X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naprawdę będę się starała. krzyczała Topsy, ściskając kolanaEwy. Gdyby wszyscy misjonarze byli podobni do Ewy, nawróciliby o wiele więcejgrzeszników  rzekł Saint Clare, który obserwował tę scenę z werandy, odchodząc od okna iwycierając oczy chusteczką. Przyznaję, że mimo całej swej chrześcijańskiej miłości, nie mogłabym ucałowaćMurzynki  zauważyła miss Ofelia, w której oczach zakręciły się łzy wzruszenia.72 ROZDZIAA VII Wyschła trawa i kwiaty zwiędłyEwa stopniowo traciła siły i śmierć zbliżała się do niej ogromnymi krokami.Rzadkowychodziła z pokoju i przeważnie spędzała czas w fotelu przy otwartym oknie, kierującpromienne oczy w przebłyskujące przez drzewa jezioro.Pewnego razu siedziała na swym zwykłym miejscu i czytała Ewangelię.Nagle usłyszała,że matka komuś urąga. Ach ty, paskudna dziewczyno! Jak śmiesz zrywać moje kwiaty!  krzyczała mrs.SaintClare, tupiąc nogą. Przepraszam panią bardzo.Zrywałam je dla miss Ewy  odezwała się Topsy. Miss Ewa nie potrzebuje kwiatów z twoich przeklętych rąk.Masz za to, że śmiesz się turozporządzać!Natężony słuch Ewy jasno odróżnił odgłos policzka.Przezwyciężając osłabienie,dziewczynka podniosła się i wyszła na werandę. Mamo  rzekła  proszę cię, nie bij Topsy.Ona wie, jak bardzo lubię kwiaty i chciała misprawić przyjemność.Daj mi te kwiatuszki, Topsy. A po co ci tyle kwiatów, kiedy w pokoju twoim jest ich pełno?  z niechęcią zapytałapani Saint Clare. Im więcej kwiatów, tym lepiej  spokojnie odparła dziewczynka.Topsy podeszła do Ewy i podała jej bukiet kwiatów, które zdążyła zerwać. Jaki śliczny bukiecik!  zawołała Ewa. Doskonale dobierasz kwiaty.Przynieś mikażdego rana taki bukiecik.Będę z tego bardzo zadowolona.Topsy rozpromieniła się i odeszła cicho, strzepując z rzęs łzy. Mamo, jak mogłaś ją uderzyć, za to, że chciała mi sprawić przyjemność? Ona nie myślała o tobie.Chciała tylko coś zepsuć. Nie, mamo.Topsy bardzo się ostatnio zmieniła na lepsze. Nie sądzę, Ewo.Takie cuda się nie zdarzają. Mamo, nie można jej oskarżać.Pomyśl tylko, jak się z nią dawniej obchodzono i jak ją tomusiało zniechęcić. Z pewnością zasługiwała na takie traktowanie. Jak myślisz, mamo  rzekła po chwili milczenia Ewa  wszak Topsy może po śmiercistać się aniołem. Aniołem?.To dobre, czarny anioł!  ze śmiechem zawołała mrs.Saint Clare. Ach, mamo, dusze są u wszystkich białe. Twoja Topsy nie może mieć białej duszy.Nie jest chrześcijanką. Ale może się nią stać.A nawet jeśli się to nie stanie, to czyż nie jeden jest kraj dlawszystkich, dla chrześcijan i pogan. Ach, Ewo, jakie ty głupstwa wygadujesz! Aż głowa mnie rozbolała.Nastąpiło chwilowe milczenie. Mamo, bardzo bym chciała, aby mi ścięto włosy  odezwała się nagle Ewa. Cóż to znaczy, Ewo? Chciałabym rozdać je na pamiątkę swym przyjaciołom póki to możliwe.Proszę, poprościotkę, aby mi je ścięła. Kuzynko Ofelio  zawołała Saint Clare  niech pani tu przyjdzie ostrzyc naszą owieczkę! Tylko że muszę się położyć.Nie mogę już siedzieć  ledwo wymówiła Ewa. Ciociu,odprowadz mnie do mego pokoju.73 Miss Ofelia z przerażeniem podchwyciła dziewczynkę i zaniosła ją do sypialni.Mrs.SaintClare zaniepokoiła się również i poszła za nimi.Ledwo Ewę ułożono na łóżku, gdy przyszedł Saint Clare z koszem owoców. Co się stało?  zapytał drżącym głosem, widząc Ewę na łóżku i krzątające się w okołoniej kobiety. Ojcze  szepnęła Ewa  prosiłam, aby mnie ostrzyżono.Tak mi ciążą włosy.a pozatym chciałam je rozdać na pamiątkę. Kuzynko Ofelio.Ostrzyż ją ostrożnie.Wiesz jak dumny jestem z jej złotych kędziorków. O ojcze! I po co je oszczędzać? Jak to po co? Abyś była równie piękna, gdy pojedziemy do stryja Alfreda i Henry ego. Nigdzie już ze mną nie pojedziesz, ojcze.Gdzie indziej pojadę.Ojcze, uwierz miwreszcie! Czy nie widzisz, że jestem coraz słabsza?.Ciotko, obetnij mi wszystkie włosy.Tak mi ciężko.Miss Ofelia porozumiała się spojrzeniem z Saint Clarem. Niech kuzynka spełni jej życzenie  rzekł  włosy jej odrosną. Nie, ojcze, nie odrosną.Saint Clare opadł na krzesło i z rozpaczą spoglądał, jak spadały złociste kędziorki Ewy napoduszkę.Dziewczynka podnosiła je i zwijała na palcach, wpatrując się z niepokojem wzrozpaczoną twarz ojca. Doczekaliśmy się?  odezwała się mrs.Saint Clare. Dawno już to przewidziałam.Aleczy kogoś obchodzą moje cierpienia. Ach, ty tylko zawsze o sobie  z nieukrywanym wstrętem odpowiedział Saint Clare izasłonił oczy rękawem.Ewa uważnie przyjrzała się rodzicom. Ojcze, usiądz przy mnie  rzekła. Czuję, że umieram  dodała, gdy spełnił jej prośbę.Muszę ci wiele powiedzieć.lecz nie przerywaj mi, proszę cię.zostało mi niewiele czasu. Mów droga  szepnął ojciec. Każ wezwać wszystkich niewolników.Muszę im coś powiedzieć. Dobrze.Kuzynko, zwołaj służbę.Miss Ofelia wyszła.Po kilku minutach cała służba zebrała się przy łóżku małej umierającejpanienki.Przezroczysta, niezmiernie chuda o gorączkowych oczach i płonących policzkachdziewczynka ciężko dyszała.Patrząc na nią niewolnicy gorzko płakali. Przyjaciele moi  zaczęła Ewa, unosząc się w pół  wezwałam was, ponieważ kochamwas i chcę wam powiedzieć kilka słów.Wkrótce umrę i już nigdy nie zobaczycie mnie tu naziemi.i nie usłyszycie mnie. Przeczekała, aż ucichły westchnienia, okrzyki i płaczwzruszonej służby. Jeśli mnie kochacie, to nie powinniście mi przerywać, słuchajcie mnieuważnie.Płakać będziecie mogli pózniej.Bardzo mnie martwi, że nie zajmujecie się swymiduszami.Myślicie tylko o sprawach ziemskich, przed śmiercią chcę wam oznajmić, że istniejejeszcze inny świat, bez porównania lepszy, gdzie oczekuje was Zbawiciel.Ten świat znajdujesię w niebiosach.Ja tam idę, i wy byście mogli tam pójść, gdybyście szczerze tego pragnęli.Królestwo Boże jest dla wszystkich, a nie tylko dla białych, jak myślicie.Bądzcie lepsi, aChrystus pomoże wam.Módlcie się, częściej czytajcie.Ach, zapomniałam, że nie umiecieczytać, moi biedni przyjaciele.Ukrywszy twarz w poduszce, zalała się łzami.Wszyscy niewolnicy uklękli na kolanach izaczęli gorzko zawodzić. Ale to jeszcze nie jest nieszczęściem  opanowawszy się ciągnęła dalej Ewa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •