[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To znaczy.już teraz zabićkomputer! W ten sposób nie stracisz kolejnych wathanów i będziesz mógł kontynuować swójprojekt.- Nie! - wykrzyknął Loga, po raz pierwszy odkąd go znali unosząc się gniewem.- Nie!To by było potworne! Muszę ich wszystkich uratować! Wszystkich!- Tak, ale musisz się liczyć z tym, że możesz nie ocalić milionów mieszkańców tejplanety.Albo nawet nikogo.- Nie! Nie godzę się na to!- Cóż - rzekł Turpin.- Nie przychodzi mi do głowy żaden sposób, w jaki mógłbympomóc.To nie na moją głowę.Udał się do pobliskiego salonu, aby pograć na stojącym tam fortepianie.- Brzydzi się mną - stwierdził Loga.- Ale nie wie, jak bardzo sam siebie nienawidzę.- Wzajemne oskarżenia w niczym nam nie pomogą! - zawołał Tai-Peng, wymachującbutelką.- Ale Tom może mieć rację! Ja chyba też pójdę do salonu, żeby miło spędzić czas!Głowa mi pęka od myślenia!- Raczej nie od myślenia - grzecznie odrzekła Alicja.Tai-Peng tylko się wyszczerzył, a przechodząc obok cmoknął ją przelotnie w policzek.Nur przypomniał Etykowi, że ten nie usunął bomb z szafek w drugiej sali dowodzenia.- Po prostu zamknę drzwi - odparł Loga.- A teraz zajmijmy się programem  logikakontra logika.Choć to zapewne strata czasu.Pozostali przeszli do laboratorium językowego.Etyk przekazał im instrukcje dotyczące korzystania z urządzeń, które miały nauczyć ich mówienia i czytania w języku ZwiataOgrodu, czyli po ghuurrkhiańsku.Udostępnił im także słowniki esperanto-ghuurrkhiańskieoraz poradniki gramatyczne.Alicja ścisnęła Burtona za rękę.- To straszne, prawda? - rzekła, spoglądając na niego dużymi ciemnymi oczami.Ichspojrzenia się skrzyżowały.- Tyle straconych dusz, które miały szansę na nieśmiertelność.Strach o tym myśleć!- Więc nie myśl - odparł Burton.- Zresztą nawet ci straceni będą nieśmiertelni.Poprostu nie będą sobie z tego zdawać sprawy, to wszystko.Alicja zadrżała.- Owszem, ale my możemy być wśród nich.Uważasz, że Przejdziesz Dalej?Chciałabym wierzyć, że mi się to uda, ale w tym celu praktycznie trzeba być świętym!- Nikt nigdy nie zarzucił mi bycia świętym, chyba że moja żona - odparł Burton zuśmiechem.- Ale i ona nie była taka naiwna.Alicja nie dała się nabrać.Wiedziała, że Burton jest równie zdesperowany co ona.Minęły dwa dni.Loga wyświetlił wyniki na ekranie konsoli; pozostali przyglądali sięjego poczynaniom.Kiedy skończył, pokręcił głową.- To na nic.Jeszcze kilkakrotnie się naradzali, proponując różne rozwiązania, ale odrzucaliwszystkie bez wyjątku ze względu na nieścisłości logiczne bądz bariery nie do pokonania.Czwartego dnia po ich przybyciu do wieży, Frigate wpadł do pomieszczenia, radośniesię uśmiechając.- Hej, ale z nas tępaki! Mieliśmy odpowiedz pod samym nosem! Dlaczego nie pośleszrobotów, aby wymieniły moduł?Loga westchnął.- Myślałem o tym.Było to jedno z pierwszych rozwiązań, które przyszło mi do głowy.Ale mimo że roboty są zbudowane z charruzzu, czyli szarego metalu, to miotacze, z którychkorzysta komputer, mogą je pociąć na kawałki.Frigate sprawiał wrażenie zawiedzionego i lekko upokorzonego.- Tak.ale.jeśli poślesz ich odpowiednio dużo, to zniszczą miotacze!- Konstrukcja robotów nie pozwala im na korzystanie z broni.- Nie mógłbyś ich przebudować? A potem odpowiednio zaprogramować?- Zajęłoby mi to dziesięć dni.Nawet gdybym zaczął od razu po przybyciu, niezdążyłbym przygotować nawet jednego.- Na chwilę zamilkł.- Właśnie sprawdziłem, ile czasu zostało do śmierci komputera - odezwał się ze smutkiem w głosie.- Pięć dni!Mimo że oczekiwali takich wiadomości, i tak byli zszokowani.- Przynajmniej o to jedno już nie będziemy musieli się martwić - rzekł Tom Turpin.-Dusze znikną i nic nie da się z tym zrobić.Ale możesz dać znacznie więcej czasu tym, którzywciąż pozostają przy życiu.Loga przestawił kilka pokręteł i wcisnął jeden z guzików.Na ekranie rozbłysłyghuurrkhiańskie cyfry.Pozostali byli już wystarczająco zaawansowani, by je odczytać.- Osiemnaście milionów sto dwa - oznajmiła Aphra.- Powinienem natychmiast zabić komputer - rzekł Loga.- Już zbyt długo z tymzwlekam.Równie dobrze dziś mogła tu trafić dusza mojej matki.- Zaczekaj! - zawołał Frigate.- Mam pomysł! Powiedziałeś, że kiedy się tu dostałeś,otworzyłeś wasze osobiste komory wskrzeszeniowe.Czy da się je ustawić w taki sposób,abyśmy i my w nich zmartwychwstawali?- Owszem, to możliwe.Urządzenia chwytające komór działają na trochę innejczęstotliwości niż te, których używa komputer.Dostroiłem do nich wathan swój i Tringu.Mógłbym to samo zrobić z waszymi.Ale skąd ten pomysł?Frigate zaczął wyjaśniać, ale Loga, Burton i Nur w tej samej chwili zrozumieli, cozamierza powiedzieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •