X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzburzone fale tworzyły wokół jakby czerwoną ścianę.Przez chwilę Arthur widziałBotera, który odebrał Indianinowi wiosło i sam walczył z Guavabero.Arthur odważył się spojrzeć na Indianina.Nie był całkowicie bezzębny.Pozostał mujeszcze na górze jeden czarny pieniek.Pomyślał, że skoro go widać, to pewnie Indianinsię uśmiecha.Może wyczuł jego przerazliwy strach, zimny, spływający po plecach pot inapięte mięśnie, gdy Arthur rozpaczliwie usiłował chwycić się zaciśniętymi jak obcęgipalcami burty pirogi.Zamknął oczy i powierzył swe życie losowi.- Se�or.Piroga ani drgnęła.Prawdopodobnie dlatego, że leżała na dnie.- Hombre!Tym razem był to głos Botera.Otworzył oczy.Indianie, których widział z tamtej strony piekła, spokojnie wyładowywali worki z257 koką.A więc byli po drugiej stronie! Siłą woli powstrzymał się, aby nie rzucić się zradości na, swego przewoznika i powiedzieć mu, że go szanuje, podziwia i kocha.- Adios - powiedział stary Indianin.- Adios - pożegnał go Arthur.Botero siedział w siodle.Arthur wspiął się na muła.Nie dość, że bolało go całe cia-ło, to jeszcze miał wrażenie, że jest kompletnie pijany.Już z helikoptera zauważył, żebrzegi czerwonej rzeki były oddalone o około dziesięć kilometrów od miejsca, gdziezostawił samolot.Oznaczało to, w zależności od konfiguracji terenu, godzinę lub dwiedrogi na grzbiecie muła.Przed nimi jechali dwaj indiańscy przewodnicy, którzy wypo-życzyli zwierzęta.Z tyłu uformowała się karawana mułów, uginających się pod cięża-rem plastikowych worków.- Vamos! - rozkazał Botero.Karawana ruszyła. 28.Wrota hangaru i tym razem były zaryglowane żelaznymi sztabami.Dochodziła do-piero pierwsza po południu, ale poranek był tak bogaty w wydarzenia, że Arthur miałwrażenie, iż w ciągu tych kilku godzin przeżył sześć miesięcy.Botero wstał od stołu.Arthur odsunął miskę z czerwoną fasolą.Sądził, że przed nocą wróci do Medellin.Miałzamiar pójść do lepianki i zrobić sobie godzinną sjestę, ale zawołał go Botero.- Tak, Luz?- Widziałeś cessnę?- Tak.- Właśnie mi ją dostarczono.Chciałbym ją wypróbować.- OK.Zaraz?- Tak.Teraz.Arthur skierował się na pas startowy.Postanowił, że wyśpi się wieczorem, w Medellin.W jakim wieku człowiek przestaje być dzieckiem?Zawsze gdy siadał za sterami nowego samolotu, Arthur czuł się jak dzieciak w dniurozpoczęcia szkoły, który ma nowy cały ekwipunek: tornister, czyste, nie używanejeszcze zeszyty i książki.- Jest cudowny - powiedział.Z kabiny dobywała się jeszcze ta specyficzna woń metalu i skóry, mijająca dopieropo kilku tygodniach.Botero, który zajął sąsiedni fotel, był tego samego zdania.Chociaż raz nie zabrał zesobą Enrique.Nie był mu do niczego potrzebny.- No, dalej.W górę!Arthur wykonał świecę do góry.Ich głowy znajdowały się teraz w dole, a plecy wci-skały się w oparcie foteli.Spojrzał kątem oka na Botera.259 - Jeszcze?- Dalej, jeszcze wyżej!Arthur mocno przyciskał ster do brzucha.Jeszcze trochę i zaczną lecieć na plecach.- A teraz pikuj w dół!Zaczął pikować.- Do góry!Botero sprawiał wrażenie szalenie zadowolonego z tego, że może wydawać rozkazy.Wykonali całą gamę figur akrobatycznych.Cessna sprawowała się wspaniale.Byłaposłuszna Arthurowi, który pilotował ją jak zabawkę.- Leć nad jezioro.Botero wskazał ciemną, migoczącą w słońcu plamę, znajdującą się o dwadzieścia ki-lometrów od nich, w kierunku północnym.Arthur zmienił kierunek.Przez kilka minut milczeli.Wreszcie Botero rzucił od nie-chcenia:- Jesteś dobrym pilotem.- Dziękuję - odpowiedział rudzielec.- Szkoda.W jego tonie było coś takiego, co zaalarmowało Arthura.Czy dobrze to usłyszał?- Czego szkoda? - spytał.Botero patrzył na niego ze smutkiem.Arthur latał z nim od czterech lat, ale nigdyjeszcze nie widział takiego wyrazu jego twarzy.- Tego, że jesteś gliniarzem - powiedział cicho Botero.Arthur poczuł się tak, jakby poraził go prąd wysokiego napięcia.Ale nie drgnął mu żaden mięsień twarzy.- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał.Botero patrzył teraz przed siebie jakby nigdy nic.- Czy to takie ważne? - odparł.- Postaw się w mojej sytuacji - powiedział Arthur spokojnie, starając się nadać gło-sowi naturalne brzmienie.Botero westchnął ciężko.- Skoro ci na tym zależy.Po przyjezdzie do Los Angeles zadzwoniłeś najpierw odsiebie do porucznika Petera O'Toole'a, szefa brygady narkotyków.Widzisz, nawet mytutaj, w Kolumbii, go znamy.Mam mówić dalej?- Tak, Luz, mów dalej.- Jesteś jego zastępcą.Masz stopień porucznika, jak on.Spotkaliście się w saunieCentury City.260 - Znasz Century City, Luz?- Bardzo dobrze.Słońce mocno przygrzewało w kabinę.Lecieli na wysokości tysiąca pięciuset me-trów.Pejzaż, który zamykały szczyty Andów, mienił się wszystkimi kolorami wymy-ślonymi przez Stwórcę.- A potem? - spytał szeptem Arthur.- Zjadłeś kolację z dziewczyną, Pat.Pracuje w agencji artystycznej.Zaprosiłeś ją dosiebie, aby się z nią przespać.Arthur potrząsnął głową i zaśmiał się cicho.- Dobra robota!- Ona nie żyje - powiedział Botero [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.