[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieprzyjaciel zostaje pokonany i odrzucony, lecz cena, którą przyszło za to zapła­cić, jest naprawdę wielka, bitwa bowiem szaleje przez dwa­naście dni.Sto tysięcy ludzi traci życie.Przez całe miesiące piaski wybrzeża są czerwone od krwi.Płonie tysiąc okrętów.Czarny, gęsty dym zasnuwa niebo.Przez długie dni sadza i popiół pokrywają ziemię drobniutkim, delikatnym prochem w promieniu wielu kilometrów.Miasto bieli staje się miastem szarości.Od dnia zakończenia bitwy morze nosi miano Krwa­wego, a wielka bitwa, która rozegrała się nad jego brzegami, przechodzi do historii jako Bitwa.W jej wyniku tworzy się przymierze, w ziemię pada ziarno przyszłego Imperium Tsuranuanni, które swym zasięgiem obejmie cały świat.Mrok nadchodzi niepostrzeżenie jak cisza.I nagle, jak dźwięk trąb, powraca jasność.Stoi na szczycie świątyni w sercu najważniejszego miasta Imperium.Poniżej gromadzą się tysięczne tłumy.Zbici cias­no, ramię przy ramieniu, wypełniają szczelnie ulice miasta.W uszach brzmi monotonny śpiew.Tysiące rąk podają sobie ponad głowami drewniane platformy, na których stoją możnowładcy Imperium, Panowie Pięciu Wielkich Rodzin.Na ostatniej, największej platformie znajduje się złoty tron, wy­kuty z metalu, który jest rzadkością w tym ubogim w minerały świecie.Na tronie siedzi chłopiec.Kiedy platforma dociera do Wielkiego Placu Dwudziestu Wyższych i Niższych Bo­gów, opuszczają ją na ziemię, a tron na barkach obywateli wędruje na szczyt najwyższej świątyni.Opuszczają go ostrożnie na ziemię.Jest zwrócony przo­dem w kierunku południowo-wschodnim; stamtąd przyszły narody u prapoczątku.Z mrocznych lochów świątyni wyrusza dwanaście ubranych na czarno kapłanek.U ich boku podąża­ją kapłani w czerwonych szatach.Kapłanki Bogini Śmierci wskazują wybrane osoby w tłumie, a czerwono odziani kapłani Boga Zabijania chwytają je.Chwytają mężczyzn, ko­biety, a czasem nawet dzieci.Wybrani zaciągani są na sam szczyt świątyni, gdzie już czekają kapłani Szkarłatnego Boga, by wyciąć im żywcem serca.Kapłani i kapłanki pozostałych osiemnastu porządków spoglądają w milczeniu.Kiedy już po­święcono bogom setki istnień ludzkich, a schody świątyni spły­wają krwią, Wielka Kapłanka Bogini Śmierci dochodzi do wniosku, że bogowie zostali usatysfakcjonowani.Kładą na palec chłopca srebrny pierścień, a na jego czoło złotą opaskę i ogłaszają go Światłością Niebios, Minjochka, po jedenastokroć Cesarz.Chłopczyk bawi się drewnianą zabawką, którą dostał tego samego dnia rano.Szybko się znudził oglądaniem nie kończących się tłumów, które przesuwają się u stóp tronu, aby zanurzyć dłoń we krwi swoich rodaków, poczytując to sobie za wielkie szczęście.Niebo na wschodzie pociemniało.Nadchodzi noc.O wschodzie słońca stoi przy magu, który prześlęczał nad swoją robotą całą noc.Mag przegląda swoje obliczenia i na jego twarzy pojawia się strach.Wzbudza zaklęcie, które prze­nosi go w inne miejsce.Obserwator wędruje tam w ślad za nim.Niewielka komnata.Kilku innych magów.Kiedy słyszą wieści przyniesione przez pierwszego maga, na ich twarzach również maluje się przerażenie.Wysyłają posłańca do Wodza Wojny, który włada Imperium w imieniu Cesarza.Wódz wzy­wa do siebie magów.Obserwator udaje się za nimi.Magowie wyjaśniają znaczenie otrzymanej informacji.Znaki w gwiaz­dach oraz zapisy w starożytnych księgach zwiastują zbliżanie się wielkiego nieszczęścia.W miejscu, gdzie przedtem ziała pustka, została dostrzeżona wędrowna gwiazda.Co prawda za­trzymała się w miejscu, lecz świeci coraz jaśniej.Sprowadzi zagładę na całe narody.Co prawda Wódz podchodzi do całej sprawy dosyć sceptycznie, lecz ostatnio coraz więcej możnowładców słucha rad magów.Jak sięgnąć pamięcią, krążyły po­śród ludów legendy, w których magowie ocalali narody przed nieprzyjacielem, lecz niewielu traktuje je poważnie.Teraz po­wstała jednak nowa wspólnota magów, którzy utworzyli coś, co się nazywa Zgromadzeniem.Po co? Jedynie sami magowie wiedzą.Pamiętając o zmieniających się czasach, Wódz zgadza się powiadomić Cesarza.Po pewnym czasie Zgromadzenie otrzy­muje polecenie od Cesarza.Władca żąda dowodów.Magowie potrząsają głowami i wracają do swych skromnych komnat.Mijają dziesięciolecia.Magowie niestrudzenie prowadzą kampanię propagandy, starając się uzyskać wpływ na każdego, szlachetnie urodzonego w Imperium, który skłonny jest ich wysłuchać.Nadchodzi dzień, w którym cały kraj obiega wia­domość, że Cesarz zmarł, a władcą Imperium został jego syn.Magowie wraz ze wszystkimi, którzy mogą podróżować w Im­perium, przybywają do Świętego Miasta na koronację nowego Cesarza.Ulicami miasta ciągną w stronę wielkich świątyń sznury lektyk ze szlachetnie urodzonymi Imperium.Wzdłuż ulic stoją nieprzebrane tłumy gapiów.Nowy Cesarz paraduje na staro­dawnym, złotym tronie niesionym przez stu krzepkich niewol­ników.W chwili, kiedy zakładają mu na głowę koronę, głęboko w lochach świątyni boga śmierci Turakamu zostaje złożony w ofierze niewolnik.Kapłani błagają bogów, aby dusza zmar­łego Cesarza spoczywała w pokoju w niebiosach.Tłum wiwatuje.Sudkahanchoza, po trzydziestoczterokroć Cesarz, jest ich ulubieńcom.Dzisiaj widzą go po raz ostatni w życiu.Teraz nowy Cesarz przenosi się do Świętego Pałacu, gdzie jego dusza trwać będzie przez całe życie w czujnym napięciu, strzegąc szczęścia swoich poddanych.Rządy spra­wować będą Wódz Wojny i Wysoka Rada.Nowy Cesarz bę­dzie wiódł życie kontemplacyjne.Będzie czytał, malował, stu­diował wielkie księgi w świątyniach, starając się oczyścić duszę, by sprostać trudom tego żmudnego życia.Ten Cesarz różni się od swego ojca.Kiedy docierają do niego od Zgromadzenia przerażające wieści, natychmiast roz­kazuje wzniesienie wielkiego zamku na wyspie, pośrodku gi­gantycznego jeziora w górach Ambolina.Czas.mija.Setki odzianych w czarne szaty magów stoją na szczytach wież wznoszących się ponad miastem na wyspie.Nie jest to jeszcze ów wspaniały, pełen harmonii kompleks budynków, który powstanie tu w przyszłości.Minęło dwieście lat i teraz na niebie płoną dwa słońca.Jedno ciepłe i żółtozielone.Drugie białe, bardzo małe i gniewne.Obserwator patrzy, jak magowie rzucają zaklęcie, największy czar rzucony w historii narodów.Nawet legendarny pomost z zewnątrz, początek czasów, nie był tak wielkim i wspaniałym dziełem.Wtedy poruszali się tylko pomiędzy dwoma światami, teraz zaś poruszą gwiazdę.Obserwator wyczuwa obecność setek innych niewidocznych dla oka magów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •