[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-.ale o całej reszcie milczy.Uwagi czyni wyłącznie kąśliwe.- To jest prawda, że jak już pani tak się namęczyła na tej zupie, mógł powiedzieć, że lepiej wygląda.I po francusku podobno gadała jak najęta.Justynce zebrało się na szczerość.- No właśnie.Miałam nadzieję, że chociaż pieniądze pomogą, bo przecież wcale od niego nie żądała.Zawsze przy takich okazjach ciocia chciała więcej pieniędzy, tym razem nic, i nawet to nie pomogło!- A to Justynka nie widziała, ile tu się namarnowało? Pani Malwina kupowała jeden strój za drugim, parę miesięcy i do widzenia, tu nie pasuje, tam za ciasne, na szmaty szło.Karol w głębi duszy pochwalił także i Helenkę.Konsumował ten mus z indyka coraz wolniej.- Od czasu do czasu, nawet jeśli ciocia jakieś głupstwo powie, mógłby wuj jej nie oddawać rykoszetem.Żadnych sekretów tu nie wyjawiam, Helenka sama widzi, że wuj poziomem inteligencji przerasta ciotkę o Giewont i całe Himalaje.Karol doskonale mógł sobie wyobrazić, jak w tym momencie Helenka z wielką energią kiwa głową.-.przydeptać ciotkę, to dla niego mniej niż mięta, wykorzystuje przewagę, idzie na łatwiznę.To nieładnie, nie powinno się kopać leżącego.- Oj, i ten leżący ugryźć potrafi!- Otóż właśnie, mnie już czasem rozpacz ogarnia.Każdy dobry humor ciotka wujowi zdoła zepsuć, nawet o tym nie wiedząc, to fakt, ale kto właściwie lepiej powinien to wszystko rozumieć, ten głupszy czy ten mądrzejszy?- No przecie wiadomo, że mądry głupiemu ustępuje.- Ale nie w tym domu.Co prawda, na miejscu wuja, wcale nie wiem, czy sama bym to wytrzymała.- Mnie się zdaje, że prędzej by głupszy wytrzymał.- Helenka ma rację, wuj głupoty nie trawi.Mógłby jednak zastosować dyplomację.Chociażby teraz, obiecać ciotce tę czarną pelerynkę, jeżeli schudnie, na przykład, dziesięć kilo.Niech Helenka zobaczy, ile korzyści, ile kiecek do noszenia od razu się w domu znajdzie, przecież to wszystko nowe, najwyżej raz użyte!- A niektóre to i wcale.- Bo w końcu, trudno, wuj sam tak ustawił dom, że on pracuje i zarabia, a ciotka gotuje.I dba o jego rzeczy jak o śmierdzące jajko.Nie może jej teraz zostawić w łachmanach, to by o nim źle świadczyło, a gdyby schudła, zaoszczędziłby majątek! Liczyć umie, więc nie pojmuję, dlaczego mu to nie przyjdzie do głowy.- Bo chłop.Najmądrzejszemu te babskie rzeczy nawet nie zaświtają.- Możliwe.I nie pozwala sobie powiedzieć.Z lekką niechęcią Karol pomyślał, że jednak Justynka idzie za daleko, akurat mu jeszcze zabiegi dyplomatyczne w domu potrzebne.- Panu Karolowi chyba się nie chce - zgadła Helenka.- On pracowity do czego innego.- Do myślenia z pewnością.No, nie o bzdetach, a dla niego to bzdety.Z drugiej strony mógłby się zastanowić, dla niego to pięć minut, co woli: ustawiczne nieprzyjemności i wydatki czy jedno zdanie ze dwa razy na tydzień.- Ejże, Justynka myśli, że to starczy?- Dobrze, jedno zdanie dziennie.Mówi przecież, że ciotka wygląda jak mazepa.Równie dobrze mógłby powiedzieć, że wygląda przepięknie, co mu za różnica? I z głowy, potem już się może wyłączyć i nie słuchać reszty gadania.W tym miejscu Karolowi błysnęło, że to niezły pomysł.-.a ciotka tak strasznie chce być ważna i dowartościowana.- Mnie się widzi, że pan Karol też chce.- Ale jemu to niepotrzebne, bo jest.I żadne opinie tego nie zmienią.A ciotka tylko chce, bezskutecznie, więc niechby miała.Taka ważna w oczach męża, no przecież ten mąż stałby się dla niej najwspanialszy w świecie, nikt jej tak nie docenia jak on! Niechby powiedział raz na dzień, że mu się wydaje, że schudła ćwierć kilo, że jej z tym doskonale, nazajutrz mógłby powiedzieć, że chyba te ćwierć kilo utyła i od razu jej z tym gorzej, ciotka ma dzikie ambicje, może by te ambicje przebiły jej lenistwo?- Ale pani Malwina lubi, żeby się nad nią użalać - zauważyła delikatnie Helenka.- Pan Karol do użalania niezdatny.Justynka wpadła w zapał.Ulewało się z niej wszystko, co tak strasznie chciała powiedzieć wujowi.- A kto mu każe? Poużalamy się my, dla mnie żadne dziwo, użalam się od dziesięciu lat, dopiero ostatnio zrobiłam się niedobra.A wuj mógłby zastosować tę metodę dopingu, a potem odmówić reszty, bo musi pracować na pieniądze dla niej.Niechby jej potem dał sto złotych, jako efekt, ciotka liczyć nie umie, ale byłby to efekt wymierny, a wuj od stu złotych nie zbiednieje.Wedle mojego rozeznania wuj zlekceważył potęgę głupoty i nie okopał się we właściwej chwili, ale jeszcze nic straconego!Karolowi mus indyczy się skończył i pozostało już tylko białe wino z mieszaniną selera z chrzanem.Zarazem po raz pierwszy w życiu przyszło mu na myśl, że właściwie podziw otoczenia potrzebny mu jest jak dziura w moście, w zupełności wystarczy ilość zer na koncie bankowym.I cała reszta: zlecenia, praca, jej efekty, rozmaite posunięcia finasowe, pognębieni przeciwnicy.Ponadto olśniło go, że Justynka ma słuszność, zlekceważył potęgę głupoty.Nie był tym odkryciem zachwycony, ponieważ bardzo nie lubił przyznawać się do błędów i pomyłek nawet przed samym sobą.Ten błąd jednakże był do naprawienia, i to rzeczywiście niewielkim kosztem.Należało podjąć decyzję.- Żeby to pani Malwina dała sobie co przetłumaczyć! - westchnęła Helenka.- Aż drugiej strony wuj przecież nie będzie pętał sobie charakteru - kontynuowała Justynka, nie zważając już, czy Helenka chwyta jej wszystkie skróty myślowe i metafory.- Kto te eksplozje wytrzyma? Ciotka żyje w puchu, kilka wstrząsów jej nie zaszkodzi, ale osoba w prawdziwym stresie.? Udręka obustronna! I kto go będzie tak karmił.?!- A, co do tego, to nikt na świecie.Nic nie mówiłam i nic nie mówię, ale o jednym takim słyszałam, co żył sobie i żył, chłop jak tur, co i raz to grubszy, a jak go krew zalała, to na miejscu.Dobrze Justynka zrobiła, do tego odchudzania pchając, bo pan Karol na takie coś zaczynał mi patrzeć.Karolowi skończyło się także i wino.Potworne proroctwo Helenki nie spodobało mu się w najwyższym stopniu.Justynka miała rację, myśleć umiał szybko, lekarza widywał, ciśnienie miał w normie, ale na górnym skraju, zjechać co najmniej dwadzieścia kilo.Pojedzie na balneoterapię! O, właśnie! I to będzie doping dla tej idiotki, jego żony, Malwiny.Niekoniecznie ten akurat rezultat chciała osiągnąć Justynka, pozostałe uwagi jednak zostały przez wuja przyjęte.I w wysokim stopniu zaaprobowane.Jeszcze Karol się wahał, ujawnić swoją obecność czy nie, kiedy szczęknęły drzwi i do domu weszła Malwina.Jakaś dziwna.Z jednej strony promienna, z drugiej jakby przymięta, na ułamek sekundy Justynce błysnęło, że została może zgwałcona, co napawa ją zarazem satysfakcją i przygnębieniem, ale już w chwilę potem wątpliwości zostały rozstrzygnięte.- Wyobraź sobie! - wykrzyknęła już od progu na widok wychylającej się z kuchni siostrzenicy.- Ta Magda, siostra Agaty, utyła potwornie i nie może chodzić! I mąż od niej uciekł, wpadł w alkoholizm i złożył pozew rozwodowy!- Po pijanemu? - spytał z uprzejmym zainteresowaniem Karol, ukazujący się równocześnie z jadalni.Malwiny to nie zaskoczyło, spodziewała się, że on może już być, skoro ona wraca późno, ale Justynka skamieniała.Helenka za jej ramieniem również.Justynka miała w perspektywie utratę domu, Helenka utratę pracy.Obie tak gwałtownie usiłowały przypomnieć sobie, co mówiły, że dalszy ciąg relacji Malwiny umknął im doszczętnie.Dopiero po dłuższej chwili zaczęły słyszeć.-.bo po prostu nie mogła chodzić - mówiła Malwina z mieszaniną zachwytu i zgrozy, ściągając z siebie żakiecik i apaszkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Joanna Chmielewska (Nie)boszczyk Maz M5HCOKU43TCUX
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (4)
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz
- Joanna Chmielewska (Nie)boszczyk Maz (2)
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (2)
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (3)
- Antoni Macierewicz Raport o dzialaniach WSI
- Molier Zelenski Boy
- Brandon Sanderson Elantris
- Żółkiewski Stanisław Początek i progres wojny moskiewskiej
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.htw.pl