[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czytał tedytę kartkę wojewoda ruski kilka pacierzy przede mną, a tych sięszczęśliwych nie mógł doczytać słów, czy-li ich zrozumieć.Jam już na toi nie patrzał, kiedy krzyknął, że coś jest o Wci sercu moim.Dopiero z tąkartką i do drugich; aż wyczytali, że to napisał, co tylko jedyne zdrowia iżycia mego było lekarstwo.Dziwna to rzecz przecię i niepojęta, jako mięP.Bóg z łaski swojej utrapił i jako uweselił.Owo zgoła, jest to taka i takdziwna historia, o której wieki pisać będą mogły.Jeśli jednak i to nie jest jeszcze próba, że kocham Wć dobrodziejkę mojąbardziej niżeli siebie samego (bom się tak w tym nieszczęściu moimzdrowiem mierził, jako przed zgniłym), toć już niech umrę, abyprzynajmniej śmierć moja, kiedy nie żywot, tak wielkiego mego i z ni zkim nieporównanego była kochania dowodem.Zapłakałem nieraz nadtymi obiema Wci dobrodziejki mojej listami, tak z Hamburka, jako iAmsterdamu, lubo przy tak wielkiej mojej i nigdy już niespodziewanejpociesze, że mię tak Wć sądzisz i tak wielką kochaniu memu czyniszkrzywdę, które jest teraz wszystkiemu jawne światu; bo nie masz tu takiejbiałogłowy, która tego w kochaniu Wci dobrodziejce mojej nie zazdrościszczęścia.Ja już o tym nigdy pisać, póko żyw, ani mówić będę, że się Wćmoje serce nie tak jako pierwej kochasz, abyś się tym przeciwko mnie niealterowała.Wć też, moja dobrodziejko, daruj mi to za ten terazniejszy żalmój, abyś nigdy w myśli nie miała to, co się w dworze p.Radziejowskiego działo; boć P.Bóg moim świadkiem, żem ci zle nigdynie pomyślił, i tamta osoba, tj.nieborak p.Radziejowski, już na sądziebożym: umarł nieborak w Adrianopolu, czy otruty, czy powietrzem, czy zfrasunku dla nierychłej odprawy.Darujże mi to tedy, pani i dobrodziejkomoja dawna, a bądz pewna, moja śliczna duszo, mój aniele w cieleludzkim, że nigdy Celadon tak nie kochał swojej Astrei, gdy była laPalatine de Sandomir, jako się teraz kocha.Piszesz Wć moja dobrodziejko strony Głębockiej, tej dawnej szalbierki,że inaczej udała ową sprawę, kiedym Stoińskiego pobił.Jeśli prawdępowiedziała, żem o tym natenczas i myślił, niechaj nigdy oblicza Pana i55 Boga mego nie oglądam, niechaj niżej Lucypera i głębiej wszystkiegopiekła dusza moja na wieczność gore, i jeślim zgrzeszył z kimkolwiek naświecie od ślubu mego, wprzód P.Bogu, a potem Wci sercu memudanego! Miałem ich był, za ustawiczną prośbą, gdzie na urzędachposadzić; ale teraz nie wiem, jako patrzyć będę mógł na nich.Cokolwiekem też napisał z wielkiej tęskności bez bytności Wci sercamego, racz, moja panno, jako dobrodziejka moja, wybaczyć.Odrodziłemsię teraz cale we wszystkim; będę umiał inaczej obserwowaćdobrodziejkę swoją i czynić wszystko, cokolwiek jej wola będzie; tylkoniech nie prosi P.Boga, jako mi pisze, żeby jej miłość przeciwko mnieustać albo ugasnąć miała.I teraz, moja dobrodziejko, uniżenie proszę,racz mi znać dać, co ja mam czynić; bo ja dłużej bez Wci żyć nie mogę.-Touchant M.[le] Prince, tak wszystko uczynię, jako jest wola irozkazanie serca mego; et a notre cousin pisać będę w tej materii, doktórego żadnej nie opuszczam poczty.Powadzić mię z nim żaden niechnie myśli, bo żadnej niepodobna w nim wynalezć okazji; i owszem, każdymoment większej po nim doznawam przyjazni.Co strony M.łowczy, nietylko z nim żyć dobrze, nie tylko konwersować, ale pisać i widzieć gonigdy nie chcę, kiedy się to nie podoba Wci dobrodziejce mojej i kiedy onmojej tak nie umiał obserwować przyjazni.Najmniejszej Wć mojadobrodziejko tym nie turbuj się rzeczy, gdyż ja wszystko czynić chcę ibędę, co tylko jest wola i rozkazanie Wci serca mego.Co żywo tu stąd na pogrzeb do Krakowa wyjeżdża.P.wojewoda ruskijutro się wybiera; sama tu zostaje, już bardzo brzemienna.Buława międzynimi trzema chodzi: księciem Dymitrem, chorążym i p.wojewodą, jakomi pisze notre cousin.Powiadają, że Król JMć za chorążym, bo ktosmaruje, ten jedzie.Ja, da P.Bóg, jutro ruszam się pod Kamieniec z częścią wojska; drugiewojsko na różnych rozstawiłem pasach.Wielką potęgą nieprzyjaciel sięwybiera do nas z Ukrainy.Ma być Tatarów sto tysięcy, Kozakówpięćdziesiąt tysięcy, a nas przeciwko temu siedm tysięcy.Nadzieja jednakw P.Bogu, że On za nas wojować będzie, a pozwoli jeszcze tejszczęśliwej godziny, której najwierniejszy Celadon upadnie do nógnajśliczniejszej Astrei i opowie przynajmniej, że umiera jej sługą.Czapeczki i duchenki, którą mi Wć moja dobrodziejko posyłasz, z wielkąoczekiwam impacjencją.Jako to Wć moja dobrodziejko pomnisz, że mimoja zawsze ginie czapka? To prawda, że wszystek ten czas bez niejsypiam, bo mi zawsze ginie.Wci wie się przecię, moje serce, boś mi jąwiązała; ale teraz ustawicznie ucieka z głowy.Materyj żadnych świetnychnie potrzebuję, bom uczynił votum w żałobie chodzić, póko nie ujrzęśliczności duszy i serca mego.56 Piszesz mi, moja królewno, że się frasujesz o to, że z prawej cyceczkimleko ciecze; a tu powiadają wszyscy, że to jest znakiem chłopca.Jać,Bóg widzi, nie brakuję: wszystko z niesłychaną pociechą i radością z rąkświętych jego przyjmę i jednakowym sercem, lubo to Wć mojadobrodziejko zadajesz mi, że nie dbam i nie pytam się.Trzymasz się tego,moje serce, że im kto czego sobie najbardziej życzy, tym go to najczęściejmijać zwykło.Dośćże za nie P.Boga proszę i prosić każę; ale i to niemniejszą przyczyną, że wszystka myśl moja o Mamuni kochanej.Herb swój, moja śliczna panno, przysyłaj mi Wć namalowany p.podstarościemu gniewskiemu; który z moim będzie wy rysowany nalampie przed obrazem Najśw.Panny Częstochowskiej, którą kazałemrobić we Gdańsku.Pieniędzy kiedy trzeba będzie, racz Wć mojadobrodziejko wcześnie oznajmić.Do Gniewu posłałem sto wołów; rozumiem, żeby się to starostwo tympoprawić mogło.Kwarty na tej tu komisji siedmdziesiąt ośm tysięcyzapłaciłem, w której Wolfowi musiałem puścić starostwo stryjskie doroku, bom dostał u niego karty za pięćdziesiąt tysięcy za trzydzieści dwatysiące.Aleśmy też już najmniejszego do skarbu nie winni halerza.Od Jarosławszczyzny tylko tę część, co Talenty miał, trzymamy; który jużnas pozywać począł, ale go księżna uspokoić Tomaszowem obiecuje.ZAdziejowiczami nic jeszcze nie kończą.Jarmark niezły w Jarosławiu,arend %7łydzi podnieść obiecują; cóż, kiedy nie masz czasu obaczyć to tami jakikolwiek uczynić porządek.Z listów p.Wiktoryna zrozumiewam, że jest wielki i nie-ostrugany kostur.Takie mi błazeństwa w swoim liście pisze, żem ledwo nań żyw.Pisze miawizy, które zasięgł od jednego kabaretiera pod Hamburkiem.Gdybymnie znał człowieka, rzekłbym, że szalony albo że drwi sobie ze mnie.-Więcej pisać sił nie staje, moja śliczna dobrodziejko, bo to dopiero dziśtrzeci dzień, jako mnie odżywiła śliczna Wci dobrodziejki mojej rączka,którą całuję milionkroć sto tysięcy razów, bo mi ta żywot dała, i przez tęwieczną przyjazń i miłość przyobiecaną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •