[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odważniejsi czynili różnego rodzajuwypady w zwartych grupach, starając się przede wszystkim ściągnąć żyw-ność z okolicy miasta i nie pozostawić żadnego pożywienia ani dla koni, anidla ludzi.I wreszcie bardziej zdyscyplinowani spośród ludzi zdolnych dowalki mieli za zadanie obronę przed oblężeniem: odpędzali wznoszących wa-ły ze stanowisk na murze i wymyślali nieustannie nowe środki zwalczaniamachin oblężniczych.Ale nade wszystko górowali nad nieprzyjaciółmiumiejętnością czynienia podkopów.2.Z kolei król, dla przeciwdziałania tym łupieskim zagonom, urządzał za-sadzki, dzięki którym powstrzymał ich wypady, a brakowi żywności zaradziłorganizując dowóz z dalszych okolic.Co do sił walczących, miał on przewagędzięki doświadczeniu wojennemu Rzymian, ale odwaga przeciwników nie mia-ła wprost granic.[Nie257] wdawali się w otwartą walkę z Rzymianami — była-by to oczywista śmierć — lecz przedostając się podziemnymi przejściami zja-wiali się niespodziewanie między nimi i zanim zdołano obalić jakąś część mu-ru, już w to miejsce wznosili drugi.Słowem — zarówno w działaniu, jak i w po-mysłach byli niezmordowani, gotowi bronić się do ostatniego tchu.Bądź cobądź wytrzymali oblężenie przez pięć miesięcy258, mimo że miasto otoczonebyło pierścieniem tak potężnych sił, aż w końcu niektórzy z wyborowych żoł-nierzy Heroda odważnie wdarli się na mur i wtargnęli do środka, a za nimi set-nicy Sosjusza.Najpierw opanowano teren wokół świątyni, a gdy wojsko wkro-czyło ze wszech stron, doszło do prawdziwej masakry, ponieważ Rzymianiebyli rozwścieczeni długotrwałym oblężeniem, a żydowskie zastępy Heroda niechciały zostawić żywym żadnego z przeciwników.Ludzie ginęli masowow wąskich uliczkach, stłoczeni w domach i chroniąc się do Przybytku.Nie byłolitości ani dla dzieci, ani dla starców, ani dla słabych kobiet.I chociaż król roz-syłał posłańców na wszystkie strony z wezwaniem, aby ich oszczędzili, nikt niepowstrzymał ręki, lecz jakby szałem opętani wyładowywali swą wściekłość nakażdym, bez różnicy wieku.Wtedy także Antygon, nie bacząc ani na swojedawniejsze, ani obecne położenie zszedł z zamku259 i rzucił się do nóg Sosju-szowi.Ten jednak nie okazał dla niego najmniejszej litości z powodu tej odmia-ny losu, lecz wybuchnął śmiechem i nazwał go „Antygoną"260.Nie puścił gojednak jak kobietę zupełnie wolno, lecz trzymano go związanego pod strażą.3.Po zwycięstwie odniesionym nad wrogami Herod stanął przed zada-niem okiełzania także obcych sprzymierzeńców.Albowiem ten cudzoziemskitłum ruszył do oglądania świątyni i świętości w Przybytku261.Król powstrzy-mał jednych napomnieniem, drugich pogróżkami, a innych nawet bronią uwa-żając, że zwycięstwo byłoby czymś gorszym od klęski, gdyby oni zobaczylicokolwiek z tego, co powinno być zakryte przed nimi.Położył już także kresrabunkom w mieście, wyrzucając po wielekroć razy Sosjuszowi, że Rzymia-nie pragną ogołocić miasto z mienia i mężów i jego pozostawić jako króla napustyni: wymordowanie zaś tak wielkiej liczby mieszkańców uważa za zbytwysoką cenę nawet za panowanie nad światem.A gdy ten odrzekł, że grabieżjest słusznym prawem żołnierzy za trudy oblężenia, król oświadczył, że wy-płaci każdemu wynagrodzenie z własnej szkatuły.Takim sposobem wykupiłpozostałą część ojczystego miasta i dotrzymał obietnicy: wynagrodził szczo-drze każdego żołnierza i odpowiednio dowódców, a iście po królewsku obda-rował Sosjusza, tak że nikt nie odszedł z pustymi rękami.Sosjusz złożył Boguzłoty wieniec i opuścił Jerozolimę, zabierając z sobą do Antoniusza związane-go Antygona.Tego, choć do końca żywił złudną nadzieję ocalenia swej głowy,czekał topór — słuszna kara za jego podłe czyny262.4.Król Herod dzielił ludność miasta na takich, co byli jego zwolennika-mi, i tych obdarzał zaszczytami, czyniąc ich jeszcze bardziej sobie oddanymi,i takich, co trzymali z Antygonem, i tych starał się wytępić.Ponieważ wtedybrakowało mu pieniędzy, rozkazał wszystkie posiadane kosztowności przeto-pić na monety i posłać je Antoniuszowi i jego zaufanym.Tym sposobem niewykupił się jednak od wszystkich kłopotów, albowiem Antoniusz, zupełnieowładnięty miłością do Kleopatry, we wszystkich sprawach kierował się tą na-miętnością.Natomiast Kleopatra, która tak obeszła się ze swoją rodziną, żenikt z krewnych nie pozostał przy życiu263, teraz zapragnęła krwi ludzi w ob-cych krajach.Oczerniła przed Antoniuszem wybitnych mężów z Syrii i namó-wiła go do zgładzenia ich, aby w ten sposób z łatwością stać się panią ich po-siadłości.Z kolei zachłanność swoją obróciła na Żydów i Arabów i czyniłapotajemne knowania, aby zgładzić obu królów — Heroda i Malchosa264.5.Antoniusz jednak wobec niektórych jej żądań zachował jeszcze zdro-wy rozsądek i uważał stracenie tak szlachetnych mężów i tak wybitnych kró-lów za zbrodnię.Uczynił to, co było bliskie takiego kroku — przestał uważaćich za przyjaciół: odciął znaczne obszary od ich krajów i podarował Kleopa-trze, między innymi gaj palmowy w Jerychu, gdzie rodzi się balsam, orazwszystkie miasta po tej stronie rzeki Eleuteros265, oprócz Tyru i Sydonu.Kie-dy stała się panią tych ziem i odprowadziła Antoniusza, który wyruszył na Par-tów, aż do Eufratu, przybyła drogą przez Apameę i Damaszek do Judei [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •