X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to wybornie uchwycony młody panicz z dobrego domu, roz-pieszczony życiem, goniący bez opamiętania za swą chętką.Zasady jego etyki nie są nieubła-gane, ale od robienia brzydkich rzeczy ma swego Maskaryla; sam, mimo że gotów korzystaćz jego sprawek, zachowuje sobie przywilej szlachetnego, rycerskiego w potrzebie odruchu.Doskonale jest tu uwydatniony kontrast człowieka, który myśli leniwo, nieściśle i na krótkąmetę, gdyż życie go do tego nie zmusza, a tego Maskaryla, który zawsze oglądał świat oddołu, drogo kupił wiedzę życia za cenę kijów i upokorzeń i który szelmostwo swoje pielę-gnuje jako artyzm.W stosunku tego sługi i pana znalazłoby się sporo rysów, które wyrywająsię z konwencji, głębiej sięgając w istotę rzeczy.Ale błędem byłoby mniemać, że Molier niczym tu nie wzbogacił swego pierwowzoru.Dałtej komedii swą pierwszą, młodą, iskrzącą się werwę, która sprawia, iż oszołomiony tym Ma-skarylem widz rozkoszuje się jego sztuczkami, byleby znalazł się aktor zdolny udzwignąć tęrolę.Grywał ją sam Molier i miał w niej być, jak mu to nawet wrogowie jego przyznają, nie-oceniony.Tragedią Moliera jako aktora było, że marzył o rolach szlachetnych, koturnowych,w których nie miał powodzenia, a celował w komicznych, które mniej lubił.Z tej podwójno-ści wyniknie rola Alcesta w Mizantropie.Co się tyczy Maskaryla, jeszcze w r.1871, kiedywznowiono sztukę, wielki Coquelin święcił tryumfy w tej roli.Wreszcie Molier dał tej sztuce wiersz francuski, który mimo licznych zaniedbań i wynatu-rzeń jest jednym z najlepszych, jakim kiedy pisał; soczysty, obrazowy, żywy.Krytykowanonieraz, i bardzo, wiersz Molierowski; aby go sądzić, trzeba pamiętać, że tekst Moliera zawszepisany był z myślą o scenie, nie o lekturze: mnóstwo rzeczy ciężkich i zawiłych w czytaniuplastyczniej rysuje się przy dobrym wygłoszeniu z żywym udziałem mimiki.Nawet ta po-tworna tyrada Maskaryla w piątym akcie, wypowiedziana jednym tchem przez Coquelina (88wierszy!), robiła podobno wrażenie brawurowej arii, której publiczność słuchała z zapartymoddechem, aby po ostatnim słowie wybuchnąć burzą oklasków.Wiktor Hugo cenił wierszWartogłowa nad inne sztuki Molierowskie.Komedia ta iskrzy się wesołością; czuć, że Molier się bawi, że się upija musowaniem wła-snej werwy, że sam przedrwiwa sobie przy tym z tych naiwnych powikłań: góruje o wiele po-nad swoim tematem.Wreszcie godzi się zaznaczyć tu i ówdzie parodystyczny ton apostrofMaskaryla (do swego serca, honoru etc.), przywodzących  zapewne z intencją  na pamięćstarego Corneille a, który od czasu Cyda (1636) wydał już do tej pory swoje największe arcy-dzieła.Następny utwór Moliera jest p o z o r n i e raczej cofnięciem się wstecz niż krokiem na-przód.Jest to komedia tak niejednolita, tak wyraznie sklejona z dwóch obcych sobie elemen-tów, iż przy całym kulcie molierowskim nikt we Francji nie odważa się jej wystawiać w cało-ści: grywa się z niej dwa akty, które same dla siebie stanowią rozkoszną komedyjkę.Ale wistocie utwór ten stanowi nową zdobycz Moliera, dalszy krok ku znalezieniu samego siebie,47 swej drogi, ku wyzwoleniu się z panujących mód i stylów.I stąd właśnie ta niejednolitość:strzęp starej komedii jest tu niby larwa, z której już się wydobywa barwny, świetny motyl.Znów tedy Molier bierze za podstawę włoską komedię Secchiego 30* pt.Chciwość, kom-plikuje jeszcze jej intrygę (może już w tym tkwi coś z parodii, satyry?) tak, że jej  wyjaśnie-nia (II, 1) trzeba by przełożyć na prozę, aby je zrozumieć.Jest to historia o dziewczynie,chowanej jako chłopiec w męskim przebraniu: ulubiony motyw włoskiego teatru, dający poledo dość drażniących dialogów i dwuznacznych scenek.Mimo woli, odczytując scenę Aska-niusza z Walerym (I, 2), myślimy o Szekspirze (Jak wam się podoba etc.): to stąd, że i Molier,i Szekspir czerpali ze współczesnego zródła: z komedii włoskiej.Ale ta licha intryga sztuki ginie doprawdy pod obfitością tego, co już Molier daje z siebie:cała ta jego oryginalna, samodzielna część sztuki tętni humorem, werwą, nieraz uczuciem.Ten paradny Kasper (w oryginale Gros Ren�, od przezwiska aktora-grubasa, który go grywał)ze swymi monologami; ten Metafrast (tradycyjne imię  uczonego z komedii włoskiej), będą-cy tak artystycznym rozwinięciem  doktora z pierwszych fars Moliera; to nieporozumieniemiędzy dwoma starcami to już rzeczy kreślone ręką mistrza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.