[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak to może być? Słodycz jest w innym świecie!"I wówczas smok zniknął.Nie zgasł powoli, jak to działo się przedtem i w głowie Yve niezabrzmiało ostrzegawcze bzyczenie.W jednej chwili spoglądał na nią, w następnej była już sama zCianą.Tak nagle skończył się ich kontakt, że nie mieli czasu na pożegnanie, nie mówiąc już odalszych pytaniach.Yve poczuła się oszukani- To nie tak miało być - wyszeptała do pustej przestrzeni za oknem.- Co? - zapytała nieśmiało Ciana. Czarodziejka niemal zapomniała o obecności kobiety i odwróciła się gwałtownie wodpowiedzi na jej ciche pytanie.Ciana przestraszyła się, co zmusiło Yve do przyjęcia uspokajającejpostawy.Uśmiechnęła się słabo i ujęła rękę kobiety.- Przepraszam, Ciana.Nie chciałam cię przestraszyć.- Dokąd on poszedł?- Do innego świata.Jest tutaj tylko gościem.- Nie rozumiem.- Ani ja - odparła cicho Yve.Milczały przez kilka uderzeń serca, każda pogrążona w rozmyślaniach.- To był smok, prawda? - odezwała się w końcu Ciana.- Taki, jak w starych opowieściachAdary?Yve skinęła głową, zauważając niezwykły blask w oczach swej towarzyszki.- Widziałaś go wyraznie?- On.on iskrzył.Szczególnie oczy i płomienie.- Ciana spojrzała na nietknięte krzesło.Wypowiedziała te słowa z ożywieniem i wydawało się, że nie jest już przestraszona.- Ale mogłamdostrzec, jak wygląda, chociaż równie dobrze widziałam przez niego.Czy to była magia?Yve nigdy nie widziała jej tak ożywionej.Zalążek przypuszczenia zaczął kiełkować wumyśle czarodziejki.- Tak, magia - odparła cicho, dodając w myśli:  a przynajmniej coś, co za nią uchodzi".- Amy byłyśmy jej częścią.- My? - wyszeptała Ciana, a jej oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej.- Nie każdy byłby w stanie zobaczyć smoka.Jesteś kimś wyjątkowym, Ciano.Pamiętaj otym.Wyspiarka w niedowierzaniu potrząsnęła głową, potem znieruchomiała.- Słyszałam też coś - powiedziała.- Jakieś dziwne odgłosy.- Smoczy śmiech.- odparła Yve i uśmiechnęła się, widząc, jaki efekt sprawiły jej słowa.- Słyszałam śmiech smoka - szepnęła Ciana.Następne dni płynęły dla Yve niezwykle wolno.Przechodziła męczarnie niepewności.Słodycz nie pojawił się i chociaż wiedziała, że wypłynięcie  Alesii" z Haele jest już i takopóznione, Yve nie miała najmniejszej ochoty opuszczać wyspy, obawiając się utraty szansy naponowne ujrzenie smoka.Rozmawiała o tym, czego doświadczyła z Bramem, ale nawet pomimo jego wyważonych pełnych otuchy słów pozostała niespokojna i niezadowolona.Nieustanniespoglądała przez ramię, spodziewając się zobaczyć te tęskniące, błyszczące oczy.Wkrótce wszyscyna wyspie zdali sobie sprawę, że czarodziejka ma kłopoty, chociaż tylko dwie osoby wiedziały,dlaczego.Spełniając prośbę Yve, Ciana nie powiedziała nikomu o tym, co widziała.Prawdopodobnietak czy inaczej milczałaby z obawy przed śmiesznością, niemniej plany czarodziejki wymagały,żeby Słodycz pozostał tajemnicą.Wszystko zresztą mogło skończyć się niczym, gdyby smok niepojawił się znowu.Wykonywała dalej swoje czarodziejskie obowiązki, ale stwierdziła, że niezwykle trudno jejsię na nich skoncentrować i w konsekwencji coraz więcej czasu spędzała sama.Kilka razypowracała na plażę, ale bez rezultatu i to właśnie podczas jednej z tych wypraw podjęła decyzję opowrocie na Lugg.Zaczęła wątpić w istnienie smoka - na tym czy jakimkolwiek innym świecie.Anawet, jeśli był realny, myśl o tym, że właśnie on miałby się stać jej od dawna upragnionymprzyjacielem, teraz wydawała się godna śmiechu i absurdalna.Zrobiła wszystko, co mogła - jakkolwiek niewiele to było by zmienić społeczność Haele, aich przedłużająca się obecność wyspie zaczynała wywoływać kłopoty.Już dochodziło dopoważnych napięć pomiędzy marynarzami a mężczyznami z Haele, chociaż dzięki wyczuciu Bramai strachowi, który wzbudzała Yve, nie doszło do żadnych rzeczywistych potyczek.Jednak sytuacjistale się pogarszała, głównie zresztą, dlatego, że z pobytem załogi  Alesii" na wyspie łączył sięwcale znaczny drenaż haeleńskich zapasów żywności. To beznadziejne! To wszystko jest zupełnie beznadziejne" - zawyrokowała w końcu gorzkoYve.- Czas wracać do domu.Swymi ostatnimi działaniami na Haele próbowała umocnić tę odrobinę dobra, którą udałojej się osiągnąć podczas całego pobytu.Rozmawiała z wieloma wyspiarzami i większość kobietprzypomniała sobie jej wcześniejsze lekcje.Ciana była zatrwożona zbliżającym się wyjazdemczarodziejki, ale mężnie starała się ukryć swoje uczucia.Dwie kobiety stały się sobie bliskie w tymkrótkim okresie, kiedy przebywały razem, i Yve miała gorącą nadzieję, że jej próby rozbudzenia wCianie wiary w siebie dadzą widoczny i stały efekt [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •