X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak nie powinno być - powiedziała Lindsey i odsunęła szybko rękę.Vanessa złapała ją za nadgarstek i wcisnęła jej dłoń między swoje uda.- Tak, Lindsey.Tak powinno być.Jest idealnie.Poczuj go we mnie.Czując zawroty głowie spowodowane szokiem, ale z jakiegoś powodunie będąc w stanie się wyrwać, Lindsey chwyciła łono Vanessy w swoją dłoń,podczas gdy kutas Shade'a rytmicznie ocierał się o jej palce.- To było piękne - powiedział Shade.- Mogę teraz dojść?Vanessa zachichotała.- Nie, ogierze.Teraz kolej Lindsey - uniosła biodra, aż penis Shade'awysunął się z jej ciała i chwyciła dłoń Lindsey, by położyć ją na bardzo śliskiejprezerwatywie, która otaczała jego długość.- Zabaw się, dziewczyno.Jamuszę się zdrzemnąć.Lindsey spojrzała na Shade'a, żałując, że nie mogła zobaczyć jego oczui zastanawiając się co myślał o jej zachowaniu.Był zszokowany tak samozszokowany jak ona, tym co właśnie zrobiła?- Jeśli mnie rozwiążesz - powiedział.- To ci to ułatwię.- Co masz na myśli?- zapytała Lindsey.- Wiesz, że chcesz pieprzenia, ale myślisz, że nie powinnaś.- A rozwiązanie ciebie niby jak zmieni te uczucia?- Będziesz mogła obwinić mnie za swoją uległość, biorąc to co chcesz.- Ja wzięłam to co chciałam - powiedziała Vanessa.- Ale ona nie wezmie - powiedział Shade.- Nawet jeśli tego chce.Chciała, ale miał rację.Dzisiejszego wieczoru już przespała się z dwójkąnieznajomych.I była całkiem pewna, że nie zamierzała zrobić tego zkolejnym.No chyba, że.zmusiłby ją.- Zmusisz mnie?- zapytała z walącym sercem z podniecenia.- A chcesz, abym cię zmusił?- Tak naprawdę, to jej nie zmusisz, jeśli będzie chciała, byś ją zmusił -Vanessa przewróciła na niego oczami.- Nie zmuszę jej tak naprawdę, jeśli nie będzie tego chciała.Nazywa sięto gwałtem, ale to co innego, jeżeli będzie chciała zostać przytrzymana nadole, podczas gdy będę pieprzyć ją, a ona będzie walczyć.- Chcę - wypaliła Lindsey.Przesunęła dłonie do pierwszego węzła, który powstrzymywał jego ręce- jego silne, bardzo muskularne ręce.Trudno jej było rozplątać sznury, gdymyślała o tych silnych, umięśnionych rękach, które przytrzymywałyby ją,podczas gdy posuwałby ja.Palce nie drżały jej dlatego, że się bała.Drżały, bobyła zbyt podniecona.- Mam wyjść?- zapytała Vanessa. - Nie, będziesz patrzeć, ale nie przeszkadzać.Ale byłbym wdzięczny,jeśli wyciągniesz dla mnie z tamtej szuflady świeżą prezerwatywę.Lindsey powalił łagodny uśmiech, jaki posłał Vanessie.Z całą pewnościąten wielki kawał sardonicznych mięśni nie miał w swoim ciele delikatnej kości.I tak naprawdę, to miała taką nadzieję.A już szczególnie miała nadzieję, żekość jaką zamierzał wbić w jej pulsującą cipkę nie była ani trochę delikatna.Gdy jego ręce zostały wreszcie uwolnione, to zaczął pocierać je przezchwilę i rozprostował palce.Przyglądała się ruchowi jego mięśni pod jegoskórą.Był taki wielki.Taki potężny.Taki silny.- Myślę, że byłoby lepiej, byś uciekła - powiedział głębokim głosem.Serce zaczęło walić w jej klatce piersiowej i zeskoczyła z łóżka.Pognałza nią i szybko uwięził ją przy drzwiach sypialni.Chwyciła za klamkę, ale jegopalce były jak stalowe obręcze zaciskające się wokół jej nadgarstków i niemogła nacisnąć klamki.- Puść mnie - szepnęła.- Proszę.- Wiesz, co robię z dziewczynami, które sprawiają, że chcę ich takbardzo, jak teraz pragnę ciebie?- zacisnął dłoń w jej włosach i pociągnął jejgłowę do tyłu.I zabolało.Ale był to dobry ból.Powstrzymała się, aby niezamruczeć w geście poddania.- Nie wiem - powiedziała.- Tylko mnie nie skrzywdz - za bardzo.Wciąż trzymając jej włosy w garści, Shade przyciągnął jej plecy doswojej twardej piersi i chwycił jej pierś w jedną dłoń.Zcisnął jej sutek ijęknęła z bólu.- Nie skrzywdzę cię - otarł się zębami o krawędz jej ucha.- Ale zerznęcię.Rozsuń nogi.- Nie - powiedziała bez tchu.Szumiała jej krew w uszach.Była takpobudzona przez adrenalinę, że wątpiła, aby kiedykolwiek mogła sięuspokoić.- Rozsuń nogi, albo zrobię to za ciebie.Jego kutas musnął dolną część jej włosów, gdy od tyłu wepchnął kolanomiędzy jej nogi.- Nie - powiedziała.- Nigdy nie rozsunę ich z własnej woli.Rozległo się pukanie do drzwi.- Naprawdę tam kogoś gwałcisz?- powiedział ktoś po drugiej stroniekawałka drewna, które znajdowało się przed twarzą Lindsey.- Mam kogośwykastrować zardzewiałym nożem?- Spieprzaj, Gabe, zepsułeś kurwa nasz scenariusz - Shade warknął dodrzwi.- Nie odejdę, dopóki się nie upewnię, że to tylko scenariusz.- Bo jest - krzyknęła Lindsey, a jej twarz zarumieniła się z zawstydzenia.Co pomyśleli o niej Kellen i Owen? Naprawdę stała się zdzirą? I dlaczego niemyślała o najlepszym sposobie, by powstrzymać tą okropną przemianę? Niechciała przestawać.W ogóle.No i co z tego, że robiło z niej to zdzirę ho ho. Miała bardzo wesołe Zwięta.- To w zupełności scenariusz, bębniarzu -krzyknęła Vanessa.- I cholera, Shade, patrzenie na to znowu mnie podnieciło.- Skoro jesteście pewni - powiedział Gabe, wciąż będąc na korytarzu podrugiej stronie drzwi.- Jesteśmy pewni - krzyknęły jednocześnie trzy głosy z sypialni.- W takim razie zabawcie się, ale po cichu.Idziemy do łóżka - nastąpiłakrótka przerwa.- Kurwa, sami z naszym szczęściem.Miejmy nadzieję, żegenerator wytrzyma i nie zamarzniemy na śmierć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.