[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na samym środku pokoju stała młoda kobieta.Fabel od razu ją rozpoznał; miała na sobie ten samszary, biznesowy garnitur, który nosiła tamtego pamiętnego wieczora, gdy spotkał ją na tereniedoków i podała mu nazwisko martwej kobiety, którą niebawem mieli odnaleźć.– Nie ruszaj się z miejsca!Fabel wycelował w nią lufę SIG-Sauera, lecz na jej twarzy nie pojawił się nawet śladprzerażenia, agresji czy strachu.Zwyczajnie stała na środku pomieszczenia, wpatrując się w Fablaoczyma, które zdawały się niemal tak samo martwe jak oczy Markulla.W ręku ściskała jakiśprzedmiot.To nie był pistolet, lecz coś znacznie mniejszego.Coś, co kształtem przypominało pilotado telewizora.Fabel nagle zdał sobie sprawę, że tuż za jego plecami pojawił się oficer z MEK-u.W mgnieniuoka komandos chwycił go za kołnierz kewlarowej kamizelki i gwałtownie pociągnął z powrotem zadrzwi, na podest schodów.Fabel już chciał zaprotestować, gdy usłyszał jego krzyk.– Bomba! – wrzasnął do Henka i do każdego, kto mógł go usłyszeć.We trzech zdołali zbiec do połowy klatki schodowej, gdy nastąpiła eksplozja.Fabel poczuł w tejsamej chwili, że ktoś ugodził go w lewe ucho czymś gorącym i ostrym, i że świat usuwa mu się spodstóp.Razem z resztą roztrzaskanych schodów spadli na poziom parteru.Nagle Fabel zorientował się,że pochyla się nad nim Werner, a potem Anna.Miał wrażenie, że ktoś gwiżdże mu prosto w uchojakiś cholernie wysoki dźwięk, i że mocne kopnięcie wyrwało mu z płuc cały zapas powietrza.Aleprzynajmniej wiedział, że jest w jednym kawałku, podobnie jak pozostali.– Dzięki – zwrócił się do młodego oficera z MEK-u, kiedy wspólnie pomagali sobie stanąć narówne nogi.– Lepiej wynośmy się stąd – odparł komandos.– Tu mogą być inne ładunki, więc będziepotrzebny oddział saperów.Musimy jak najszybciej wyprowadzić wszystkich na zewnątrz.– Jasne – odparł Fabel, chociaż domyślał się, że nie znajdą w squacie już żadnych innych bomb.Ta na górze miała wystarczającą moc, by wypełnić swoje zadanie, to znaczy zniszczyć wszystkiekomputery i znajdujące się na twardych dyskach dane.Wybiegając na zewnątrz, Fabel nie mógł wyrzucić z pamięci twarzy młodej kobiety, któraodpaliła ładunek wybuchowy.Z pewnością nie przyszła tutaj po to, by umrzeć.– No to zabieram zabawki i wracam na swoje podwórko – mruknęła Anna, kiedy znaleźli sięw bezpiecznej odległości.Z górnego piętra wydobywały się kłęby czarnego dymu.Fabel domyślił się, że w bombiemusiało znajdować się jakieś urządzenie zapalające.– Jesteś pewien, że nic ci się nie stało?– Później to sprawdzę.– O Boże, Janie, to był zamachowiec samobójca – zawołała.– Ci ludzie są równie niebezpiecznijak islamscy terroryści.– Anno, nikt tu raczej nie planował samobójczego zamachu.To była ta sama kobieta, którapodeszła do mnie wtedy na terenie doków.Nie sądzę, by zamierzała zginąć w tym miejscu.Przyszłatutaj, żeby raz na zawsze uciszyć Jensa Markulla.i żeby zniszczyć dowody.Na pewno chciała stądwyjść i odpalić bombę z pewnej odległości.Fabel ostrożnie przycisnął palce do ucha, a potem obejrzał je.Ani śladu krwi.Błona bębenkowabyła nietknięta.– Szkoda, że nie widziałaś, jaki sprzęt komputerowy stał w tamtym pokoju – powiedział.–Cholernie nowoczesne oprzyrządowanie, na jakie Strażnicy Gai na pewno nie mogliby sobiepozwolić.Markull najwyraźniej miał kogoś, kto go wspierał i kto teraz postanowił zerwać spółkę.Uważam, że ta kobieta walnęła go w głowę, a następnie posadziła na krześle, żebyśmy uznali jegoobrażenia za efekt wybuchu bomby.To miało wyglądać tak, jakby coraz bardziej radykalni StrażnicyGai zaangażowali się w konstruowanie ładunków wybuchowych, a Markull sknocił montowanieurządzenia.Fabel przez chwilę wpatrywał się w płonący budynek.– Przegrupuj oddział – Jego głos był nieugięty.Pełen determinacji.– Nie możemy pozwolić, żebyto niepowodzenie nas powstrzymało.– Więc robimy wszystko dokładnie tak, jak było zaplanowane? – zapytał Werner.– Tak jest.Uderzamy w Pharos Project.Fabel doskonale wiedział, że tamci zawczasu zauważą ich przybycie.Istniały tylko dwiemożliwości, żeby dostać się do Pharos: rzeką, albo drogą, która biegła wzdłuż wybrzeża.W obuwypadkach nie było mowy, żeby zbliżyć się ukradkiem; zmierzająca w stronę Pharos policja byławidoczna z odległości przynajmniej pół kilometra.W tej operacji szybkość odgrywała zasadnicząrolę; każda sekunda oznaczała utratę kolejnych danych, co wydatnie zmniejszało liczbę dowodów,możliwych do przedstawienia potem w sądzie.Poprowadził odprawę dla swoich ludzi, a potem jeszcze raz przegrupował zespoły.Odspartaczonego napadu na squat Strażników Gai upłynęło już pięć cennych godzin i Fabel obawiał się,że ci z Pharos Project spodziewają się policyjnej obławy w każdej chwili.Jego własny zespółotrzymał wsparcie oficerów z MEK-u, zarówno z Polizei Hamburg, jak i Polizei Niedersachsen,a Policja Portowa zamierzała przeprowadzić atak od strony wody.Fabel nie miał powodówprzypuszczać, że ich akcja spotka się ze zbrojnym oporem, ani że tak zwani Konsolidatorzy,odpowiedzialni za ochronę Pharos, będą uzbrojeni, lecz – jak podkreślał podczas odprawy –w niedawnej przeszłości można znaleźć przykłady mnóstwa sekt, które w obliczu zagrożeniaposuwały się do morderstw lub samobójstw.Za nic nie mógł dopuścić do tego, by ta operacjazamieniła się w niemieckie Waco5.Na miejscu był Menke razem z całym swoim zespołem zaangażowanym w śledztwo w sprawiePharos Project.Fabel ściągnął nawet Krögera i pozostałych oficerów z WydziałuCyberprzestępczości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Chattam Maxime Otchłań zła 02 W ciemnociach strachu
- Koontz Dean R Moonlight Bay T 1 Zabojca strachu
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Ksiega Strachow
- Tom Clancy Suma wszystkich strachow t.1
- Tom Clancy Suma wszystkich strachow t.2 (2
- Clancy Tom Suma wszystkich strachow t.1
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (2)
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Lofting Hugh Ogrod zoologiczny doktora Dolit (2)
- Joseph Campbel The hero with a thousand faces [pdf]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkloc7.opx.pl