[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wolałbym nieść padlinę owcy zdechłej na krosty przed miesiącem - odparł lanista - alejeśli oddasz mi tę kiesę, którą ci rzucił dostojny trybun, to poniosę cię aż do bramy.- Obyś wybił wielki palec u nogi! - odpowiedział Grek.- Takżeś to skorzystał z nauk tegoczcigodnego starca, który przedstawiał ubóstwo i litość jako dwie najprzedniejsze cnoty?.Czyż ci nie nakazał wyraznie miłować mnie? Widzę, że nigdy nie zrobię z ciebie nawet ladajakiego chrześcijanina i że łatwiej słońcu przeniknąć przez mury mamertyńskiego więzienianiż prawdzie przez twoją czaszkę hipopotama.Kroto zaś, który posiadał zwierzęcą siłę, ale natomiast nie posiadał żadnych ludzkichuczuć, rzekł:- Nie bój się! Chrześcijaninem nie zostanę! Nie chcę tracić kawałka chleba!94 - Tak, ale gdybyś miał choć początkowe wiadomości z filozofii, wiedziałbyś, że złoto jestmarnością! - Pójdz do mnie z filozofią, a ja ci dam tylko jedno uderzenie głową w brzuch izobaczymy, kto wygra.- To samo mógł powiedzieć wół do Arystotelesa - odparł Chilo.Na świecie szarzało.Brzask powłóczył bladą barwą zręby murów.Przydrożne drzewa, bu-dynki i rozrzucone tu i owdzie pomniki grobowe poczęły się wychylać z cienia.Droga niebyła już zupełnie pusta.Przekup-nie jarzyn zdążali na otwarcie bram, prowadząc osły i mułyobładowane warzywem; gdzieniegdzie skrzypiały wozy, na których wieziono zwierzynę.Nadrodze i po obu stronach leżała przy samej ziemi lekka mgła, zwiastująca, pogodę.Ludzie,widziani z nieco większej odległości, wyglądali w tej mgle jak duchy.Winicjusz wpatrywałsię w wysmukłą postać Ligii, która, w miarę jak brzask się powiększał, czyniła się coraz bar-dziej srebrzystą.- Panie - rzekł Chilo - ubliżyłbym ci, gdybym przewidywał, że twoja hojność skończy siękiedykolwiek, lecz teraz, gdyś mi zapłacił, nie możesz mnie posądzać, abym przemawiał tyl-ko dla mej korzyści.Otóż radzę ci raz jeszcze, abyś dowiedziawszy się, w którym domumieszka boska Ligia, wrócił do siebie po niewolników i lektykę i nie słuchał tej słoniowejtrąby, Krotona, który dlatego tylko podejmuje się sam porwać dziewicę, aby wycisnąć twojąkapsę jak worek twarogu.- Masz u mnie uderzenie pięścią między łopatki, to znaczy, że zginiesz - odezwał się Kro-to.- Masz u mnie diotę kefalońskiego wina, to znaczy, że zdrów będę - odrzekł Grek.Winicjusz nie odpowiedział nic, albowiem zbliżyli się do bramy, przy której dziwny widokuderzył ich oczy.Oto dwóch żołnierzy klękło, gdy przechodził Apostoł, on zaś trzymał przezchwilę ręce na ich żelaznych szyszakach, a potem uczynił nad nimi znak krzyża.Młodemupatrycjuszowi nigdy nie przyszło dotąd na myśl, że już i między żołnierzami mogą być chrze-ścijanie, i ze zdumieniem pomyślał, że jak w palącym się mieście pożar ogarnia coraz nowedomy, tak ta nauka z każdym dniem obejmuje widocznie coraz nowe dusze i szerzy się nadwszelkie ludzkie pojęcie.Uderzyło go też to i ze względu na Ligię, przekonał się bowiem, żegdyby była chciała uciec z miasta, znalezliby się strażnicy, którzy sami ułatwiliby jej pota-jemnie wyjście.Błogosławił też w tej chwili wszystkim bogom, że się tak nie stało.Przebywszy nie zabudowane miejsca, znajdujące się za murem, gromadki chrześcijan po-częły się rozpraszać.Trzeba było teraz iść za Ligią dalej i ostrożniej, by nie zwrócić na sięuwagi.Chilo począł też narzekać na rany i strzykanie w nogach i pozostawał coraz bardziej wtyle, czemu Winicjusz nie sprzeciwiał się, sądząc, że obecnie tchórzliwy a niedołężny Greknie będzie mu już potrzebny.Byłby mu nawet pozwolił ruszyć, gdzieby chciał, jednakże za-cnego mędrca wstrzymywała przezorność, ale parła widocznie ciekawość, szedł bowiem cią-gle za nimi, a nawet chwilami przybliżał się, powtarzając swoje poprzednie rady oraz czyniącprzypuszczenia, że starzec towarzyszący Apostołowi; gdyby nie wzrost nieco za niski, mógł-by być Glaukiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •