiedy stanął Orfeusz przed władcą podziemia, nie przestał grać, lecz potrącając z lekka struny harfy, skarżyć się zaczął, a skar­gi układały się w pieśni.Zdawało się, że w królestwie milczenia zaległa cisza większa i głębsza niż zwykle.I stał się dziw nad dzi­wy: Erynie, nieubłagane, okrutne, bezlitosne Erynie płakały!Hades oddał Orfeuszowi Eurydykę i kazał ją Hermesowi wypro­wadzić na świat z powrotem.I jedno jeszcze powiedział: Eurydyka iść będzie za Orfeuszem, za nią niech kroczy Hermes, a Orfeusz niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się poza siebie.Poszli.Dro­ga wiodła przez długie, ciemne ścieżki.Już byli prawie na górze, gdy Orfeusza zdjęło nieprzezwyciężone pragnienie: spojrzeć na żonę, bodaj raz jeden.I w tej chwili utracił ją na zawsze.Hermes za­trzymał Eurydykę w podziemiu, Orfeusz sam wyszedł na świat.Próżno się wszędzie rozglądał: nigdzie jej nie było.Nadaremnie do­bijał się do bram piekieł: nie wpuszczono go po raz wtóry.Orfeusz wrócił do Tracji.Skargami swymi napełniał góry i do­liny.Pewnej nocy trafił na dziki, rozszalały orszak bakchiczny i obłąkane menady rozerwały jego ciało na sztuki.Głowa spadła do rzeki i mimo że była już zimna i bez życia, jeszcze zmartwiałymi ustami powtarzała imię Eurydyki.Popłynęła aż do morza i zatrzy­mała się na wyspie Lesbos.Tu ją pochowano i na jej grobie po­wstała wyrocznia.Muzy, którym Orfeusz wiernie służył przez całe życie, pozbierały rozrzucone jego członki i pogrzebały je u stóp Olimpu.Inny był los Aristajosa, który stał się przyczyną śmierci Eurydyki.Był to jeden z tych dobroczynnych przewodników, jacy trafiali się ludzkości w początkach jej bytu.Nauczył ludzi bartnic­twa, uprawy winorośli i oliwki, pokazał, jak przyrządzać miód do picia i mleko zsiadłe.Wędrując po świecie miał wiele przygód, złych i dobrych, wreszcie osiadł samotnie w górach, ale pewnego dnia znikł bez śladu.Po jakimś czasie znów się pojawił w innych stronach i tak samo znikł, aby po trzystu latach objawić się w ital­skim Metaponcie.Zdaje się, że za zezwoleniem Hadesa miał on dar uciekania ze swojego ciała i powracania do niego, ile razy chciał, a w przerwie między jednym a drugim życiem ludzkim jego dusza biegała w postaci jelenia.W końcu znalazł świetlisty spokój wśród gwiazd, gdzie jako Wodnik jest jednym z dwunastu znaków Zo­diaku.Hades, tajemniczy bóg, rzadko pojawiał się na ziemi.Zresztą miał czarodziejską czapkę z psiej skóry, która go czyniła niewidzialnym.Wiedział, że jego widok nie może być miły ani ludziom, ani bogom.W biesiadach olimpijskich nie brał udziału.Czcił go Grek każdy, ale w trwodze i w milczeniu.Starano się nigdy nie wymawiać jego imienia.Oddawano mu hołdy lękliwe, jak gdyby po kryjomu, po jaskiniach i pieczarach, w których pachniało siarką.Zabijano mu na ofiarę barana o czarnym runie.Krew spuszczano do otworu w zie­mi, a resztę zwierzęcia palono w całości, by ktoś, zjadłszy kęs tego mięsa, nie poddał się mimowolnie pod władzę króla piekieł.W Elidzie miał świątynię, którą otwierano tylko raz w roku, i jedynie kapłan mógł tam wchodzić.Poza tym nie budowano mu sanktu­ariów ni ołtarzy.Ludzie woleli, aby o nich raczej zapomniał.Do­piero około wieku V przed n.e., pod wpływem misteriów eleuzyjskich, w których go czczono na równi z Demetrą i Persefoną, groźna postać Hadesa nieco wyszlachetniała.Zaczęto mu dawać nowe imię: Pluton, czyli rozdawca bogactw.Stał się jednym z bóstw uro­dzaju, które sprawia, że ziarano, rzucone na ziemię, nie marnieje, lecz rozwija się czerpiąc soki z wnętrza gleby.Przemienił się we wcielenie sił ukrytych, rządzących śmiercią i zmartwychwstaniem.Hades pojawia się w sztuce greckiej jako majestatyczny król sie­dzący na tronie z koroną na głowie i z berłem lub widłami w ręce.U stóp władcy łasi się wierny pies, Cerber.Często obok męża siedzi na tronie Persefona trzymająca pochodnię.BÓSTWA DOLI I SPRAW LUDZKICHEirene (Pax)Były trzy hory, córki Dzeusa i Temidy: Eunomia — Praworząd­ność, Dike — Sprawiedliwość i Eirene — Pokój.Ta ostatnia była szczególnie czczona w Atenach, gdzie Kimon wystawił jej ołtarz, a później obchodzono jej święto w 16 dniu miesiąca Hekatombajon, czyli z początkiem sierpnia, bardzo uroczyście i z wielu ofiarami.Spełniano je koło posągu bogini, który był dziełem rzeźbiarza ateń­skiego Kefisodotosa, ojca Praksytelesa.Artysta przedstawił ją w po­staci dojrzałej kobiety trzymającej na ręku roześmiane dziecko — bożka bogactwa, Plutosa; była to jakby ilustracja do słów Pindara, który w jednej ze swoich ód nazywa Eirene “matką bogactwa i czarów wiosny" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •