[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po prostu żałowałem właśnie, że w ogóle się urodziłem, to wszystko.- Och! A ja tu przychodzę z nowymi niepomyślnymi wiadomościami.- No cóż, wysłuchamy ich - powiedział Harry ponuro.Staruszka usiadła naprzeciwko niego, Groz zaś podszedł do stołu, przy którym Mark Cavendish dopasowywał magazynki do automatów.Również usiadł, splatając swoje zdeformowane dłonie na gałce laski należącej do Wandy, co nadawało mu dostojny wygląd człowieka ze Starego Świata, zupełnie nie pasujący do zdewastowanego wagonu.- W naszym przedziale jest pewna młoda kobieta - zaczęła Wanda.- Wygląda na bardzo przestraszoną.- Podobnie jak siedemset innych osób w tym pociągu – stwierdził Harry.- Ta młoda dama opowiedziała nam szczególnie niepokojącą his­torię - ciągnęła Wanda nie zwracając uwagi na komentarz Harry'ego.- Znaleźliśmy ją chowającą się w jednej z ubikacji.Mówi, że była świadkiem morderstwa.- Słucham.?- Morderstwa - powtórzyła ostrożnie Wanda.- Jest zdener­wowana, ale raczej mówi prawdę.W obecnych okolicznościach może to się wydać dziwnym pytaniem, ale czy wie pan coś o jakichś morderstwach, panie Maxwell?- O wielu - odparł Harry.- Którego zdarzyło jej się być świadkiem?- Tego w przedziale numer pięć w ,,Riverdale” - odparła, wymie­niając nazwę wagonu sypialnego jadącego za restauracją.I numer przedziału, w którym zginął Adrian Tucker.- Proszę mówić dalej.- Twierdzi, że był tam jakiś człowiek.Miał poderżnięte gardło.- O czym ona, u diabła, gada? - spytał Mark Cavendish.- O Adrianie - powiedział Harry, nie patrząc na weterana.– On nie żyje.- Dlaczego mi nie powiedzieliście?- Bo nie wiedzieliśmy, kto to zrobił - odezwał się Daniel Pendergast.- To mógł być każdy, Mark, nawet ty.Tylko Harry i ja wiedzieliśmy o tym.- A co z tobą? - spytał gniewnie Cavendish.- Może to byłeś ty?- Przestańcie - warknął Harry.- Nie mamy czasu na takie pieprzenie.Proszę mi wybaczyć, Wando.Ta dziewczyna, co ona właściwie widziała?- Ona nazywa się Kenzie McLeod.Oboje z Herr Grozem przepytaliś­my ją szczegółowo.Nie potrafiła opisać mordercy, ale mówi, że gdy wychodził z przedziału, wypadło mu z kieszeni spodni to - Wanda sięgnęła do swojej portmonetki, wyciągnęła z niej kluczyk i położyła na stole przed Harrym.Mark i Daniel nachylili się, by móc się przyjrzeć, a Harry podniósł go i zmrużył oczy, żeby odczytać napis na trzpieniu.- Zastanawiam się, co znaczy FEC? - spytał nie zwracając się właściwie do nikogo.Stara dama zaskoczyła go natychmiastową odpowiedzią:- Florida East Coast.Trasa kolejowa, którą dość często podróżo­wałam za moich młodych lat.Biegnie wzdłuż wybrzeża, od Jacksonville na południe, przez Daytona Beach, Palm Beach i Fort Lauderdale, a kończy się w Miami.Bardzo malownicza.- Na pewno - zgodził się Harry.- Czy wie pani, co to jest?- Oczywiście - odparła bezzwłocznie Wanda.- To klucz nastawny.Kierownik pociągu używa go do otwierania zwrotnic w różnych miejscach, aby ręcznie przestawić tory.Tego typu klucz powinien otworzyć każdą zwrotnicę na linii.- Ale tutaj na nic by się to nikomu nie przydało, prawda? - spytał Harry, usiłując wykombinować, po co jeden z terrorystów miałby przy sobie nosić taki klucz.- Nie, z całą pewnością nie.Nazywają to, jak mi się wydaje, kolejowymi pamiątkami.Niektórzy ludzie je zbierają.- Kto?- Miłośnicy pociągów - odrzekła Wanda.Nastąpiła długa cisza, zakłócana jedynie jednostajnym dudniącym stukotem pociągu, wytrwale wspinającego się w kierunku tunelu Connaught.- O Boże - wyszeptał Daniel.- Mottbrown.- Nie wierzę - odezwał się Cavendish.- Ja też nie - powiedział Harry wpatrując się w klucz.- To nie miałoby sensu.Po co Howard pomagałby nam tak, jak to robił, gdyby był jednym z nich? A jaki niby miałby powód, żeby się do nich przyłączyć?- Ten Mottbrown.- odezwał się spokojnie Groz.- Czy to taki niski człowiek podobny do aktora Daniela Pleasence'a?- Zgadza się - przytaknął Harry [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •