[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem w Piekle, którym stało sięEgremont.Na peronie oczekiwała już pogodna, przystojna kobieta.Oczywiście, któż jak nie ona? Ale czy będzie w stanie swobodnie mówić? Czy możezmienia swoją rolę? A on? Cudowny dzień, Jim!  Marta wykrzyknęła radośnie przy powitaniu. A dlaEgremont wyjątkowo cudowny! O tak, dzisiaj jest przecież dzień odejścia Normana Harpera, prawda?Poprzednim razem Jim tego nie powiedział.W tamtym świecie nie wiedział o tymjeszcze.Marta jednak nie wyglądała na zbitą z tropu. No właśnie! Nasza D.i R.Nasza Duma i Radość.Ceremonia wkrótce się rozpocz-nie.Akurat zdążymy na czas. Przybyłem zatem w szczególnie korzystnym momencie  odparł Jim. A ktobędzie jego przewodnikiem? Podejrzewam, że Alice Huron. Oczywiście.Choć prawdę mówiąc, nie ma wśród nas nikogo, kto byłby odpowied-nim dla niego przewodnikiem śmierci.Znasz Alice Huron?Skinął twierdząco głową. Ale ona mnie nie zna  dodał.Zaskoczona Marta zmrużyła oczy. Więc skąd wiedziałeś.?  zająknęła się. Ach, sądzę, że wiem. nie kończącruszyła szybkim krokiem w stronę zaparkowanego elektrycznego ranbouta.Jim wziął ją pod rękę. Co takiego wiesz? Jim.panie Todhunter.co się z panem dzieje? Czuje się pan niedobrze?Puścił jej ramię. Nie, wszystko w porządku.Przepraszam  mruknął.Uśmiechnęła się. Po prostu nie chcę być wplątana w żadne.w żadne intrygi.Dzieje się tyle przy-jemniejszych rzeczy.Choćby dzisiejszy dzień!Wzięła go po prostu za kogoś innego, za jakiegoś tajnego agenta uwikłanego w roz-158 grywki polityczne Domu, i myśli, że chce ją wciągnąć do gry, jako informatora.By ją uspokoić, odezwał się mocnym, pewnym głosem: Ależ nic podobnego, zupełnie nic! Mogę cię o tym zapewnić, Marto.A że prze-wodnikiem Harpera jest Alice Huron, dowiedziałem się przypadkiem.To wszystko.Uspokojona nieco Marta pierwsza wsiadła do ranbouta.Gdy jechali przez miasto, wskazywała mu mijane miejsca: ulicę Harpera, spółdziel-nię rolniczą, kompleks szkolny w którym była przewodnikiem, słynny Mall i restaura-cję  Pod Trzema Iglicami , gdzie można było dostać najlepsze jedzenie w mieście.Od-zyskała już spokój i werwę.Zatem znów jedziemy.Tym razem już ostrzeżony  podwójnie ostrzeżony swym wstępnym faux pas zMartą!  musi uzbroić się w cierpliwość i wybadać, jakimi atutami dysponuje Resnick.Musi ustalić dokładnie miejsce Mistrza Domu Zmierci, Alice Huron, Mary-Ann Szcze-panski oraz Toni ego Bekkera w pajęczynie intryg, jak daleko ona sięga, poznać jej słabei mocne punkty.Wprawdzie reakcja Marty na jego na oślep postawione pytanie wyda-wała się spontaniczna i naturalna, jednak powstała w ten sposób sytuacja groziła utra-tą przyjaznego zaufania dziewczyny.W tym Piekle życie jest jednak bardziej skomplikowane, niż sądziłem.Czuł się sa-motny.Był zmęczony wyczerpującą i bezpłodną akrobacją umysłową, która miała muzapewnić znośne  życie w Egremont.No i w końcu tym razem (obiecywał sobie solennie) musi normalnie pójść z kimś dołóżka! Z kimś innym niż Nathan Weinberger.Weinberger.! Harper.Ceremonia!On, Marta, całe Egremont zmierzają nieuchronnie ku morderstwu; morderstwu, któ-re w tak dużym stopniu stało się jego nieodłączną częścią, że uważał je za czyn zwyczaj-ny i oczywisty  morderstwu, któremu był w stanie jeszcze zapobiec.Lecz jeśli zapobiegnie, Weinberger nieodwołalnie pozostanie pod opieką Mary-AnnSzczepanski, a co za tym idzie, w szponach Resnicka.A Jim nie wybaczyłby sobie nawettego rodzaju współpracy z nim..nie powinnam ci tego mówić, lecz dzisiejszego wieczoru organizujemy nad je-ziorem takie  spotkanie zapoznawcze przy pieczonym pstrągu. Brzmi to zachęcająco  odparł automatycznie Jim. Nie cieszysz się? Skąd ci to przyszło do głowy? Będzie wino! Nie piłeś jeszcze tutejszego białego wina z Vinehouse! Już się na to cieszę, Marto.Mówię szczerze. Z tym tylko, że piknik odbędzie sięnie dzisiaj, a dopiero w piątek.Tymczasem wszystko ulegnie zmianie.Będą pracował z Nathanem  po co?159 Jak to  żeby zbudować klatkę na Zmierć.Tak, przede wszystkim trzeba skonstruować klatkę, by złapać jedno z tych małych,czerwonych stworzeń.Zmusi je wówczas, by zabrało go z tego kryształowego więzienia odtworzonego Egremont.Czerwone Zmierć zawiedzie go w nieprzestrzeń, ku wol-ności.Musi się to udać.Wszak jestem martwy.Lecz czy będzie to prawdziwe Zmierć? Czy naprawdę będzie to małe, czerwoneZmierć, a nie  jak wszystko w tym świecie  wyłącznie wytwór wyobrazni Jima?Czy muszę budować klatkę? Wszak potrzebuję tylko taśm Mike a Mullena, które jużposiadam.Potrzebuję tabletek Neo-H, które bez kłopotu wezmę z magazynu leków.Noi wreszcie, rzecz jasna, feromonu.Feromon jest w posiadaniu Weinbergera, a konkret-nie w jego opieczętowanym mieszkaniu, do którego bez rekomendacji się nie dostanę.Cóż mi zatem pozostaje innego? Odegranie całej komedii od początku: przede wszyst-kim budowa klatki.Lecz czy może pozwolić, by za pół godziny, albo za godzinę zostało popełnione mor-derstwo? Czy ma moralne prawo pozwolić, by poeta zginął śmiercią nagłą i tym samymskazać go (i jego poezję) na wiekuiste Piekło? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •