[ Pobierz całość w formacie PDF ]
., itp.wszędzie.Są wprawdzie pastele (nareszcie) i ołówki Majewskiego, czekolada Wedla, lokomotywy Cegielskiego, moje psychologiczne portrety.(ach, pardon! — Selbstlob stinkt), ale to wszystko mało, mało, mało! Gdybym mógł o tym krzyczeć, jak Kiepura ze szczytu auta, to byłoby wspaniałe — niestety nic z tego: ma vie est completement “inquiepourrissable” et “incourrierecable”.2.Na moje pytanie, czy używa języka przy goleniu, pewien dyrektor browaru odrzekł dumnie: “Mam go na inne cele.” Nie wiem, co myślał, w każdym razie kilka obecnych pań zarumieniło się.Ot, jak zwykłe płoche kobietki, panie tego (inne znaczenie miałoby to zdanie in einer total Kobittenlosen Gesellschaft).Otóż ten prymitywizm golenniczy u wybitnego “skądinąd” przemysłowca jest czymś naprawdę oburzającym.Baczność! Słuchać! Golić się trzeba pod włos od razu, zbadawszy przedtem dokładnie topografię twarzy (jak mój przyjaciel Marcoussis badał topografię obrazu), tzn.wiedzieć, w którą stronę włos rośnie.Niech zamilkną szczekacze twierdzący, że raz trzeba się golić za włosem, a drugi raz pod włos — jest to tylko niepotrzebne rozdrażnianie skóry i nerwów: przy dobrym namydleniu się (do omdlenia ręki) problem ten nie istnieje.Następnie koniecznie przy goleniu w ten sposób wąsów trzeba wydymać podwąsowe tereny (lepiej nie całe policzki, tylko przy pewnym zwężeniu narządów pyszczkowych samo podwąsie) powietrzem ścieśnionym w jamie ustnej (która często przypomina jamę kloaczną: zęby lub żołądek — uwaga!), zaś tereny podbródkowe wypuczać przy pomocy podkładania pod nie z całej siły owego języka.Przy czym ostrze ma mieć kąt 45° do kierunku ruchu żyletki.Skończyłem i żeby mi już więcej nie było takich objawów, bo wpadnę we wściekłość i będzie źle — bardzo proszę!I.JESZCZE JEDNA Z RZECZY WAŻNYCH W KAŻDYM USTROJU SPOŁECZNYM: "KLAN WYJĄCEGO PSA" TRYUMFUJE NAD TZW."INTELEKTUALISTAMI", KTÓRZY SĄ POTRZEBNI WSZĘDZIE; PROBLEM RADIAKiedy mi pierwszy raz o radiu opowiadał pewien snardz (znakomity zresztą rzeźbiarz), od razu pomyślałem sobie, że coś jest niedobrze.Jako człowiek pracujący głową nie znoszę zbytecznych zorganizowanych hałasów, które tak znakomicie umajają życie przeciętnie bezmyślnemu stadu.Dla muzyki jako dla Czystej — nie bebechowo pojmowanej — Sztuki mam najgłębszy szacunek, jak dla każdej ze sztuk w ogóle, mimo że ich sam prawie obecnie nie potrzebuję, ale jak to wspomniałem wyżej: l.w ogóle zobojętniałem dla sztuki, widząc, że naprawdę się kończy, a 2.z muzyką jestem w złych stosunkach osobistych: przestałem ją muzycznie pojmować i albo mnie nudzi jako nie artykułowany chaos, albo nieprzyjemnie bebechowatym swym elementem denerwuje.Ale to, co się dzieje z radiem, jest szkodliwe dla muzyki jako dla sztuki i szkodliwe dla całej ludzkości — jako za głupienie denerwującym lub usypiającym wszelką czujność wewnętrzną co do oceniania wartości hałasem.Sam czułem, że dla muzyki to nie jest dobry wynalazek: może ją popularyzować, ale musi obniżyć jej ogólny poziom — trudno — jest to zdaje się nie — do — uniknięcia i mimo że muzycy, którzy w tej kwestii głos zabierali, zostaną przez “klan wyjącego psa” (tzw.Ka — Wu — Pe) zakrzyczani, oni to istotnie rację w tej kwestii mają.Wszyscy siedzą w biurach od rana — mało kto pracuje w domu, tzw.“państwo” wychodzą i tzw.“służba” puszcza sobie głośniki i gramofony od samego rana.Nawet w zimie, przy szczelnie pozamykanych oknach, wciska się wszędzie zmięszany, rozedrgany, bebechowy, zmysłowy rozgwar muzyczny, uniemożliwiający prawdziwe umysłowe skupienie.Wszystko jest przesycone drgającymi na wierzchu krwawymi bebechami, które krzyczą, wyją, jęczą, zawodzą i ryczą.“Ta pani jest, słowo daję, cudna.ta chwila nigdy nie wróci.ten urok zabija niesamowitą rozkoszą.ta chodźmy tańczyć urocze tango unoszące w niepowrotny żal minionych chwil.ta jak się pani ślicznie śmieje” itp., itp.Oto słowna treść tej atmosfery, w której dziś musi pracować tzw.“intelektualista”.Oczywiście tamtych jest większość, ale ci znów są rzadcy i bez nich byłoby całkiem parszywie.“Sekcja (czego?) ochrony intelektu przed wyjącym psem” powinna być ugruntowaną, bo inaczej wszystko zejdzie na jeszcze gorsze psy (na parszywe kundle) niż dotychczas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa GrÄ dzkiego
- Lem Stanislaw Swiat na krawedzi (SCAN dal 933 (2)
- Lem Stanislaw Swiat na krawedzi (SCAN dal 933 (4)
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Wojciech Markert Generał brygady Stanisław Sosabowski
- Lem Stanislaw Swiat na krawedzi (SCAN dal 933 (3)
- Żółkiewski Stanisław Poczštek i progres wojny moskiewskiej
- Kodeks karny wykonawczy
- Pierumow Nik Adamant Henny 3
- Rossi L. Ernest Hipnoterapia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- legator.pev.pl