[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy ocalała pani Pendra? - zapytał K’lon.Follen przecząco pokręcił głową.- Nie, ani żadna z córek, które zabrała na Zgromadzenie Ruathańskie.Lord Tolocamp i tak miał więcej szczęścia niż Lord Alessan, któremu została tylko jedna siostra.- Tyle z całego potomstwa Leefa?- Lord Alessan martwi się o nią.I o swoje biegusy.Więcej ich przeżyło niż ludzi.Sam z nim porozmawiaj - zaproponował Follen i klepnąwszy błękitnego jeźdźca po ramieniu, ruszył ciemnym korytarzem do następnego pokoju.K’lon wyprostował się.Przez ostatnich kilka dni nauczył się nie okazywać swoich uczuć, nadawać głosowi brzmienie nie wesołe, bo to zostałoby poczytane za obrazę, ale ciepłe i podnoszące na duchu.W końcu, jeżeli mieli tę szczepionkę, istniała nadzieja na złagodzenie skutków zarazy i niedopuszczenie do choroby u tych, którzy się jeszcze nie zarazili.Zastukał do ciężkich drzwi i wszedł nie czekając na zaproszenie.Alessan klęczał przy sienniku, przemywając twarz leżącego na nim człowieka.Pod ścianą sypialni stało jeszcze jedno prowizoryczne łóżko.K’lon omal nie krzyknął, widząc zmiany jakie zaszły w młodym Lordzie Warowni.Alessan może kiedyś przybrać na wadze, jego skóra może odzyskać zdrowy odcień, ale na twarzy już zawsze będzie miał te głębokie bruzdy i wyraz rezygnacji.- Bądź nam po wielekroć pozdrowiony, Klonie, jeźdźcu błękitnego Rogetha.- Alessan skłonił głowę, a potem zwinął wilgotną szmatkę i przyłożył ją do czoła człowieka, którym się zajmował.- Możesz powiedzieć Mistrzowi Tirone, że gdyby nie bezcenna pomoc i pomysłowość jego harfiarzy, dużo gorzej byłoby z nami w Ruacie.Nasz Tuero był wspaniały.A czeladnik uzdrowiciel.jak miał na imię? - Alessan przeciągnął drżącą dłonią po czole.- Follen.- Dziwne, pamiętam tak wiele imion.- Alessan urwał i popatrzył przez okno.Klon wiedział, że Lord Warowni widzi kopce grzebalne i zastanawiał się, czy ten wpółprzytomny człowiek ma na myśli tych, którzy leżeli pod ziemią, w masowych grobach.Tak się dzieje z człowiekiem kiedy leży w łóżku, czekając na.Alessan otrząsnął się i chwyciwszy za blat stołu wstał powoli.Przynieśliście pomoc.Follen mówi, że Tuero, Deefer - wskazał na drugie łóżko - i moja siostra wyzdrowieją.Przepraszał nawet, że nie ma więcej.szczepionki.Bo tak to się nazywa, prawda?- Usiądź, Lordzie Alessanie.- Zanim się przewrócę? - Alessan blado się uśmiechnął bezkrwistymi wargami, ale opadł na krzesło, westchnąwszy ciężko ze znużenia, które przekraczało wszelkie fizyczne zmęczenie.- Dorzucili już do ognia i niedługo będzie regenerująca zupa.To Desdra ją wymyśliła.Pielęgnowała Mistrza Capiama, a on twierdzi, że ta zupa działała na niego w cudowny sposób.- Miejmy nadzieję, że na nas też tak podziała.- Usłyszeli kaszel i Alessan gwałtownie odwrócił głowę w stronę sypialni, z niepokojem wstrzymując oddech.- Twoja siostra? Zobaczysz, że po tej szczepionce jej stan się bardzo poprawi - powiedział K’lon z przekonaniem.- Mam taką nadzieję.Nie pozostał mi nikt więcej z rodziny.Chociaż Alessan powiedział to pozornie obojętnym tonem, K’lon poczuł, że ściska mu gardło współczucie.- Ta surowica złagodzi działanie wirusa, zapewniam cię.Widziałem, jak ludzie zdumiewająco szybko dochodzili do zdrowia po jej zaaplikowaniu.Surowica, którą dał jej Follen, została prawdopodobnie otrzymana z krwi pobranej ode mnie - kłamał K’lon.Wielu ludzi ta informacja podnosiła na duchu, więc spróbował pocieszyć tak również tego straszliwie osieroconego człowieka.Alessan spojrzał na K’lona z nieco zdziwioną miną, a wargi drgnęły mu w uśmiechu.- Ruatha była zawsze dumna ze swoich związków krwi z jeźdźcami smoków, chociaż nigdy nie były one aż tak dosłowne.Klon zareagował na odpowiedź Alessana bladym uśmiechem.- Nie straciłeś poczucia humoru.- Niewiele więcej mi pozostało.- Nie, Lordzie Alessanie, zostało o wiele więcej - powiedział zdecydowanie K’lon.- A otrzymasz całą pomoc, na jaką tylko będzie stać Weyry, Warownie i Cechy.- Jeżeli tylko to, co przywiozłeś, podziała.- I znowu Alessan odwrócił głowę w stronę pokoju, gdzie leżała jego siostra.- Rzucę okiem na wasze magazyny i zobaczę, co jest najpilniej potrzebne - zaczął K’lon, przysięgając sobie, że jedną z jego pierwszych czynności będzie pozdejmowanie proporczyków po Zgromadzeniu.Jak okrutny byłby ich widok dla Alessana, skoro nawet jego, K’lona, raziły przypominając o katastrofie.Lord Warowni wstał tak energicznie że musiał oprzeć się o krzesło.- Ja doskonale wiem, czego nam trzeba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •