[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przewodzić Falom  to było jego przeznaczenie.Kiedy w końcu ludzie przestali opuszczać wioskę, Perry rozejrzał siępo pozostałych, odczekując chwilę dla pewności, że to, co zobaczył, niebyło przywidzeniem.Tłum wydawał się rzadszy, jakby przeczesany.Przynajmniej jedna czwarta plemienia odeszła.Perry przyglądał się twarzom tych, którzy zostali.Pośród nichdostrzegł Molly, Beara i Brooke.Rowana i Starego Willa.Szukałodpowiednich słów, żałując, że nie ma oratorskich umiejętności Vale a, alebez skutku.Wyszedłby na mięczaka, gdyby teraz podziękował im za ichlojalność, choć rzeczywiście był za nią bardzo wdzięczny.Nie miał teżzamiaru przepraszać za to, co zrobił.To była jego ziemia, a on obiecałbronić wszystkich jej mieszkańców: Osadników, Wykluczonychi wszystkich pozostałych.Kiedy plemię  a właściwie to, co z niego zostało  wróciło donormalnej pracy, Perry udał się z Bearem i Reefem do kantyny.Usiedliprzy stole najbliżej drzwi i zrobili listę imion tych, którzy się rozpierzchli,spisując ich obowiązki i zadania wobec plemienia.Bear notował powoli w jego masywnych dłoniach pióro wyglądało jak wędrująca po kartcepapieru słomka.Każde imię wydawało się jak nowa zdrada.Perry nie wiedział, co zrobił nie tak.Czy chodziło o to, że rzucił sięza Starym Willem podczas burzy? O to, że pobił Graya? Czy o jego plan,by wraz z Arią szukać na północy Wielkiego Błękitu? Wszystko wydawałosię usprawiedliwione.Słuszne.Nie mógł zrozumieć, w czym ich zawiódł.Kiedy skończyli podsumowanie, siedzieli przez chwilę w ciszy.Bearspisał imiona sześćdziesięciu dwóch osób, ale ta liczba nie dawała pełnegoobrazu sytuacji.Perry podejrzewał, że wielu z nich było Naznaczonych,a nawet ci, którzy nie posiadali żadnego Zmysłu, byli w pełni sprawnymiwojownikami.Młodzi, starzy i słabi rzadko odchodzili z wyboru.Reef westchnął, krzyżując ramiona na piersi. Odstrzeliliśmy dysydentów.Piekielnie się cieszę, że się ichpozbyliśmy.Na dłuższą metę będziemy dzięki temu silniejsi.Bear odłożył pióro i przeczesał dłonią brodę. A ja się właśnie martwię o tę krótszą.Perry spojrzał na niego.Co mógł na to powiedzieć? Bear miał rację. Będziemy bardziej podatni na ataki, kiedy wieść się rozniesie. Shade pewnie już rozpuszcza pogłoski po wszystkich, których spotka naswojej drodze. Powinniśmy podwoić nocną wartę  powiedział Reef.Perry pokiwał głową. Tak zróbcie. Spojrzał w drugą stronę kantyny.W ciągu tylkodwóch dni Fale doświadczyły niespodzianej eterowej burzy, zamachu nażycie Arii i rebelii.Czy następna będzie grabież? Wiedział, że na pewnonastąpi.Z podwojoną wartą czy bez, byli zbyt bezbronni.Nie zdziwiłobygo, gdyby Wylan powrócił, żeby zawalczyć o wioskę.Kiedy Perry wracał do domu, centralny plac wydał mu się zbyt cichyi pusty.Był zaniepokojony stanem Arii i bardzo chciał ją zobaczyć.Czy byłana tyle zdrowa, aby ruszyć na północ? Słowa Reefa wypowiedzianepoprzedniego wieczoru dudniły mu w uszach.Fale potrzebują cię tutaj.Jak mógłby ich zostawić? Jak mógłby z nimi zostać, skoro odpowiedz naich problemy czekała poza wioską?Kiedy wszedł do domu, przed drzwiami do sypialni Vale a zastałTwiga i Grena krzyczących na siebie.Na widok Perry ego zamilkli. Perry. odezwał się Twig.Na jego twarzy malowało się poczuciewiny. Szukaliśmy wszędzie.Perry odepchnął ich i wszedł do sypialni.Zobaczył łóżko i zwiniętykoc.Spojrzał na szafkę nocną, na której nie było figurki sokoła.Niedostrzegł też torby Arii.Dziewczyny nie było. Roar też zniknął  powiedział Twig.Razem z Grenem przyglądalisię Perry emu z progu.Między mężczyzn wcisnął się Cinder, a jego czapka upadła napodłogę. Widziałem ich, gdy odchodzili.Powiedzieli, że zajmą się Livi Wielkim Błękitem.Perry stał jak wryty, próbując pogodzić się z prawdą, w jego uszachszumiała krew.Aria go opuściła.Mógł ruszyć ich śladem.Mieli nad nim tylko kilka godzin przewagi.Gdyby zaczął biec, mógłby ich dogonić.Nie potrafił jednak zmusić się dochoćby jednego kroku.Reef przepchnął się do środka.Rozejrzał się po pokoju i siarczyściezaklął. Przepraszam, Perry.Niespodziewane i szczere słowa wyrwały Perry ego z transu.Do głosu doszedł ból, który przegonił odrętwienie.Perry odepchnął Reefa.Odepchnął go wraz z wszystkimi innymi uczuciami, które zakopał głębokow sobie.Aż znów nic nie czuł. Upuściłeś to  powiedział do Cindera, podnosząc czapkę, po czymprzeszedł przez środek wioski, zmierzając w nieznanym kierunku. 16ARIA Masz, napij się trochę.Aria pokręciła głową, odsuwając dłonią bukłak z wodą.Wzięłagłęboki wdech, zaciskając wargi i czekając, by wrażenie, że zarazzwymiotuje, minęło.Ziemia przed jej oczami poruszała się jak fale i Arianie przestała mrugać, dopóki się nie zatrzymała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •