[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Rozum mi się mąci! Bo oto naprawdę się otwierają.Jak wtedy.Kto tam? Przebóg! To Magdalena! To duch zmarłej! Jak się masz, panie Ferron! zabrzmiał spokojny głos.Zdradzony mąż szczękając zębami, czuł, że włosy jeżą mu się na głowie.Zdjęty przeraże-niem, nie mógł wykonać żadnego ruchu.Zdawało mu się, że ogarnął go obłęd.37 Jak się masz, panie Ferron! powtórzyła Magdalena i końcem palca dotknęła jego ra-mienia.Ferron odskoczył gwałtownie i ukrył się w kącie pokoju zasłaniając się rękami.Ogarniętyzabobonnym strachem wybełkotał: Ktoś ty? Jej zjawa, nieprawdaż? Przychodzisz pomścić zmarłą, jak ja zemściłem się nażywej?Magdalena wzruszyła ramionami. Budzisz we mnie litość rzekła spokojnym głosem, tak dobrze znanym Ferronowi. Tonie widmo stoi przed panem.To Magdalena, pańska żona, żywa, zupełnie żywa.Twój kat zlewykonał swoje zadanie, mój panie: yle mnie powiesił, ot i wszystko. A więc żyjesz! krzyknął Ferron i trudno powiedzieć, czy w tym okrzyku było więcejradości czy wściekłości.Rzucił się do niej i porwał za ramiona. %7łyjesz! Ty żyjesz?! Chyba piekło wyrwało cię śmierci! I wracasz przede wszystkim dodomu zbrodni, ladacznico! Czy miałaś nadzieję zastać tu króla czy może innego nicponia;musiałaś bowiem uprawiać nierząd i oddawać się każdemu, kto chciał cię wziąć! %7łyjesz, botakie jak ty mają dusze mocno trzymające się ciała! Zobaczymy jednak, czy nie będę zręcz-niejszy od kata!Skoczył do drzwi i zamknął je na dwa spusty, potem stanął przed Magdaleną, odgradzającją od okna, jakby chciał zapobiec możliwej ucieczce.Magdalena usiadła zupełnie spokojna. Mówisz głupstwa, mój drogi.Przyszłam tutaj, aby spotkać się z tobą. Ze mną?! Z tobą! Pierwszą moją myślą było to, że zastanę cię tutaj.Nie omyliłam się, bo jesteśrzeczywiście.Gdybym się ciebie bała, nie przyszłabym.Czy chcesz ze mną porozmawiać? Mów! Co masz mi do powiedzenia? Jak zechcesz się usprawiedliwiać? Nie zrozumiałeś mnie odparła z niecierpliwością. Nie potrzebuję się usprawiedli-wiać.Nie kocham ciebie.Kochałam Franciszka, króla Francji, oddałam mu się bez żadnychzastrzeżeń.Nieszczęście chciało, żeś o wszystkim się dowiedział.%7łałuję cię serdecznie, bochoć cię nigdy nie kochałam, zawsze jednak szczerze lubiłam.Widzisz więc, mój panie, żesię nie usprawiedliwiam; kochałam.całym sercem i zmysłami. I ty śmiesz mi to mówić?! Bezwstyd podnosić do miana bohaterstwa?! Bynajmniej.Staram się tylko dowieść ci, że musimy pomówić szczerze, a więc zaczy-nam od szczerości. Zaczynasz od cynizmu! Jeśli sobie tego życzysz, niech będzie, że od cynizmu.Powtarzam ci jednak moje pytaniei uprzedzam, że za chwilę będzie już za pózno.A więc czy chcesz ze mną porozmawiać? Ja cię uprzedzam, że nie wyjdziesz stąd żywa.A teraz mów, jeśli chcesz.Użyj tychostatnich chwil na kłamstwa, jakieś to czyniła przez całe życie.%7łal i gniew ścisnęły go za gardło.Cierpiał straszliwie, a przede wszystkim dlatego, żeMagdalena nie kłamała, nie usiłowała się usprawiedliwiać, co dałoby mu możność przeba-czenia jej zdrady.Przez chwilę stanął przed nim obraz skruszonej Magdaleny i jego samego tulącego ją wswych ramionach.Nigdy bowiem nie kochał jej tak, jak w tej chwili. Panie mówiła Magdalena wziąłeś mnie przed chwilą za widmo.Jest w tym trochęprawdy.Przestałam być kobietą, nie jestem już dawną Magdaleną, Zadaję sobie pytanie, czyzostało we mniej bodaj jedno ludzkie uczucie poza tym, o którym ci zaraz powiem.Zmierćjest mi obojętna.Zresztą dodała z bladym uśmiechem zawarłam już znajomość ze śmiercią.Ferron słuchał w osłupieniu.Magdalena mówiła dalej:38 Chcesz mnie zabić, zgadzam się na to, uczyń to tylko trochę pózniej.Kiedy już dokona-my razem dzieła, o którym marzę. Cóż to jest za dzieło? warknął Ferron. Pomyślałeś jedynie o mszczeniu się na mnie rzekła z pogardliwym uśmiechem. Ano,zemścić się na kobiecie, to rzecz bardzo łatwa! Bądz spokojna! Powiedziałem ci, że na niego przyjdzie również kolej. Naprawdę? zawołała Magdalena powstając z miejsca. Dość mocno nienawidziszwięc króla Francji, aby szukać na nim zemsty? Powiedziałem już: wpierw pani, a potem on.Ferron nie zauważył nawet tego, że mówi swej żonie pani. A więc rzekła wracając do dawnego martwego spokoju możemy się porozumieć, po-nieważ owym jedynym uczuciem, o którym ci wspominałam, jest chęć zemsty żyjąca w mymsercu.Wszystko inne umarło.Piersią Ferrona wstrząsnął szloch.Zacisnął pięści. Nieszczęsna! wykrztusił. Co się z panem dzieje? To, co ci powiedziałam, powinno cię raczej ucieszyć. Nieszczęsna! Mówisz mi, pani, o swej nienawiści.Sprawia mi ona tyleż bólu, co twojeniedawne wyznanie miłosne. Jesteś w błędzie zabrzmiała zimna odpowiedz. Nienawidzę króla Francji nie dlatego,że mnie porzucił.Nie jestem porzuconą kochanką, której miłość zamieniła się w nienawiść.yródłem mej nienawiści jest pogarda.Nienawidzę króla Francji, ponieważ okazał się nędzni-kiem wtedy, gdy myślałam, że jest rycerzem.Nienawidzę go za to, że zburzył moję wiarę, żezamienił moje serce w ruinę.Nienawidzę go, pogardzam nim! Pragnę zemsty! Czy chceszpołączyć twą rozpacz z moją nienawiścią? Razem będziemy niezwyciężeni.Ferron od kilku minut zdawał się nie słuchać Magdaleny.Oczy jego nabiegły krwią, całatwarz drgała. Jak to, więc żyjesz? wyszeptał przerywanym głosem. Jak to?Magdalena żachnęła się niecierpliwie: Mój panie, znowu zaczynasz? %7łyję i to powinno ci wystarczyć! Sznur był zbutwiały,pękł, wróciłam do przytomności.ot, i wszystko.Odpowiedz teraz na moje pytanie.Wyobrazsobie, że Magdalena nie żyje, że masz przed sobą tylko jej ducha, który ofiarowuje ci swąpomoc.Czy przyjmujesz ją?Ferron bez słowa odpowiedzi podskoczył ku niej. Kat był niezgrabny! warknął. Lecz ja się nie pomylę! Umrzesz, um. urwał nagle iupadł na ziemię z okrzykiem śmiertelnej trwogi.W chwili gdy wyciągnął do Magdaleny ramiona, chcąc ją pochwycić, cofnęła się nagle,potem gwałtownym ruchem wbiła mu ostrze sztyletu w gardło.Nie trwało to nawet sekundy.Ferron usiłował jeszcze podpełznąć do niej.Magdalena pochyliła się nad leżącym, jej ra-mię uniosło się i opadło na pierś rannego.Tym razem sztylet pogrążył się aż po rękojeść.Ferron zaczął gwałtownie kopać nogami i po chwili znieruchomiał. Nie żyje! rzekła obojętnie Magdalena wstając z podłogi.Cały dzień spędziła w małym domku, którego drzwi i okiennice starannie pozamykała.Spacerowała koło trupa, nie czując żadnego lęku.Gdy jej przeszkadzał, przestępowała przezniego spokojnie, nie zwracając na niego najmniejszej uwagi.Rozmyślała.Powoli plan straszliwej zemsty dojrzewał w jej mózgu.A kiedy nadeszłanoc, Magdalena wyszła do ogrodu, wzięła łopatę i zaczęła kopać dół w jednym z jego kątów.Pracowała systematycznie, bez pośpiechu.Czasem przerywała robotę, aby otrzeć pot płynącyjej po twarzy.39Około dziesiątej dół był dostatecznie duży, więc wróciła do domu, wzięła trupa za nogi ipowlokła.Głowa zsuwając się ze stopnia na stopień, wydawała głuchy odgłos.Gdy stanęłajuż nad brzegiem dołu, rzuciła ostatnie spojrzenie na Ferrona; spojrzenie to nie mówiło nic.Wchwilę potem zwłoki spoczęły na dnie dołu.O północy dół był już zasypany i ziemia starannie ubita.Wtedy owinęła się w szerokipłaszcz, na głowę nasunęła kaptur i opuściła domek, starannie zamykając za sobą drzwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Hobb Skrytobójca 2 Królewski Skrytobójca
- Golding Julia Diament z Drury Lane Królewska tom 1
- Hobb Robin Krolewski Skrytobojca (SCAN dal
- Hobb Robin Krolewski Skrytobojca
- Michel Zevaco Błazen Królewski
- Kres Feliks W Polnocna Granica scr
- Ruiz Zafón Carlos Cień Wiatru
- Wojciech Bak, Tomasz Bochinski Krolowa Alimor
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 6
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl