[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anakin wiedział, \e gdyby ktoś je potrącił, zafalowałyby w pozbawionym powietrzaśrodowisku, unieruchamiając, a mo\e nawet uśmiercając ka\dego intruza.Gdyby Alema nie ostrzegła ich, \e to pułapka, zapuściliby się w głąb systemubezpieczeństwa, absolutnie nieświadomi, co ich czeka.Przypomniawszy sobie, \e ju\przedtem wpadli w pułapkę na pokładzie  Rozkosznej Zmierci , Anakin się zastanawiał, czyrzeczywiście są właściwie przygotowani do tej wyprawy.Pamiętał, \e Ulaha oceniałaprawdopodobieństwo powodzenia na niespełna pięćdziesiąt procent.Na ile mógł sięzorientować, nic nie wskazywało, aby szansę się zwiększyły.Zaczynał się martwić, czywyruszenie na wyprawę w celu zabicia królowej voxynów było naprawdę takim dobrympomysłem.- Anakinie, musieliśmy to zrobić, a ty, gnębiąc pozostałych takimi ponurymi myślami,nie ułatwiasz nam zadania - odezwała się Tahiri.Czołgała się tu\ obok niego i przezprzezroczystą płytę jej hełmu chłopiec widział kosmyki jasnych włosów opadające jej natwarz.- Có\ z tego, \e się nas spodziewali? Rozproszyliśmy ich obawy ł teraz bez trudu ichzaskoczymy.- Przepraszam - odparł zawstydzony Anakin.- Nie miałem pojęcia, \e uwalniałem takdeprymujące myśli.- Nie uwalniałeś.- Tahiri przewróciła oczami. Ale ja i tak je wyczułam.Kiedy Jovan falą mocy rozepchnął na boki ostatnie senalaki, wszyscy znieruchomieli,rozpłaszczeni na skraju kosmoportu.Wyglądał jak wielka jama o głębokości trzydziestumetrów i średnicy kilometra.Wokół wyrastał szereg gigantycznych kolumn.Osłaniały jepółprzezroczyste błony z okrągłymi otworami, które zapewne pełniły rolę zaworów śluz.Powierzchnię lądowiska podzielono na dwadzieścia jednakowych, rozmieszczonych w równych odstępach biotycznych parkingów, pokrytych ruchomymi pancerzami z korala yorik.Na ka\dym mogły lądować odpowiedniki korwet.W najbli\szej części kosmoportu lądował właśnie ostatni ratunkowy transportowiec,którego załoga wzięła udział w niedawnej bitwie.Anakin przyglądał się, jak dwa fragmentypancernych płyt unoszą się i obejmują z obu stron kadłub statku.Chocia\ ani on, ani nikt zpozostałych, skradając się po dziobatej powierzchni światostatku, nie obserwował toczącej sięnad ich głowami bitwy, nieprzerwany strumień lądujących ratunkowych jednostek YuuzhanVongów mógł dowodzić, \e ich kole\anka nie poddała się bez walki.Niestety, wiedzielitak\e, jak się ta walka zakończyła.W ostatniej chwili Dwa-Jeden-S przesłał meldunekswojemu partnerowi, ale młodzi Jedi i tak wyczuli śmierć Ulahy.Był to jeden z powodówponurego nastroju Anakina.Mniej więcej pięć kilometrów za jamą lądowiska wznosiła się podobna do pasiekigrupa spiczasto zakończonych grashali, które oglądali z przestworzy.Najmłodszy Solo niemusiał posługiwać się Mocą, aby wiedzieć, \e właśnie tam są trzymane voxyny.Wyczuwałteraz ich niepohamowany głód bardzo wyraznie.Napływał właśnie od strony tamtychbudowli.Inaczej wyglądała jednak sprawa z uwięzionym Jedi.Anakin nie wyczuwał go -albojej, albo ich -nawet wówczas, kiedy wytę\ał myśli.- Isalamiry? - zapytała Alema.Podpełzła do niego z przeciwnej strony ni\ Tahiri, tak\e rękaw jej pró\niowego skafandra stykał się z jego rękawem.- Je\eli uwięzili jakiegoś Jedi,muszą mieć isalamiry.Anakin specjalnie się nie zdziwił, \e Twi lekianka zna jego myśli.Od chwililądowania wszystkich łączyła tak silna bitwowięz, \e zachowywali się i postępowali, jakbyczytali nawzajem w swoich umysłach.- Myślę, \e \yje - odezwała się Tahiri.- Nie wiemy wprawdzie, kim jest ani co tu robi,ale wyczulibyśmy, gdyby stało się mu coś złego.Anakin te\ tak uwa\ał, ale uświadamiał sobie, \e istnieje tylko jeden sposób, \eby sięo tym przekonać.Odwrócił się, aby poprosić kogoś o podanie fiolki z wydzielanymi przezisalamiry feromonami, na których zabranie nalegała Cilghal.Skrzywił się, kiedy zobaczył, \eJacen ju\ czeka, aby wcisnąć pojemnik w jego rękawicę.- To zaczyna być niesamowite - mruknął młodszy Solo.- Tesar mógłby coś na tentemat powiedzieć.Jacen uśmiechnął się, a w jego oczach zapaliły się figlarne błyski.- Spróbuj postawić się na moim miejscu - powiedział.Zaraz jednak spowa\niał, aAnakin wyczuł promieniujące od niego zaniepokojenie.-Anakinie, zanim zaczniemy, chciałbym ci coś.-Nie teraz, Jacenie - przerwał młodszy Solo, odwracając głowę.Za nic w świecie niechciałby go urazić, ale świetnie pamiętał, co wydarzyło się na pokładzie stacji Centerpoint,kiedy posłuchał starszego brata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •