X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tunel kończył się gładką, nieco wklęsłą klapą o średnicy dwóch metrów.Hy-drauliczne siłowniki znikały w elastycznych powłokach, umocowanych do obu-dowy włazu. I co.Case zamknął usta, gdy klapa ruszyła w górę.Niewielka różnica ciśnień178 dmuchnęła mu w oczy drobnym pyłem.Maelcum przeczołgał się przez krawędz i Case usłyszał cichy trzask zwalnia-nego bezpiecznika Remingtona. To tobie się spieszy  szepnął Maelcum.Po chwili Case stał już przy nim.Właz znajdował się w środku okrągłej, wysoko sklepionej komory, wyłożonejniebieskimi kafelkami antypoślizgowymi.Maelcum szturchnął Case a i wskazałpalcem: we wklęsłej ścianie tkwił wbudowany monitor.Na ekranie wysoki młodyczłowiek o rysach Tessier-Ashpoola strzepywał coś z rękawów ciemnego płasz-cza.Stał obok identycznego włazu, w identycznej komorze. Najmocniej pana przepraszam. Głos dobiegał z kratki umieszczonej nadklapą.Case podniósł głowę. Oczekiwaliśmy pana trochę pózniej, w doku osio-wym.Jedną chwileczkę.Młody człowiek na ekranie niecierpliwie potrząsnął głową.Drzwi po lewej stronie stanęły otworem.Maelcum odwrócił się błyskawicz-nie.Niewysoki Euroazjata w pomarańczowym kombinezonie przestąpił prógi wytrzeszczył oczy.Otworzył usta, ale nie wydał żadnego dzwięku.Zamknąłusta.Case spojrzał na monitor: pusty. Kto?  wykrztusił tamten. Rastafariańska flota wojenna. Case wyprostował się; dek cyberprze-strzeni obijał mu biodro. Chcemy tylko włączyć się w wasz system strażniczy.Mężczyzna przełknął ślinę. Czy to test? Kontrola lojalności.To musi być kontrola lojalności. Wytarłdłonie o nogawki kombinezonu. Nie, chłopie, to prawda. Maelcum stanął przed nim, mierząc z obrzynaw euroazjatycką twarz. Ruszaj się.Przeszli przez drzwi w korytarz, którego ściany z gładzonego betonu i pokrytależącymi jeden na drugim dywanami podłoga były Case owi doskonale znane. Niezłe chodniczki. Maelcum pchnął jeńca lufą karabinu. Pachnie jakw kościele.Podeszli do kolejnego monitora, antycznego Sony umieszczonego nad kon-solą z klawiaturą i złożoną tablicą gniazd połączeniowych.Kiedy się zatrzymali,rozbłysnął ekran, a Finn uśmiechnął się z przymusem na tle czegoś, co wyglądałojak frontowy pokój Metro Holografix. W porządku  stwierdził. Maelcum wezmie tego faceta kawałek dalej,do magazynku.Tam go wepchnie.Zatrzasnę drzwi.Case, piąte gniazdo od lewej,górny panel.Wtyczki adaptorów są w szafce pod konsolą.Potrzebujesz dwudzie-stostykowej Ono-Sendai na czterdziestkę Hitachi.Maelcum pchnął więznia, a Case przyklęknął i szperał w stosie wtyczek, ażznalazł tę, której szukał.Podłączył dek do adaptora i czekał.179  Musisz tak wyglądać?  zapytał twarz na ekranie.Finn znikał linia zalinią, przesłaniany obrazem Lonny ego Zone a na tle ściany z podartymi japoń-skimi plakatami. Czego tylko zapragniesz, dziecinko. Zone przeciągał słowa. Wystar-czy poprosić Lonny ego. Nie  przerwał Case. Wolę Finna.Gdy tylko zniknął portret Zone a, wcisnął do gniazda adaptor Hitachi i umo-cował na czole trody. Co cię zatrzymało?  spytał Płaszczak i roześmiał się. Mówiłem, żebyś tego nie robił  burknął Case. Taki żart, mały  wyjaśnił konstrukt. U mnie zerowy upływ czasu.Popatrzmy, co tu mamy.Program Kuang był zielony, o odcieniu identycznym jak lód T-A.Gdy Casepatrzył, stawał się coraz bardziej nieprzejrzysty, choć w centrum nadal widziałczarną, lśniącą sylwetkę rekina.Linie pęknięć i halucynacje zniknęły i kształtbył równie rzeczywisty jak Marcus Garvey: bezskrzydły, antyczny odrzutowiecz gładką powłoką wyłożoną czarnym chromem. Gotowy  stwierdził Płaszczak. Zgadza się  przytaknął Case i przeskoczył..i tyle.Przykro mi  mówiła 3Jane, bandażując głowę Molly. Zestawnie wykazał żadnego wstrząsu ani trwałych uszkodzeń oka.Zanim tu przyszłaś,nie znałaś go chyba zbyt dobrze? W ogóle go nie znałam  odparła obojętnie Molly.Leżała na plecachna jakimś wysokim łóżku albo stole wyłożonym czymś miękkim.Case nie czułzłamanej nogi.Synestetyczny efekt pierwszego zastrzyku chyba minął.Zniknę-ła czarna kula, lecz jej ręce zostały unieruchomione niewidocznymi dla Molly,miękkimi pasami. Chce cię zabić. To by się zgadzało. Molly patrzyła na jaskrawą lampę w chropowatymsuficie. Nie wiem, czy mu pozwolę  oświadczyła 3Jane i Molly z wysiłkiemobróciła głowę, by spojrzeć w ciemne oczy. Nie żartuj ze mnie  poprosiła. Kiedy chyba mam ochotę  stwierdziła 3Jane, pochylając się, by pocało-wać Molly w czoło.Ciepłą dłonią odgarnęła jej włosy.Jasna dżellaba była popla-miona krwią. Gdzie on teraz jest?  zapytała Molly. Pewnie robi sobie zastrzyk. 3Jane wyprostowała się. Nie mógł sięciebie doczekać.Sądzę, że opieka nad tobą będzie całkiem niezłą zabawą.180 Z obojętnym uśmiechem wytarła zakrwawioną dłoń o połę szaty. Trzeba cijeszcze raz złożyć nogę, ale załatwimy to jakoś. Co z Peterem? Peter. Potrząsnęła głową.Kosmyk ciemnych włosów opadł jej naczoło. Peter zaczął mnie nudzić.W ogóle sądzę, że używanie narkotyków jestdość nudne. Zachichotała. W każdym razie przez innych.Mój ojciec, jakpewnie zauważyłaś, był zdeklarowanym narkomanem.Molly napięła mięśnie. Nie denerwuj się. Palce 3Jane musnęły skórę nad paskiem skórzanychdżinsów. Samobójstwo było rezultatem moich manipulacji z marginesami bez-pieczeństwa jego zamrażarki.Nigdy go naprawdę nie spotkałam.Wyszłam zesztucznej macicy podczas ostatniego okresu jego snu.Ale znałam go doskona-le.Rdzeniowe wiedzą wszystko.Widziałam, jak morduje moją matkę.Pokażę ci,gdy tylko poczujesz się lepiej.Dusi ją w łóżku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.