[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.210  Wiesz dużo albo przynajmniej domyślasz się, Smeagolu, wielu rzeczy powiedział surowym, spokojnym tonem. Zdążamy oczywiście do Mordoru.A ty, jeśli się nie mylę, znasz drogę do tego kraju. Ach! Sss!  syknął Gollum zatykając uszy rękami, jak gdyby ta otwartamowa, te głośno wymawiane imiona raniły go. Domyślaliśmy się, domyślali szepnął. I nie chcieliśmy, żeby hobbici tam doszli.Nie, ssskarbie, małe, dobrehobbity nie powinny tam iść.Popioły, popioły, prochy, susza, kopalnie, szyby,orkowie, tysiące orków.Dobre hobbity niech tam nie idą, nie, to nie jest miejscedla nich. A więc ty tam byłeś?  nalegał Frodo. I ciągnie cię tam znowu, co? Tak.Tak.Nie!  wrzasnął Gollum. Raz zaszliśmy przypadkiem, praw-da, mój skarbie, że to był przypadek? Ale nie wrócimy już, nie!  Nagle zmieniłgłos, a także język i szlochając mówił jak gdyby nie do hobbitów:  Zostawmnie w spokoju, glum! Och, jak boli.Moje biedne ręce, glum! Ja.my.ja niechcę wracać.Nie mogę go odnalezć.Jestem zmęczony.Ja.my nie możemy goznalezć, glum, glum, nigdzie go nie ma.Tamci czuwają nieustannie.Krasnolu-dy, ludzie, elfy, straszliwe elfy ze świetlistymi oczyma.Nie mogę.Ach!  Wstałi zaciskając długie ręce w kościsty, bezcielesny węzeł potrząsał nimi w stronęwschodu. Nie!  krzyknął. Nie dla ciebie!  Znów osłabł. Glum, glum zachlipiał przypadając twarzą do ziemi. Nie patrz na nas! Odejdz! Idz spać! On nie odejdzie ani też nie zaśnie na twój rozkaz, Smeagolu  rzekł Fro-do. Ale jeśli naprawdę chcesz się od niego znów uwolnić, musisz mi pomóc.W tym celu, niestety, trzeba znalezć najpierw ścieżkę prowadzącą do niego.Niebędę jednak od ciebie wymagał, żebyś szedł z nami aż do końca, aż za bramę tegokraju.Gollum usiadł i popatrzał na Froda spod przymrużonych powiek. On jest tam  zaskrzeczał. Jak zawsze.Orkowie zaprowadzą cię namiejsce.Orków bez trudu spotkasz na wschodnim brzegu rzeki.Nie proś o toSmeagola.Biedny, biedny Smeagol odszedł bardzo dawno temu.Zabrali mu jegoskarb i Smeagol jest zgubiony. Może go odnajdziemy, jeśli pójdziesz z nami  powiedział Frodo. Nie, nie, przenigdy! Stracił swój skarb  odparł Gollum. Wstań!  rozkazał Frodo.Gollum wstał i cofnął się pod urwisko. Mów!  rzekł Frodo. Czy łatwiej ci wskazać nam drogę za dnia, czyteż nocą? Jesteśmy zmęczeni, ale jeśli wolisz noc, ruszymy natychmiast. Wielkie światła rażą nasze oczy, to boli  jęknął Gollum. Ta biała twarzna niebie także przeszkadza, ale wkrótce schowa się za góry, wtedy pójdziemy.Teraz niech sobie dobre hobbity chwilę odpoczną. Siadaj więc i nie waż się ruszyć  rzekł Frodo.211 Hobbici usiedli przy nim, biorąc go między siebie; plecami oparli się o ka-mienną ścianę, nogi rozprostowali swobodnie.Obeszło się bez słów, obaj rozu-mieli, że żadnemu z nich nie wolno oka zmrużyć ani na chwilę.Księżyc sunąłleniwie po niebie.Cień od gór wydłużał się i zatapiał cały krajobraz przed ni-mi w mroku, ale nad ich głowami gęsto i jasno świeciły gwiazdy.Wszyscy trzejtrwali bez ruchu.Gollum, skulony, opierał brodę o kolana, płaskie dłonie i sto-py położył na ziemi, oczy miał zamknięte; hobbici spostrzegli jednak, że stwórczuwa w napięciu, rozmyślając i nasłuchując.Frodo chyłkiem spojrzał na Sama.Oczy ich spotkały się i porozumiały.Osunęli się, odchylili głowy wstecz, przy-mrużyli powieki.Po chwili już obaj oddychali równo, głośno.Gollumowi ręcezadrżały lekko.Niemal niedostrzegalnym ruchem obrócił głowę w lewo, w pra-wo, odemknął najpierw jedno, potem drugie oko.Hobbici nie drgnęli nawet.Nagle ze zdumiewającą zwinnością i szybkością Gollum dał susa, podrywającsię jak pasikonik czy też żaba jednym zamachem z ziemi, i skoczył w ciemność.Ale Frodo i Sam na to właśnie czekali.Gollum nie zdążył zrobić drugiego kro-ku, gdy Sam już siedział mu na karku, a Frodo nadbiegając szarpnął go za nogęi powalił. Twoja lina przyda nam się, Samie  powiedział.Sam wydobył linę z tobołka. Dokąd to pan się wybierał w tej kamienistej i zimnej okolicy, panie Gol-lumie?  mruknął. Bardzo jesteśmy tego ciekawi, bardzo ciekawi.Pewniechciałeś poszukać swoich kumotrów orków, co? Obrzydły zdrajco! Zasłużyłeś,żeby ci sznur na szyję założyć i przyciągnąć pętlę.Gollum leżał cicho i nie próbował stawiać oporu.Za całą odpowiedz rzuciłSamowi szybkie, nienawistne spojrzenie. Chodzi tylko o to, żeby nam nie umknął  powiedział Frodo. Chcemy,żeby szedł z nami, więc nie można pętać mu nóg ani rąk, bo używa ich na równiniemal z nogami.Zawiąż mu w kostce jeden koniec liny, a drugi trzymaj mocnow garści.Stał nad Gollumem, podczas gdy Sam zaciągał węzeł.Skutek tego zabiegubył dla obu hobbitów zgoła niespodziany: Gollum zaczął wrzeszczeć cienkim,rozdzierającym głosem, trudnym dla słuchaczy do zniesienia.Zwijał się, usiłowałzębami dosięgnąć kostki i przegryzć sznur.Krzyczał coraz okropniej.WreszcieFrodo musiał uwierzyć, że stwór naprawdę cierpi nad siły.Nie mogły jednak spra-wiać mu takiego bólu więzy.Frodo zbadał je uważnie, pętla nie była wcale zbytciasno zaciśnięta, a nawet zdawała się zupełnie luzna.Sam miał ręce znaczniełagodniejsze niż język. Co ci jest?  spytał Frodo. Skoro próbowałeś uciec, musimy cię zwią-zać, ale nie chcemy cię dręczyć. Boli, boli!  chlipał Gollum. Mrozem przejmuje, gryzie! Robota elfów,przeklętych elfów! Och, niedobre, okrutne hobbity! Właśnie dlatego chcieliśmy212 od nich uciec, mój skarbie.Przeczuwaliśmy, że to są okrutne, złe hobbity.Zadająsię z elfami, ze strasznym elfami, które mają świetliste oczy.Zdejmijcie to! Boli! Nie, nie zdejmę z ciebie więzów  odparł Frodo  chyba że. urwałi namyślał się przez chwilę  chyba że istnieje taka przysięga, której mógłbym,gdybyś ją złożył, zaufać. Przysięgniemy, że będziemy robili, co każesz, tak, tak!  powiedział Gol-lum, wciąż wijąc się i chwytając za spętaną kostkę u nogi. Boli! Przysięgniesz?  spytał Frodo. Smeagol  rzekł Gollum niespodzianie wyraznym głosem, otwierając sze-roko oczy i patrząc na Froda z dziwnym błyskiem w zrenicach  Smeagol przy-sięgnie na swój skarb.Frodo wyprostował się i gdy przemówił, znowu zdumiał Sama treścią i suro-wym tonem swoich słów. Na skarb? Czyżbyś się ośmielił?  rzekł. Pomyśl! Jeden, by wszystkimirządzić i w ciemności związać. Czy zechcesz wobec niego zobowiązać się, Smeagolu? Taka przysięgazwiąże cię na pewno.Ale on jest bardziej jeszcze nizli ty zdradziecki.Może prze-kręcić twoje słowa.Strzeż się, Smeagolu.Gollum skulił się na ziemi. Na skarb! Na skarb!  powtarzał. A co przysięgniesz?  spytał Frodo. %7łe będę dobry, bardzo dobry!  odparł Gollum [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •