X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiem jeszcze, iż nie ma wśród nas nikogo, kto by nie rozumiał Twego pragnienia udania się na San Domingo śladem owego czarta i jego wiedźmy.Czegóż sam bym nie oddał, by rozmawiać z osobą taką, jak Charlotte i by dowiedzieć się od niej, czego nauczyła ją matka i cóż zamierza uczynić.Lecz, Petyrze, Ty sam opisałeś nam potęgę owego demona.Przekazałeś wiernie dziwne słowa błogosławionej pamięci komtessy Debory Mayfair de Montecleve.Musisz wiedzieć, iż owa istota spróbuje nie dopuścić, byś stanął pomiędzy nią a Charlotte i że jest zdolna sprowadzić na Ciebie zły koniec, tak jak postąpiła z komtem de Montecleve.Z pewnością nie mylisz się konkludując, iż ów daimon jest sprytniejszy niż większość istot jemu podobnych; świadczy o tym choćby to, co powiedział swej czarownicy, nie wspominając już jego czynów.Ach, zaprawdę, ta tragiczna historia zdaje nam się nieodparcie porywającą.Lecz musisz wrócić do domu, by w bezpiecznym Amsterdamie napisać swe listy do córki Debory i pozwolić niderlandzkim żeglarzom zabrać je za morze.Może zainteresuje Cię wiadomość, iż dopiero niedawno wieść o śmierci ojca Louviera dotarła na dwór francuski.Nie zdziwisz się zapewne, słysząc iż w dniu egzekucji Debory de Montecleve burza przetoczyła się nad owym miastem.Z pewnością Cię zainteresuje, iż zesłał ją Bóg, by wyrazić swe niezadowolenie wielką ilością czarownic we Francji i swe szczególne potępienie dla owej właśnie zatwardziałej wiedźmy, która nie zechciała wyznać swych win, nawet poddawana torturom.I nie wątpię, iż wzruszysz się bardzo słysząc, iż ojciec Louvier poniósł śmierć osłaniając innych przed odłamkami cegieł.Zginęło około piętnastu osób, powiedziano nam, a dzielni mieszkańcy Montecleve spalili wiedźmę, kładąc w ten sposób kres nawałnicy, taka była wola Boża; nauka z tego wszystkiego wynika następująca, iż Pan Nasz Jezus Chrystus ujrzeć pragnie więcej czarownic schwytanych i spalonych.Amen.Jak szybko, ciekaw jestem, zobaczymy to wszystko w zgrabnej broszurce, wypełnionej obfitością zwyczajnych nam rysunków i litanią łgarstw.Z pewnością prasy drukarskie, zawsze i wszędzie dostarczające opału stosom, na których płoną czarownice, zostały już puszczone w ruch.A gdzież jest, powiedzcie nam, na Boga, ów oskarżyciel czarownic, który spędził ciepłą noc przy palenisku znachorki z Donnelaith i pokazał jej ciemne obrazki ze swej demonologii? Czy smaży się w piekle? Tego się nigdy nie dowiemy.Petyrze, nie trać czasu na pisanie do nas.Wracaj do Amsterdamu.I wiedz, iż kochamy Cię i nie potępiamy za to, co uczyniłeś, ani możesz uczynić w przyszłości.Powiedzieliśmy to, co w naszym przekonaniu musieliśmy powiedzieć!Twój wierny w Talamasce -Stefan FranckAmsterdam* * *Drogi Stefanie,Piszę te słowa w wielkim pośpiechu, znajduję się bowiem na pokładzie francuskiego statku Sainte-Helene, zmierzającego do Nowego Świata, i chłopiec już czeka, by zabrać owo pismo i niezwłocznie je wysłać.Zanim dotarł do mnie Twój list, zdążyłem już otrzymać od naszego agenta wystarczającą sumę pieniędzy tudzież zakupić odzież i medykamenty, które mogą, obawiam się, być mi potrzebne podczas owej podróży.Udaję się do Charlotte, bowiem nie jestem w stanie uczynić nic innego i wiem, że to Cię nie zaskoczy; powiedz, proszę, Aleksandrowi iż, gdyby był na moim miejscu, z pewnością postąpiłby tak samo.Lecz, Stefanie, źle mnie oceniasz sądząc, iż pozwoliłem się wplątać w nikczemne działania owego demona.To prawda, iż złamałem zasady Zgromadzenia jedynie z powodu Debory Mayfair, zarówno w przeszłości jak i obecnie, lecz ów daimon nigdy nie był częścią mojej miłości do Debory i gdy podniosłem rękę na inkwizytora, uczyniłem to, co sam chciałem uczynić.Zabiłem go dla Debory i dla wszystkich nieszczęsnych, ciemnych kobiet, ginących na stosach; dla niewiast, które wyzionęły ducha łamane kołem lub w zimnej celi, dla rodzin zniszczonych i wsi wyludnionych z powodu owych okropnych kłamstw.Lecz tracę tylko czas, usprawiedliwiając się.To bardzo szlachetnie z waszej strony, iż mnie nie potępiacie; mimo wszystko było to bowiem zabójstwo.Pozwól mi opowiedzieć w kilku pospiesznie kreślonych słowach, iż historyjka o burzy nad Montecleve dotarła tutaj jakiś czas temu, niemiłosiernie poprzekręcana.W jednym zdaniu przypisują ją potędze czarownicy, a zaraz w następnym naturalnym przyczynom; śmierć Louviera jest uważana za wypadek pośród powszechnej bijatyki; w ogóle jest tu mnóstwo męczących i nie kończących się sporów co do tego, cóż właściwie się wydarzyło.Teraz mogę już pisać o tym, co najbardziej mnie obchodzi, a mianowicie czego się ostatnio zdołałem dowiedzieć o Charlotte Fontenay.Dobrze ją tu pamiętają, bowiem to właśnie do Marsylii przypłynęła była i stąd pożeglowała dalej.Od wielu rozmaitych osób usłyszałem, iż jest ona wielce majętna, piękna i szlachetna; że ma falujące lniane włosy i pełne czaru błękitne oczy; jej małżonek rzeczywiście jest sparaliżowany na skutek choroby dzieciństwa, która spowodowała pogłębiające się osłabienie jego członków.Jednym słowem – widmo człowieka.Dla tej właśnie przyczyny Charlotte zabrała go do Montecleve, otoczonego wspaniałą świtą usługujących mu Negrów, w nadziei iż jej matka zdoła go uleczyć, a także wykryć najmniejszy ślad choroby u jej maleńkiego synka.Debora oświadczyła, iż dziecko jest zdrowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.