[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niezwykle pracowitymi ludźmi megalitu musiała powodować jedna i ta sama myśl.Było to zjawisko ze wszech miar globalne i fenomenalne!Licencje pilota ważne na całym świecieW Xochicalco i New Grange megalityczne struktury wiążą się mitologicznie z latającym wężem albo z bogiem słońca.Współcześni Hindusi nie potrafą sobie wyobrazić, jak radzono sobie wtedyz transportem takich ciężarów - zwala się więc te nadludzkieosiągnięcia na demony, synów bogów i czarowników.Niestrudzony badacz prehistorii, dr Tillner, ustalił, że wielki dolmen z Vegepattu koło Arconam (w pobliżu Madras) jest zwany przez okolicznych mieszkańców "świątynią Pandawów".I rzeczywi­ście, legenda łączy te różne wielkie kamienne układy południowych Indii z królem małp Hanumantem i/albo braćmi Pandawami.Hanumant odgrywa główną rolę w indyjskim eposie Ramajana.Jestto poza tym istota dobrze wyposażona w środki techniczne - właśnie jak czarownik - dysponuje nawet maszynami latającymi.Zewzględu na jednoznaczność te fragmenty Ramajany dają inter­pretatorowi niewielką swobodę manewru, bo niebańskie pojazdy Hanumanta (i innych) opisano niezwykle barwnie.Przód miały ostry, tył lśniący jak złoto i rozwijały wielkie prędkości.Wedle opisów z Ramajany w niebiańskich statkach były różne pokojei niewielkie okna ozdabiane perłami.Wewnątrz znajdowały sięWygodne, z przepychem urządzone komnaty.Dolne piętra upięk­szono kryształami, a wszystkie pqmieszczenia wewnętrzne lśniącymi Wykładzinami i dywanami.Pojazdy mogły przewozić dwanaście osóbz bagażem i startowały nad ranem z Lanki (Cejlon) do Ajodhaja.Dystans 2 280 km pokonywały (z dwoma międzylądowaniami)W 9 godzin, osiągając średnią prędkość 320 km/godz.Nieźle jak naczasy mitologiczne - a zarazem megalityczne!Narodowy epos Indii, Mahabharata, opowiada o walkach dwóch wrogich dynastii - Pandawów i Kurawów.Było wielu braciPandawów i jedna księżniczka, a wszyscy dysponowali szybkimii dużymi maszynami latającymi.Musiał to być okres rozkwitulatających pałaców i statków kosmicznych, bo w trzecim rozdziale Sabhaparvan, ezęści Muhabharaty, mówi się nawet, że dla najstar­szego brata Pandawy zbudowano kosmiczne miasto.Jeden z Pan­dawów zapytał budowniczego, czy są jeszcze inne takie miasta- odpowiedź była zdumiewiająca.Konstruktor zapewnił go nimniej, ni więcej o tym, że podobne miasta, wyposażone we wszystkie urządzenia zapewniające wygodne i bezpieczne życie, krążą stale po Wszechświecie.O kosmicznym wytworze Jamy można przeczytać, żebył otoczony białą, bezustannie migocącą ścianą.Przekazano rów­nież wymiary kosmicznych miast krążących po nieboskłonie.[29]Wiemyjuż, że wedle uczonych nie było ani epoki megalitycznej, animegalitycznego ludu.Tylko co robić, jeżeli najróżniejsze, żyjące całkiem niezależnie od siebie ludy rozpoczynały swoje epoki mega­lityczne od wyrażania takich samych motywów? Pokrewieństwomitów i legend wiąże na całym świecie wszystkie budowle megalitycz­ne z istotami nadnaturalnej wielkości.Normalni ludzie nie spodzie­wają się, że ich megalityczni bliźni będą na tyle szaleni, aby przedsiębrać transport tak ogromnych ciężarów.Zbyt silna jest przyrodzona skłonność do lenistwa.Ze zmarszczonym czołemwskazuje się mimo wszystko na fakt, że legendarne - oczywiście!- postacie wiążące się z megalitami, stale bujają na nieboskłonie.Mając naturalnie licencje pilota ważne na całym świecie! Jest dla mnie jasne jak słońce, że związek mitów z megalitycznymi budowlami jestdla większości archeologów nie do przyjęcia, bojednojest dotykalną, dającą się sfotografować rzeczywistością - drugie zaś buja w prze­strzeni jak baśń nie do udowodnienia.Najlepszym trickiem diabła było zawsze oświadczenie, że nie istnieje.Czy więc mit awansował do roli niewiarygodnej historii dopiero naskutek utraty realności, niejako przez zamknięcie oczu? Przekazy przechodziły z pokolenia na pokolenie, a my, mądrzy współcześni nie chcemy zrozumieć, że to, co opisują, było kiedyś codziennością.Dla kogoś takiego jak ja informacja, że w okresie prehistorycznym odbywały się loty w atmosferze ziemskiej i w Kosmosie, jest oczywistym składnikiem wiedzy.Ponieważ brak mi pychy, abyrodzaj ludzki uznać za "największy" we Wszechświecie, nie martwiąmnie prehistoryczni lotnicy i goście z Kosmosu.Przynajmniej w tym punkcie czuję się dobrze w towarzystwie wykształconych Hindusów.W indyjskich eposach i w Wedach pojawiają się boskie bliźniętaAświnowie, okrążający Ziemię w lśniącym niebiańskim wozie.Jest uśmiechnięty bóg słońca Surya, który w swoim niebiańskim pojeź­dzie służył bogom, widział wszystko z wielkiej odległości i dlatego - podobnie jak egipskie oko Horusa - wszedł do literatury jako"boski szpieg".Jest Agni, zrodzony z lotosu, posiadacz świetlnegowozu, "złotego i lśniącego" [30].Jest Garuda, książę ptaków, służący jako wierzchowiec bogu Wisznu, rzucający bomby, wywołującypożary i latający aż do Księżyca.Jest Wiszwakarma, jeden z kon­struktorów w niebiańskiej "wozowni" bogów.itd., itp.W I991 roku nie trzeba sięjuż wykręcać, że to tylko niesprawdzal-ne legendy, nie mające nic wspólnego z Indiami i z rozrzuconymi po świecie budowlami megalitycznymi.Szczegóły techniczne dowodzą,że nie chodzi tu tylko o fantazję.Tego samego dowodzi literatura antyczna opisująca ze szczegółami maszyny latające.Prof.dr Dileep Kumar Kanjilal przedstawił te fakty w sposóbjasny i zrozumiały.Coś wspólnego ma zapewne ten mit także z "wielkimi kamienia-mi".Pojedynczy pionowy monolit nazywamy "menhirem".To celtyckie słowo znaczy "długi kamień".Dawni Hindusi widzieli w menhirze "lingam".Lingam ma wiele znaczeń.Może określać"cechę" albo "penis", ale w pierwotnej wersji znaczyło "kolumnę ognistą".A kolumna ognista jest bardzo bliska boskim maszynom latającym.Jasne?Mowa w obronie tego, co możliweSolidaryzuję się z ludźmi szukającymi nowych, pełnych odpowie­dzi, bo stare są nieprzekonujące.Byłoby mi obojętne, gdyby na Przykład tylko Anglia była wybrukowana kamiennymi kręgami.Można by to uznać za objawy działalności chorego umysłu dyktatora z epoki kamiennej, który rozkazał ośle łączki wykładać ogromnymiglazami.A ponieważ każdy dyktator pozostawia następców, to kolejni szaleńcy starali się mu dorównać zapędzając poddanych knutem do dalszej pracy.Podobno w ten mniej więcej sposób powstawały przez wiele stuleci kamienne kręgi w Anglii, Irlandii, Szkocji, a później na kontynencie.Był to taki rodzaj europejskiejkamiennej zarazy.Ale to nieprawda.Kamienne kręgi istnieją również poza Europą i Indiami - w Afryce, w dalekiej Australii i Japonii, na wyspach Oceanu Spokojnego oraz w obu Amerykach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •