[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie lubię ludzi, którzy jedzą z wyciągniętymi rękami.– Odwrócił się i wyszedł z gabinetu.Na korytarzu Matt Baker wpadł na Embry’ego.Senator był zarozumiałym politykiem po pięćdziesiątce.– O, pan senator! Gratuluję.Senator popatrzył na niego zaskoczony.– Dziękuję.E.czego?– Tego, że obniżył pan liczbę zbrodni w swoim stanie o dwadzieścia pięć procent.– I Matt Baker oddalił się, pozostawiając oniemiałego senatora, który patrzył za nim z zakłopotaną miną.Lunch podano w umeblowanej antykami jadalni Leslie Stewart.Szef kuchni miał wszystko przygotowane, kiedy Leslie i senator Embry weszli do jadalni.– Lunch jest gotowy.Podam, kiedy tylko pani każe, panno Stewart.Ma pani ochotę ma drinka?– Ja nie – odpowiedziała Leslie.– A pan, senatorze?– No cóż, zazwyczaj nie pijam alkoholu w ciągu dnia, ale poproszę o martini.Leslie wiedziała, że senator Embry pije mnóstwo w ciągu dnia.Zebrała o nim kompletne dane.Miał żonę, pięcioro dzieci i kochankę Japonkę.Jego utrzymywanym w tajemnicy hobby było lokowanie pieniędzy w paramilitarne grupy we własnym stanie.Nic z tych rzeczy nie miało znaczenia dla Leslie.Ważne było jedynie to, że Gregory Embry był człowiekiem, który wierzył, że jedna osoba potrafi prowadzić wielki biznes – a „Washington Tribune Enterprises” to był wielki biznes.Leslie Stewart miała zamiar jeszcze go powiększyć, a kiedy Embry zostanie prezydentem, pomoże jej w tym.Siedzieli przy stole w jadalni.Senator Embry upił maleńki łyczek z drugiej szklaneczki martini.– Chcę pani podziękować za wsparcie, Leslie.To był miły gest.Leslie uśmiechnęła się ciepło.– Cała przyjemność po mojej stronie.Zrobię wszystko, co będę mogła, żeby panu pomóc pobić Olivera Russella.– No cóż, myślę, że mam całkiem niezłe szanse.– Ja również tak myślę.Ludzie zaczynają się czuć zmęczeni nim i jego skandalami.Przypuszczam, że jeżeli dojdzie do jeszcze jednego skandalu przed dniem wyborów, wywalą go na zbity łeb.Senator Embry przyglądał jej się przez chwilę.– A myśli pani, że dojdzie?Leslie skinęła głową i powiedziała cicho:– Nie byłabym zdziwiona.Lunch był wyśmienity.Zadzwonił Antonio Vadez, jeden z asystentów w biurze koronera.– Panno Stewart, mówiła pani, żeby panią informować na bieżąco w sprawie Chloe Houston.– Tak.– Gliny prosiły nas, żeby tego nie rozgłaszać, ale skoro pani była tak dobrą przyjaciółką, pomyślałem sobie.– Niech się pan nie martwi.Zatroszczymy się o pana.Niech mi pan opowie o sekcji zwłok.– Tak, proszę pani.Przyczyną śmierci był narkotyk zwany superekstaza.– Jak?– Superekstaza.Zażyła go w płynie.„Mam dla ciebie małą niespodziankę, którą chcę, żebyś wypróbowała.To jest płyn superekstaza.Jeden przyjaciel dał mi to.”A kobieta, którą znaleziono w rzece Kentucky, zmarła z przedawkowania płynu superekstaza.Leslie siedziała bez ruchu, serce jej waliło.Jednak Bóg istnieje.Leslie posłała po Franka Lonergana.– Chcę, żeby pan nie ustawał w pracy nad badaniem okoliczności śmierci Chloe Houston.Myślę, że jest w to zamieszany prezydent.Frank Lonergan patrzył na nią z niedowierzaniem.– Prezydent?– Choć nadal utrzymywane jest to w tajemnicy, jestem o tym przekonana.Ten chłopak, którego aresztowali, oddał im przysługę popełniając samobójstwo.niech pan w tym poszpera.I chcę, żeby pan prześledził ruchy prezydenta tego popołudnia i wieczoru, kiedy ona zmarła.Ma to być prywatne śledztwo.Bardzo prywatne.Będzie pan składał raporty wyłącznie mnie.Frank Lonergan westchnął głęboko.– Czy pani wie, co to może znaczyć?– Zaczynaj.I jeszcze, Frank.– Tak.– Sprawdź informacje o narkotyku zwanym superekstaza.I poszukaj w internecie powiązań z Oliverem Russellem.W medycznym internecie poświęconym narkotykom Lonergan znalazł historię Miriam Friedland, dawnej sekretarki Olivera Russella.Nadal przebywała w szpitalu we Frankfort, w stanie Kentucky.Lonergan zadzwonił tam, żeby się czegoś dowiedzieć.Jakiś lekarz powiedział:– Panna Friedland zmarła dwa dni temu.Nie obudziła się ze śpiączki.Frank Lonergan zadzwonił do biura gubernator Houston.– Przykro mi – powiedziała sekretarka.– Pani gubernator jest w drodze do Waszyngtonu.Dziesięć minut później Frank jechał na lotnisko.Dotarł tam za późno.Kiedy pasażerowie opuścili samolot, spostrzegł, jak Peter Tager podchodzi do atrakcyjnej blondynki po czterdziestce i wita ją.Oboje rozmawiali przez chwilę, po czym Tager odprowadził ją do czekającej limuzyny.Obserwujący to z daleka Lonergan pomyślał: „Muszę porozmawiać z tą damą”.Jadąc szybko w kierunku miasta rozmawiał przez telefon w samochodzie.Z trzeciej rozmowy telefonicznej dowiedział się, że pani gubernator jest oczekiwana w hotelu Cztery Pory Roku.Kiedy Jackie została uroczyście wprowadzona do prywatnego pokoju obok Gabinetu Owalnego, Oliver Russell już tam na nią czekał.Ujął obie jej dłonie i powiedział:– Tak strasznie mi przykro, Jackie.Brak mi słów, żeby to wyrazić.Minęło prawie siedemnaście lat od czasu, kiedy ją widział po raz ostatni.Spotkali się na zjeździe prawników w Chicago.Właśnie ukończyła studia prawnicze.Była młodą, atrakcyjną, pełną entuzjazmu kobietą i przeżyli krótki, gorący romans.Siedemnaście lat temu.A Chloe miała szesnaście lat.Nie miał odwagi zadać Jackie pytania, które zaprzątało jego myśli.„Nie chcę wiedzieć”.Patrzyli na siebie w milczeniu i przez chwilę Oliverowi się wydawało, że Jackie zacznie mówić o przeszłości.Uciekł spojrzeniem.Jackie Houston powiedziała:– Policja uważa, że Paul Yerby miał coś wspólnego ze śmiercią Chloe.– Tak.– Nie.– Nie?– Paul kochał Chloe.Nigdy by jej nie wyrządził krzywdy.– Głos jej się załamał.– Oni.oni mieli zamiar kiedyś się pobrać.– Zgodnie z informacją, jaką otrzymałem, Jackie, w pokoju hotelowym, gdzie ona została zamordowana, znaleziono odciski palców tego chłopca.Jackie Houston powiedziała:– W gazetach piszą, że to.że to się stało w Apartamencie Królewskim w hotelu Monroe Arms.– Tak.– Oliver, ona dostawała niewielkie kieszonkowe.Ojciec Paula jest emerytowanym urzędnikiem.Skąd mogła wziąć pieniądze na wynajęcie Królewskiego Apartamentu?– Ja.ja nie wiem.– Ktoś musi to zbadać.Nie wyjadę, dopóki się nie dowiem, kto jest odpowiedzialny za śmierć mojej córki.– Zmarszczyła brwi.– Chloe miała się spotkać z tobą po południu.Widziałeś się z nią?Krótkie wahanie.– Nie.Bardzo pragnąłem ją zobaczyć.Niestety, miałem coś bardzo pilnego do załatwienia i musiałem odwołać nasze spotkanie.Leżeli w łóżku w apartamencie w drugim końcu miasta.Ich nagie ciała były tak mocno splecione ze sobą, że czuł, jaka jest spięta.– Dobrze się czujesz, JoAnn?– Świetnie, Alex.– Wydaje mi się, że błądzisz gdzieś daleko myślami? O czym myślisz?– O niczym.– O niczym?– No wiesz, prawdę powiedziawszy, myślałam o tej biednej dziewczynie, która została zamordowana w hotelu.– Ach tak.Czytałem o tym.To była córka jakiegoś gubernatora.– Tak.– Czy policja wie, z kim była?– Nie, wypytywali o to wszystkich w całym hotelu.– Ciebie także.– Tak.Wszystko, co mogłam im powiedzieć w tej sprawie, to o tej rozmowie telefonicznej.– O jakiej rozmowie?– O tym, że ktoś z tego apartamentu dzwonił do Białego Domu.Milczał przez chwilę, wreszcie powiedział wymijająco:– To nic nie znaczy.Każdego zawsze kusi, żeby zadzwonić do Białego Domu.Zrób tak jeszcze raz, malutka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •