X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobry wieczór - powiedział miękko, uśmiechając się do nich- My.ee.chcieliśmy zobaczyć się z Hagridem - wydusiła Hermiona słabym głosem- Zauważyłem - odparł Dumbledore - Proszę, wejdźcie.- Och.ee.no dobrze - wykrztusiła HermionaOna, Ron i Harry weszli do chatki; Kieł rzucił się na Harrego, gdy ten tylko wszedł, poszczekując dziko i próbując wylizać mu ucho.Harry odepchnął Kła i rozejrzał się.Hagrid siedział przy stole, na którym stały dwa ogromne dzbanki herbaty.Wyglądał naprawdę marnie.Twarz miał całą w plamach (?), oczy podkrążone, a fryzura była dokładnym przeciwieństwem tej, którą miał jeszcze miesiąc temu; daleki od prób ułożenia włosów, wyglądały teraz one jak po przejściu huraganu.- Cześć, Hagrid - powitał go HarryHagrid podniósł głowę.- Hej - odparł bardzo ochrypłym głosem- Więcej herbaty, jak sądzę - powiedział Dumbledore, zamykając drzwi za Harrym, Ronem i Hermioną.Wyjął swoją różdżkę, machnął nią i w powietrzu pojawił się serwis do herbaty i talerz ciasteczek.Dumbledore kolejnym ruchem różdżki ustawił talerz na stole i wszyscy usiedli.Nastąpiła krótka cisza i wreszcie Dumbledore odezwał się - Czy przez przypadek usłyszałeś, co krzyczała panna Granger, Hagridzie?Hermiona zaczerwieniła się, ale Dumbledore uśmiechnął się do niej i ciągnął - Wydaje mi się, że Hermiona, Harry i Ron nadal chcą cię znać, sądząc po fakcie, że mieli zamiar wyważyć drzwi.- Oczywiście, że nadal chcemy cię znać! - zawołał Harry, wpatrując się w Hagrida - Chyba nie sądzisz, że cokolwiek, co ta krowa Skeeter.przepraszam, panie profesorze - dodał szybko, zerkając na Dumbledore'a.- Tymczasowo ogłuchłem i nie mam pojęcia, co powiedziałeś, Harry - odparł Dumbledore, wpatrując się w sufit- Ee.no tak - zaczął zmieszany Harry - Miałem na myśli.Hagrid, jak mogłeś pomyśleć, że obchodzi nas to, co ta.ta kobieta.o tobie napisała?Dwie olbrzymie łzy spłynęły z czarnych jak paciorki oczu Hagrida i zagubiły się w jego zwichrzonej brodzie.- Żywy dowód tego, co ci mówiłem, Hagridzie - wtrącił Dumbledore, wciąż uważnie przypatrując się sufitowi - Pokazałem ci listy od rodziców, którzy pamiętają cię z ich szkolnych lat, mówiące, że gdybym cię wyrzucił, mieliby coś do powiedzienia w tej sprawie.- Nie wszyscy - powiedział ochryple Hagrid - Nie wszyscy chcą, żebym został.- Naprawdę, Hagridzie, jeżeli żadasz powszechnego poparcia, obawiam się, że będziesz musiał zostać w tej chatce na bardzo długo - odparł Dumbledore, teraz przyglądając się surowo swoim okularom - Nie minął nawet tydzień, odkąd zostałem dyrektorem tej szkoły, jak dostałem przynajmniej jedną sowę z pretensjami o to, jak nią zarządzam.Ale co mogłem zrobić? Zabarykadować się w swoim gabinecie i przestać ze wszystkimi rozmawiać?- No.nie jest pan pół-olbrzymem - mruknął Hagrid- Hagrid, spójrz, kogo ja mam za krewnych! - zawołał Harry ze złością - Spójrz na Dursley'ów!- Świetna uwaga! - powiedział profesor Dumbledore - Mój rodzony brat, Aberforth został ukarany za praktykowanie nielegalnych zaklęć na gęsi.To wszystko było w jego papierach, ale czy Aberforth się ukrywał? Nie! Trzymał wysoko głowę i prowadził dalej swój interes, jakby nic się nie stało! Choć nie jestem do końca pewny, czy umiał czytać, więc może to nie była odwaga.- Wróć do nas, Hagridzie - powiedziała cicho Hermiona - Prosimy, wróć, naprawdę nam ciebie brakuje.Hagrid głośno przełknął ślinę.Jeszcze więcej łez spłynęło po jego policzkach do potarganej brody.Dumbledore wstał.- Odmawiam przyjęcia twojej rezygnacji, Hagridzie, oczekuję, że w poniedziałek wrócisz do pracy - powiedział - Dołączysz do nas na śniadaniu o ósmej trzydzieści w Wielkiej Sali.Bez wymówek.Do widzenia wam wszystkim.Dumbledore wyszedł z chatki, zatrzymując się tylko raz, by podrapać Kła za uszami.Kiedy drzwi się za nim zamknęły, Hagrid znowu zaczął szlochać w swoje olbrzymie ręce.Hermiona ciągle poklepywała go w ramię i wreszcie Hagrid podniósł głowę; jego oczy były rzeczywiście bardzo czerwone.- Wielki człowiek, ten Dumbledore.wielki człowiek.- Taak - powiedział Ron - Mogę jedno z tych ciasteczek, Hagridzie?- Częstuj się - odparł Hagrid, trąc oczy rękawem - Aa, on ma rację.oczywiście, że ma.cholibka, byłem głupi jak but.mój tatuś by się wstydził.- więcej łez spłynęło po jego policzkach, ale wytarł je jeszcze silniej - Nie pokazywałem wam jeszcze zdjęcia starego tatusia, co? Tutaj.Hagrid wstał, podszedł do kredensu, wyciągnął szufladę i podał im zdjęcie niskiego czarodzieja o oczach czarnych Hagrida, uśmiechającego się promiennie i siedzącego na jego ramieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.