[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dodds poda ci koordynaty.Onzajmie się dalszymi grupami, ty zaś wezmiesz najbliższą.Przesuwaj wiązkę wzdłuż ichszeregu, aby nie zbliżali się do stacji.Zostaw wodę, jeśli będzie trzeba, niech tym zajmie sięDodds.Ty atakuj ich tylko piaskiem.Niech nie widzą, gdzie idą, i niech ogólnie poczują sięjak najgorzej.Ale nie rób im krzywdy.- Tak, sir - odparł Haslam.Coraz więcej pająków schodziło po rampach na brzeg, nie rozpełzały się jednak poplaży z powodu zagrożenia spadającą z nieba wodą.Gdybym to ja był na ich miejscu, pewniezdziwiłbym się, dlaczego ciągle obrywam piaskiem, nie wodą, pomyślał Fletcher.Ale logikapająków mogła być przecież całkiem odmienna.Nagłe przeciwnik zmienił taktykę.- Proszę spojrzeć, sir - powiedział Dodds.- Teraz zaczynają zmieniać szybkopołożenie i gdy tylko trafia się okazja, skaczą poprzez piasek.Gdy zajmuję się jedną flanką, druga zyskuje metr albo dwa.Muszę ciągle zmieniać moc wiązki, aby ich nie zahaczyć.Chen,potrzebujemy tarczy.Już.- To samo dzieje się u mnie - dodał Haslam.- Zrzuciłem już na nich chyba z tonępiasku, ale się nie przejęli.Biegną zygzakami w burzę i.Cholera, trafiłem jednego!To musiało być muśnięcie raczej niż trafienie, ale pająkowaty wyleciał na dwa metryw powietrze i spadł na grzbiet.Przez czyste już powietrze Fletcher widział, jakposzkodowany machał łapami w powietrzu.Haslam bez rozkazu cofnął wiązkę, gdy kilkainnych stworzeń zgromadziło się przy rannym towarzyszu i pomogło mu stanąć na nogach.Gdzie indziej na plaży pająki zwarły ponownie szeregi i ruszyły w stronę stacji.Nanadbudówce statku znów pojawił się osobnik z tubą i zaczął przekazywać coś swoim.Oddziały zawahały się i stanęły.Nim minęło kilka sekund, wszyscy pająkowacizawrócili i zaczęli ładować się z powrotem na statki.Dwóch poniosło rannego.Szybowce jużwylądowały i lada chwila miały znalezć się znów na pokładach.- Przykro mi z powodu tego jednego, sir - powiedział Haslam.- Nie sądzę, abypoważnie oberwał, ale chyba coś zrozumieli, bo się wycofują.- Nie stawiałbym na to większej sumy, poruczniku - mruknął Fletcher.Chciał wskazać coś na przednim ekranie, gdy zabrzmiał brzęczyk komunikatora iprzed nim pojawił się portret doktora Prilicli.- Przyjacielu Fletcher, emanacja emocjonalna twojej załogi nagle osłabła.Czeka nasteraz długa i żmudna operacja.Czy powinienem się spodziewać dalszych gwałtownych zmiannapięcia emocjonalnego?- Do wieczora będzie spokojnie, doktorze - powiedział Fletcher i zaśmiał się cicho.-Sądząc po tym, co widzę na niebie, zbliża się ulewa.Tym razem już nie szkwał, aleprawdziwa burza.Pająki pospiesznie wracają na statki.Ciemne chmury wypełzały zza horyzontu i ogarniały coraz większą połać nieba.Pająki i ich szybowce całkiem już zniknęły, a statki zamknęły wszystkie pokrywy.Słychaćbyło tylko ulewę łomoczącą coraz głośniej o kadłuby, które teraz przypominały trochęparasole.- To chyba pierwszy raz w historii bitwa została odwołana z powodu deszczu -powiedział Haslam. ROZDZIAA DWUDZIESTY �SMYPacjent został już przygotowany do operacji i zespół złożony z Danalty, Naydrad iPrilicli stał zmobilizowany już blisko dwadzieścia minut, czekając, aż Murchison rozwiążepewien niemedyczny problem małego empaty.Tak bardzo się starała, że jej emocjewprawiały Priliclę w nieustanne drżenie.- Keet, twój partner Jasam jest nieprzytomny i nie poczuje żadnego bólu, ani teraz, anipodczas rekonwalescencji.Ty jednak jesteś cała obolała emocjonalnie.Miota tobąniepewność i rozpacz wywołana obawą, że stracisz ukochanego.Z brutalną szczerościąpowiem, że istnieje takie ryzyko, ale mamy szansę go uratować.Pomożesz nam, jeślizejdziesz nam teraz z oczu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •